W opinii mowa jest o tym, że "zarówno poprzednia, jak i obecna większość w polskim parlamencie podjęły niekonstytucyjne działania". Komisja Wenecka wezwała polski parlament do znalezienia rozwiązania w oparciu o zasadę praworządności przy poszanowaniu orzeczeń TK.
Zauważono, że wymagana do przyjęcia orzeczeń większość dwóch trzecich sędziów Trybunału uniemożliwi pracę nad pilnymi sprawami. Dlatego dotyczące tego "poprawki zagroziłyby nie tylko praworządności, ale także funkcjonowaniu demokratycznego systemu".
W dalszej części komunikatu przypomniano, że 9 marca sam Trybunał Konstytucyjny uznał te poprawki za niekonstytucyjne i je odrzucił. Rząd zaś ogłosił, że nie opublikuje tego orzeczenia - wskazała Komisja. Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w piątek po wydaniu opinii Komisji Weneckiej jej przewodniczący Gianni Buquicchio powiedział, że pierwszą rekomendacją Komisji jest opublikowanie środowego wyroku TK.
- Komisja Wenecka uważa, że tak bezprecedensowy ruch może dalej pogłębić kryzys konstytucyjny w Polsce - napisano w opinii. Stwierdzono w niej także, że TK "miał prawo zająć się tymi poprawkami, nie stosując ich w tym przypadku". - Wyroki TK (...) muszą być publikowane (...) to jest rzeczą niezmiernie ważną dla demokracji w Polsce" - powiedział przewodniczący KW, odnosząc się do środowego wyroku Trybunału w sprawie nowelizacji ustawy o TK.
- Kryzys konstytucyjny, jaki ma miejsce w Polsce jest winą obecnego i byłego rządu - powiedział szef Komisji Weneckiej Gianni Buquicchio w piątek podczas konferencji prasowej po wydaniu opinii KW na temat polskiego Trybunału Konstytucyjnego. - Sytuacja ta wynika zarówno z winy obecnego jak i poprzedniego rządu i jeden i drugi niosą za to swoją odpowiedzialność, dlatego teraz tak ważne jest, aby wszystkie siły polityczne działały w Polsce razem (...) na rzecz wyjścia z tej sytuacji - podkreślił Buquicchio. - Dlatego też kiedy byłem w Warszawie powiedziałem, że macie państwo dwa problemy - po pierwsze kryzys konstytucyjny, ale też kryzys polityczny - dodał. - Trybunał Konstytucyjny musi móc pracować, by wykonywać swą rolę strażnika Konstytucji" - powiedział, podkreślając, że rozwiązanie kryzysu to obowiązek Polaków.
W zakończeniu komunikatu przytoczono słowa sekretarza generalnego Rady Europy Thorbjoerna Jaglanda. - Opinia Komisji Weneckiej daje nam podstawy, by rozpocząć dialog z Polską, który będę kontynuował, kiedy odwiedzę Warszawę na początku kwietnia - napisano.
O wydanie opinii na temat ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z 22 grudnia 2015 roku zwrócił się do Komisji Weneckiej, która jest organem doradczym Rady Europy, minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski w związku z kontrowersjami w trakcie prac nad ustawą i po jej uchwaleniu.
W obradach komisji uczestniczyła polska delegacja, w skład której wchodziło dwóch wiceministrów spraw zagranicznych: Konrad Szymański i Aleksander Stępkowski, wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, a także m.in. senator Michał Seweryński i poseł Stanisław Piotrowicz.
- Tezy kluczowe pozostały takie, jakie były i to jest kontrowersyjna opinia w naszym przekonaniu - powiedział Szymański dziennikarzom na pytanie o różnice między przyjętą w piątek przez Komisję Wenecką opinią a jej projektem, który opublikowały wcześniej media. - W kilku miejscach doceniamy złagodzenie języka, doceniamy zwrócenie uwagi na znacznie szerszy kontekst tego kryzysu - powiedział wiceszef MSZ Konrad Szymański. Dodał, że na niektóre z wątpliwości "można odpowiedzieć przez dalszy dialog z komisją".
Czytaj: Rząd w sobotę powie, co zrobi z opinią Komisji Weneckiej>>
Szymański pytany, czy w jego ocenie, opinia Komisji Weneckiej jest niepomyślna dla rządu, powiedział: „Myślę, że ona jest niepomyślna dla Polski, ponieważ problem konfliktu konstytucyjnego, to nie jest mecz, w którym ktoś jest wygranym, a ktoś jest przegranym". - Komisja Wenecka powtórzyła na zasadzie pełnego odwzorowania, skopiowania, rację tylko i wyłącznie jednej ze stron, wydaje się dość złożonego problemu, dość złożonej dyskusji, konfliktu, opinii czysto prawniczych. To jest odrobinę zaskakująca sytuacja - powiedział Szymański w piątek dziennikarzom w Wenecji. (ks/pap)