Profesor w wywiadzie dla Prawo.pl. powiedział, że chciałby, aby Komisja zajęła się konsensualizmem w procesie karnym i porozumieniami procesowymi, co mogłoby w jego ocenie odciążyć sądy od spraw, które można załatwić bez rozprawy, w trybie pozasądowym. Ta zapowiedź spotkała się z pozytywną reakcją ze strony prawników. – Zamysł, by rozszerzyć możliwość zakończenia postępowania karnego w trybie konsensualnym zasługuje ze wszech miar na aprobatę – mówi Jarosław Zagrodnik, radca prawny i profesor z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego. I podkreśla znaczenie takiego rozwiązania dla sprawności i szybkości postępowań karnych.

Także prof. Hanna Paluszkiewicz z Uniwersytetu Szczecińskiego uważa, że przywrócenie szerszych możliwości wykorzystywania tej instytucji, jest jednym z najpilniejszych zadań stojących przed obecną Komisją Kodyfikacyjną Prawa Karnego. Przyznaje, że nurt konsensualnego zakończenia sprawy karnej częściowo działa, ale na obecnym etapie z pewnością wymaga przebudowania. - Ostatnie osiem lat spowodowało także na tym polu odejście od pierwotnych koncepcji - ocenia.

Czytaj: Prof. Wróbel: Zmiany w prawie karnym - część propozycji jeszcze w tym roku >>

Porozumienie pozwala na zakończenie procesu bez rozprawy głównej

Konsensualne formy zakończenia procesu karnego są znane polskiej procedurze karnej od 1997 r., kiedy to ustawodawca wprowadził dwie nowe instytucje: skazanie bez rozprawy oraz dobrowolne poddanie się przez oskarżonego odpowiedzialności karnej. Później w stosunku do pierwotnego brzmienia uległy znacznym przeobrażeniom. Jednym z nich była nowelizacja z 10 stycznia 2003 r. dotycząca przepisów o świadku koronnym, która rozszerzała zakres stosowania konsensualnego zakończenia procesu karnego. Instytucja skazania bez rozprawy, w pierwotnym brzmieniu ograniczona do występków zagrożonych karą nieprzekraczającą 5 lat pozbawienia wolności, została rozciągnięta na występki zagrożone karą nieprzekraczającą do 10 lat pozbawienia wolności. Jeszcze bardziej poszerzono zakres dopuszczalności dobrowolnego poddania się karze, znosząc ograniczenie jego zastosowania do występków o maksymalnym ustawowym zagrożeniu karą do 8 lat pozbawienia wolności, dopuszczając tę instytucję co do wszystkich występków.

Ustawodawca pozostawił organom i stronom postępowania karnego kilka furtek, które pozwalają zboczyć ze standardowej ścieżki procedury karnej prowadzącej na salę sądową. Pierwsza z nich ma miejsce jeszcze przed skierowaniem aktu oskarżenia do sądu. Zgodnie z art. 335 par. 1 k.p.k. jeżeli oskarżony przyznaje się do winy, a w świetle jego wyjaśnień okoliczności popełnienia przestępstwa i wina nie budzą wątpliwości, a postawa oskarżonego wskazuje, że cele postępowania zostaną osiągnięte, można zaniechać przeprowadzenia dalszych czynności. W takiej sytuacji prokurator występuje do sądu z wnioskiem o wydanie na posiedzeniu wyroku skazującego i orzeczenie uzgodnionych z oskarżonym kar, uwzględniając również prawnie chronione interesy pokrzywdzonego.

Czytaj: Prof. Wróbel: Komisyjny projekt pilnych zmian w prawie karnym na dniach u ministra >>

Kolejny tryb, który został uregulowany w art. 338a, dotyczy momentu już po skierowaniu do sądu aktu oskarżenia, a przed doręczeniem zawiadomienia o terminie rozprawy. Oskarżony o przestępstwo, za które grożąca kara nie przekracza 15 lat pozbawienia wolności, może złożyć wniosek o wydanie wyroku skazującego i wymierzenie mu określonej kary. Ostatnia szansa upływa w momencie zakończenia pierwszego przesłuchania wszystkich oskarżonych na rozprawie głównej. Do tej chwili oskarżony może złożyć wniosek o wydanie wyroku skazującego i wymierzenie określonej kary bez przeprowadzenia postępowania dowodowego.

Zobacz w LEX: Nadanie aktowi oskarżenia dalszego biegu - PROCEDURA krok po kroku >

Prof. Hanna Paluszkiewicz podkreśla, że w tym modelu, nadal ma miejsce dominowanie sądu nad sprawą, decydowanie o wydaniu wyroku, skoro jego podstawy są przedmiotem porozumienia. Rolą sądu nie jest wtedy szukanie podstawy faktycznej dla wydawanego wyroku skazującego, lecz raczej dopilnowanie by zarówno sprawiedliwość materialna, jak i proceduralna (tu rozumiana jako zachowanie równowagi stron procesowych w realizowaniu ich funkcji oraz zabezpieczenie interesu społecznego i interesu pokrzywdzonego w wydawaniu orzeczenia) zostały zrealizowane.

Czytaj w LEX: Wniosek o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy >

O połowę mniej pracy

Tryby konsensualne bez wątpienia wpływają pozytywnie na szybkość i sprawność postępowania karnego. Według prof. Zagrodnika, zakończenie sprawy karnej w tym trybie redukuje niezbędny do tego nakład pracy mniej więcej o połowę. – Jego wpływ na przyspieszenie postępowań karnych jest przeogromny, ponieważ wtedy nie dochodzi do przeprowadzania dowodów na rozprawie głównej. To ma oczywiście miejsce w postępowaniu przygotowawczym, ale rezygnacja z powtarzania tych czynności i związanej z tym aktywności oskarżenia i obrony podczas rozprawy głównej jest daleko idącym usprawnieniem i skróceniem procesu karnego – mówi.

Z tą oceną zgadza się sędzia Jan Klocek z Sądu Okręgowego w Kielcach. – Jeśli stan faktyczny niezbędny do wydania wyroku zostanie ustalony w postępowaniu przygotowawczym i nie ma potrzeby prowadzenia pełnego postępowania przed sądem, to jest to bardzo istotne skrócenie procesu i obniżenie kosztów – mówi.

O bardzo istotnym wpływie konsensualnego nurtu w procesie karnym na sprawność postępowań mówi też sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie Beata Górszczyk. – Bardzo dobrze, że Komisja Kodyfikacyjna zamierza przygotować zmiany mające ułatwić szersze stosowanie tych form rozstrzygania w sprawach karnych – powiedziała Prawo.pl. Podobnego zdania jest sędzia Adam Barczak z Sądu Okręgowego w Olsztynie. Przyznaje on, że stosowanie tych trybów przyspiesza i usprawnia postępowania karne, ale widzi też wątpliwości etyczne związane z „negocjowaniem” wysokości kary z przestępcą. – Przecież w wymiarze sprawiedliwości nie chodzi tylko o to, by było szybko i tanio, ale przede wszystkim, by było sprawiedliwie – zauważa.

Według sędziego Jana Klocka prokuratorzy mogliby częściej korzystać z art. 335 par. 1 k.p.k., który pozwala im na zawieranie porozumień z oskarżonymi i kierowanie do sądów wniosków o wydanie wyroku bez rozprawy. – Są sądy, do których trafia nawet jedna trzecia spraw z takimi wnioskami, a w innych to jest zaledwie kilka procent – wskazuje. Także w odniesieniu do trybów, w których już na etapie sądowym oskarżony występuje o wydanie wyroku bez przeprowadzenia postępowania dowodowego, widzi duże różnice pomiędzy sądami. – W jednych sądach rejonowych tak kończy się 20 – 30 proc. spraw, ale są też takie, gdzie jest to nawet ponad 50 proc. – wskazuje.

Czytaj w LEX: Wybrane aspekty instytucji skazania w trybie art. 335 k.p.k. >

Ponad połowa spraw w trybie konsensualnym

Gdy adwokat z Rzeszowa Izabela Pączek kilka lat temu pisała swoją pracę doktorską, oszacowała dla jej potrzeb (na podstawie danych z lat 2010-2015), że po ponad dwudziestu latach od wprowadzenia te instytucje na trwałe zaistniały w praktyce i nauce polskiego procesu karnego, albowiem statystycznie w skali całego kraju ponad połowa spraw zakończonych skazaniem następowała w wyniku zastosowania rozwiązań konsensualnych. - Przeprowadzona dla potrzeb tej pracy analiza uregulowań, ich ukształtowanie, wsparte danymi statystycznymi uprawniała do tego, aby stwierdzić, że w polskim procesie karnym funkcjonuje zasada konsensualizmu – stwierdziła autorka.

Zdaniem prof. Zagrodnika dowodem na to, że tak się stało, był intensywny rozwój tej instytucji, co doprowadziło do kończenia w tym trybie w połowie drugiej dekady tego wieku około 60 proc. spraw karnych, a razem z warunkowym umorzeniem postępowania karnego, które nie jest klasycznym trybem konsensualnym, nawet więcej. – Ale teraz to jest poniżej połowy – stwierdza. Jako przyczynę załamania się tego pozytywnego trendu  wskazuje nowelizację z marca 2016 r., której głównym celem było cofniecie zmian wprowadzających do procesu karnego zasadę kontradyktoryjności, ale która ograniczyła także możliwości stosowania trybów konsensualnych.

- W mojej ocenie dobrym rozwiązaniem było to, że drobniejsze i prostsze sprawy mają szansę być rozstrzygnięte w nurcie szybszym, konsensualnym, a te poważniejsze, bardziej wymagające w trybie procesowym - dodaje prof. Hanna Paluszkiewicz.

 

 

Większość spraw można tak kończyć

Według prof. Zagrodnika to jest jeden z problemów do rozwiązania. – Ta zapowiadana zmiana ma wielkie znaczenie. Uważam, że należy zmierzać do takiego kształtu procesu karnego, który ma dwa nurty: konsensualny i kontradyktoryjny. To nie jest nowość, mówimy o tym od ponad 10 lat, poprzedni rząd wyhamował te zmiany, dobrze więc, że Komisja Kodyfikacyjna zapowiada powrót do tych rozwiązań – mówi. I jako dobry przykład podaje wymiar sprawiedliwości Anglii i Walii, gdzie obowiązuje proces kontradyktoryjny, a w trybach konsensualnych kończy się do 95 proc. spraw karnych. – Jeśli chodzi o Polskę, to nie mam aż takiego optymizmu, to też nie jest osiągalne ze względu na różnice w prawie, ale uważam że w naszym kraju 75 proc., a może nawet 80 proc. jest do osiągnięcia – mówi.

- Jeśli miałby być przywrócony kontradyktoryjny model postępowania, co jest zapowiadane, to idea konsensualizmu także powinna być odbudowana. A to dlatego, że zależy nam nie tylko na dotarciu do prawdy, na rzetelnym procesie, który zabezpiecza procesowo równe pozycje obu stron, ale również na sprawności postępowania karnego – dodaje prof. Hanna Paluszkiewicz.