Według zapowiedzi o możliwościach znalezienia kompromisu w srawie wydłużenia wieku emerytalnego mieli rozmawiać wiceszefowie partii: Grzegorz Schetyna, Hanna Gronkiewicz-Waltz, marszałek Sejmu Ewa Kopacz, a także szef klubu PO Rafał Grupiński. 
W spotkaniu PSL uczestniczyli, szef partii Waldemar Pawlak, szef Rady Naczelnej, europoseł Jarosław Kalinowski, wiceprezesi Naczelnego Komitetu Wykonawczego: przewodniczący klubu tego stronnictwa Jan Bury, Jolanta Fedak, minister w kancelarii premiera Ewa Kierzkowska, a także minister rolnictwa Marek Sawicki.
Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz uważa, że PO i PSL dojdą do porozumienia co do reformy emerytur. Mmiędzy koalicyjantami jest zgoda co do wydłużenia wieku emerytalnego. Podwyższenie wieku o 2 lata niczego nie załatwi - powiedział z kolei premier Donald Tusk. Lepiej byłoby się nie zabierać za reformę, gdybyśmy mieli na tym poprzestać - dodał. 

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej prowadzi prace nad projektem nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z FUS. Propozycja przedstawiona przez premiera Donalda Tuska zakłada, że od 2013 r. ma być stopniowo zrównywany i podwyższany wiek przechodzenia na emeryturę kobiet i mężczyzn - docelowo do 67. roku życia.
Główna różnica między koalicyjnymi partiami PO i PSL w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego dotyczy kobiet. Ludowcy postulują, by umożliwić im wcześniejsze zakończenie pracy - o 3 lata za urodzone dziecko. Czas pracy matek mógłby być maksymalnie skrócony o 9 lat. PO nie zgadza się na takie rozwiązanie.
Niedawno PSL zaproponowało, by do 2020 r. podnieść wiek emerytalny kobiet i mężczyzn o dwa lata, co oznacza, że mężczyźni przechodziliby na emeryturę w wieku 67 lat, a kobiety 62 lat. O szczegółach następnego etapu reformy miałyby decydować następne rządy.
Polskie Stronnictwo Ludowe jest bardziej optymistycznie nastawione co do oceny polityków dzisiaj i w przyszłości. To znaczy zakłada, że jeśli my weźmiemy na siebie ciężar podwyższenia wieku o 2 lata, to znajdą się następcy, którzy wykażą się równą odwagą i odpowiedzialnością - powiedział premier na konferencji prasowej.
Premier powiedział, że jest bardziej "konserwatywny". "Nie ryzykowałbym w imieniu państwa polskiego (...) czekając na kolejną zmianę. (...) Nie bardzo mi się chce wierzyć, żeby ktoś jeszcze wrócił w przewidywalnym czasie do tak bolesnego i trudnego projektu, jakim jest podniesienie wieku emerytalnego" - zaznaczył.
Premier powiedział też na konferencji, że jest otwarty na wszystkie pomysły w dyskusji o tym, jak przy okazji reformy wieku emerytalnego "osłonić najsłabszych", żeby zmiana ta "nie spowodowała udręki dla jakiejś grupy ludzi". "Będziemy szukali wspólnie z PSL-em rozwiązania, które nie będzie zmieniało istoty tej reformy (...), ale będzie skutecznie chroniło tych, co do których można się już dziś domyślać, że będą zagrożeni" - powiedział.
Według niego, taką zagrożoną grupą są "ludzie, którzy wypadną z rynku pracy w wieku starszym". Premier mówił, że trzeba tu szukać możliwych rozwiązań, wymienił w tym kontekście m.in. koncepcję "częściowej emerytury".
W poniedziałek o sprawie reformy emerytalnej rozmawiać mają politycy ze ścisłych kierownictw PO i PSL.
wk/pap