W jednej z wrocławskich pizzerii wisiał kolaż obrazu z nagą kobietą na tle ikony religijnej. Obraziło to uczucia religijne jednej z klientek, która postanowiła złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - organy ścigania zareagowały natychmiast, kontrowersyjny obraz skonfiskowano, choć wydawałoby się, że tak powaga sprawy, jaki i dobro śledztwa, wymagałoby jedynie zrobienia fotografii.
Za obrazę uczuć religijnych wciąż można pójść do więzienia>>
Kruche uczucia i prokuratura świętsza od papieża
Można ostatnio odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z wysypem podobnych spraw. W marcu płocki sąd uznał, że wlepka przedstawiająca Matkę Boską Częstochowską z tęczową aureolą nie wypełniała znamion przestępstwa z art. 196 Kodeksu karnego (kk). W tym przypadku także reakcja organów ścigania była bardzo ostra, jak na tę rangę przestępstwa. Aktywistkę, która stworzyła wlepki policja zatrzymała o 6 rano - przeszukano jej mieszkanie, zabrano komputer i telefon.
Czytaj w LEX: Zasadność kryminalizacji obrazy uczuć religijnych >
Zbyt radykalny w swoich poglądach dla części katolików okazał się też sam papież Franciszek. Do warszawskiej prokuratury trafiło zawiadomienie, że słowa głowy kościoła: "Bóg kocha cię takiego, jakim jesteś" umieszczone na tęczowej fladze łamią polskie prawo. I to mimo że nie zostały nawet wyrwane z kontekstu - papież wypowiedział je do osoby homoseksualnej.
Czytaj omówienie w LEX: Matka Boska w tęczowej aureoli. Trybunał w Strasburgu o ochronie uczuć religijnych obywateli w prawie karnym. >
Według raportu "Przypadki naruszenia prawa do wolności religijnej w Polsce", przygotowanego przez Laboratorium Wolności Religijnej, fundację współfinansowaną z Funduszu Sprawiedliwości, występkami przeciwko uczuciom katolików były również m.in.:
- udostępnianie w miejscach publicznych symboli Strajku Kobiet,
- okładka "Wysokich Obcasów" z Matką Boską w maseczce i czarną parasolką,
- wyśmiewanie prośby o poluzowanie obostrzeń dotyczących limitu wiernych w kościołach,
- apel o nieświęcenie szkół,
- udostępnianie grafiki z płonącym kościołem,
- udostępnienie zdjęcia, na którym dwie kobiety modlą się na klęczkach w tramwaju,
- krzyczenie w czasie protestu: "Polska laicka, nie katolicka" i antyklerykalne transparenty,
- udostępnienie grafiki przedstawiającej wpływ Episkopatu na wyrok TK ws. aborcji.
Czytaj w LEX: Możliwość umieszczenia symbolu religijnego w budynku publicznym >
Ostatnio solą w oku niektórych parafian z Miłakowa w powiecie ostródzkim, stała się też działalność miejscowej grupy artystycznej Wiedźmuchy. Według skarżących: "pod przykrywką humoru, zabawy i aktywności charytatywnej, przemycane są treści co najmniej wątpliwe", a członkinie grupy propagują okultyzm. Między innymi dlatego, że przebierają się za czarownice.
Można modlić się do kozła, a władze mają być neutralne
Nie wiadomo przy tym, nawet gdyby te zarzuty wobec kobiet potraktować poważnie, dlaczego miałyby ponosić z tego tytułu negatywne konsekwencje. Jak mówi serwisowi Prawo.pl Paweł Borecki z Zakładu Prawa Wyznaniowego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego - w polskim prawie nie ma żadnego zakazu praktykowania lub propagowania okultyzmu lub neopogaństwa.
- Żyjemy w państwie coraz bardziej wyznaniowym, coraz bardziej katolickim, w którym zaczyna zwracać się uwagę nawet na takie drobne, śmieszne zachowania. Trzeba podkreślić - nawet gdyby te osoby faktycznie chciały praktykować okultyzm, to mają do tego prawo. Niektórzy wierzą w Boga, inni wierzą w kozła i jeżeli okaże się, że się mylili, poniosą za to konsekwencje transcendentalne. Natomiast państwo nie powinno się do tego wtrącać, nie jest jego rolą ingerowanie w przekonania światopoglądowe obywateli - mówi prof. Borecki. - Oczywiście podczas sprawowania kultu nie mogłoby dochodzić do krzywdzenia ludzi, zwierząt lub niszczenia mienia. Granicą jest też porządek publiczny i moralność, jednak nie można - zwłaszcza tej ostatniej - utożsamiać z doktryną kościoła katolickiego - wskazuje.
Jak podkreśla, takie działania władz uderzają w gwarancje konstytucyjne - w tym art. 31 ust. 2 Konstytucji, według którego każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. A także art. 25 ust. 2 Konstytucji, według którego władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.
Trzeba przewidzieć, czy obraz obrazi
Konfiskata obrazu, który obraził uczucia religijne klientki restauracji, budzi też innego rodzaju wątpliwości. Zwłaszcza w kontekście przewijającego się uzasadnienia, że zostając na miejscu, mógłby dalej gorszyć - co już niejako skłania do wniosku, że niebezpieczne jest samo posiadanie takiego przedmiotu. Nie do końca też wiadomo jakiego, bo ocena wrażliwości religijnej innych ludzi, może być dość skomplikowana.
Według art. 196 kk, kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Przepis jest o tyle szeroki, że - jak tłumaczy Prawo.pl Filip Tohl, adwokat, członek Stowarzyszenia Adwokackiego Defensor Iuris - przestępstwo można popełnić zarówno z zamiarze bezpośrednim, czyli po prostu chcieć obrazić uczucia religijne innych osób, jak i w ewentualnym - tj. po prostu się z tym godząc.
- Możliwe jest również skazanie za usiłowanie, bo kodeks karny nie wyłącza tej formy dla tego przepisu - tłumaczy adwokat. - Tak naprawdę do oceny sądu orzekającego w sprawie należy ocena gdzie kończy się wolność artystyczna, a gdzie zaczyna obraza uczuć religijnych. W mojej ocenie, samo namalowanie obrazu zestawiającego treści religijne oraz nagą kobietę (przy czym są to 2 zestawione dzieła) w formie kolażu takiego naruszenia uczuć religijnych nie stanowi - tzn. nie stanowi obiektywnie obrazu uczuć religijnych katolika. Taka interpretacja prowadziłaby bowiem do uznania, że każde co najmniej minimalnie kontrowersyjne dzieło sztuki stanowi już obrazę uczuć religijnych - mówi prawnik. Od zarzutu nie uchroni raczej argument, że o guście właściciela wszyscy wiedzieli lub że impreza była zamknięta - mec. Tohl przypomina, że Adama Darskiego przed wyrokiem nie uratował fakt, że koncert był biletowany, a katolicy raczej rzadko słuchają Behemotha. Więcej wątpliwości ma natomiast do kwestii proceduralnych.
"Nieświęty" obraz jak heroina
- Policja dokonała zabezpieczenia dowodu, przy czym forma zabezpieczenia tego dowodu może budzić w mojej opinii uzasadnione wątpliwości. Wszak, aby zabezpieczyć materiał dowodowy w postaci obrazu nie trzeba go zdejmować, a wystarczy fotografia - mówi.
- Policja, w mojej opinii, też nie ma żadnego prawa do zabezpieczenia takiej rzeczy w całości, bowiem obraz nie stanowi sam z siebie rzeczy zabronionej. Przy czym przy bardzo skrajnej interpretacji mógłby zostać uznany nie tyle za rzecz, której posiadanie jest zabronione, o ile za przedmiot służący do popełnienia przestępstwa (art. 44 k.k.) i podlegać przepadkowi. Aczkolwiek byłaby to bardzo kontrowersyjna interpretacja, która w mojej opinii nie utrzymałaby się w sądzie - uważa mec. Tohl.
Postulaty zmiany lub usunięcia z kodeksu karnego art. 196 przewijają się od lat - postulowano m.in., by przestępstwo było ścigane z oskarżenia prywatnego.
- Moim zdaniem ostudziłoby to nieco zapał niektórych osób i wyeliminowałoby ściganie za drobiazgi - mówi prof. Borecki. - Obecnie przestępstwo obrazy uczuć religijnych ewoluuje nam w stronę przestępstwa bluźnierstwa, obrazy bóstwa. Standardy stosowania tego przepisu wydają się kształtować osoby, które mają wybujałą wrażliwość religijną i są przeczulone religijnie - kwituje.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.