Siedem miesięcy po skandalu ujawnionym przez brytyjski tygodnik "Sunday Times", który udowodnił kilku europosłom korupcję. Niektórzy byli gotowi "sprzedać" poprawki do nowych przepisów UE za kwoty nawet do 100 tys. euro. Kodeks przewiduje m.in., że europosłowie będą musieli składać deklaracje o dodatkowych dochodach i odmawiać wynagrodzeń za wpływanie na legislację. Dokument zakazuje konfliktu interesów, ale nie drugiej pracy. Posłowie podczas pełnienia swoich funkcji "nie mogą czerpać pośrednio lub bezpośrednio korzyści finansowych lub starać się o ichuzyskanie" za głosowanie lub nawet za "wpływanie" na unijną legislację czy rezolucje. Eurodeputowani "powinni się także wstrzymać" od przyjmowania prezentów i upominków o wartości większej niż 150 euro.
W przypadku złamania zasad kodeksu przewidziane są sankcje - od nagany oraz zakazu udziału w delegacjach poselskich, zakazu mianowania sprawozdawcą lub przewodniczącym jakiegokolwiek gremium parlamentarnego, aż po pozbawienie prawa do pisania raportów. Ponadto poseł może być tymczasowo (na okres od 2 do 10 dni) pozbawiony diety lub prawa udziału w posiedzeniach komisji (bez uszczerbku dla prawa głosu).
"To pierwszy i jak do tej pory jedyny Kodeks Postępowania dla Europarlamentarzystów. Stanie się dla nich ochroną przed nieetycznym zachowaniem, przynosi również znaczący postęp w poró zakaz udziału w delegacjach poselskich, zakaz mianowania sprawozdawcą lub przewodniczącym jakiegokolwiek gremium parlamentarnego. wnaniu do sytuacji obecnej" - powiedział po głosowaniu Buzek. Podkreślił, że dokument został przyjęty w rekordowym czasie dziesięciu tygodni.
Wśród słabości kodeksu zwolennicy jak największej przejrzystości w PE wymieniali m.in. brak obowiązku, by sprawozdawcy legislacyjni publikowali pełną listę osób i organizacji, z którymi się konsultowali lub od których otrzymywali porady w przygotowaniu raportów.
Ponadto dokument nie ustanawia organu kontrolnego, który miałby weryfikować, czy kodeks jest przestrzegany. Podczas prac nad kodeksem upadł też pomysł Jerzego Buzka, by powołać niezależną komisję, która decydowałaby o sankcjach dla europosłów łamiących przepisy. Kodeks przewiduje w zamian powołanie komitetu doradczego. Istnieje też niebezpieczeństwo, że deputowani będą przyjmować „gościnne” – hotele i sponsorowane wyjazdy – prezenty od firm.

Włodzimierz Kazimierczak