Rozmowa z dr. Piotrem Kładocznym, wykładawcą w Instytucie Prawa Karnego Uniwersytetu Warszawskiego i członkiem zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Czytaj: Ziobro znowu zaostrza kodeks karny>>
Patrycja Rojek-Socha: Ministerstwo sprawiedliwości zapowiada wprowadzenie krótkoterminowych kar pozbawienia wolności dla sprawców drobnych przestępstw - 14 dni, ale pod warunkiem, że będzie to kara orzekana bezwzględnie. To dobry pomysł?
Piotr Kładoczny: Mnie uczono, że im dalej od kary więzienia tym lepiej, czyli, że lepiej w zakładzie karnym nie umieszczać, chyba że jest to absolutnie niezbędne. Ze względu na ryzyko demoralizacji i stygmatyzacji społecznej. Taka też była filozofia karania w kodeksie karnym z 1997 r. - preferowanie kar wolnościowych, oczywiście w sytuacji gdy jest to możliwe. Istnieją przecież inne kary, które mogą być swoistym ostrzeżeniem dla sprawcy - dozór elektroniczny, grzywna, ograniczenie wolności. Nie widzę potrzeby zwiększania populacji więziennej. Co więcej, moim zdaniem, taka kara byłaby bardzo szkodliwa.
Dlaczego? Minister sprawiedliwości wskazuje, że poprzez nią mogłoby dochodzić do "wstrząsu penalnego", sprawca drobnych przestępstw mógłby przekonać się jak naprawdę wygląda pobyt w więzieniu...
Taki pomysł, że możemy działać terapią szokową na sprawców drobnych czynów, jeszcze bardziej mi się nie podoba. Mówimy tutaj o zazwyczaj bardzo młodych ludziach, jeszcze niezdemoralizowanych, którzy trafiliby do cel przejściowych i przebywali w nich z bardzo różnymi osobami, często ze złymi skłonnościami, sprawcami poważnych przestępstw. Jest jeszcze jedna istotna kwestia. Właśnie w tym pierwszym okresie, w pierwszych dobach pobytu w więzieniu - jak pokazują statystyki - najczęściej dochodzi do zachowań autodestrukcyjnych i prób samobójczych.
A jak pan ocenia propozycję, by w przypadku czynów największego kalibru zwiększyć górną granica sankcji, nie licząc dożywocia, z 25 na 30 lat.
W mojej ocenie to nie ma żadnego sensu.
Ale może taka zmiana działałaby odstraszająco?
Jeżeli kogoś nie zatrwoży kara dożywotniego pozbawienia wolności, a przecież realnie taka kara jest w Polsce orzekana, to tym bardziej nie odstraszy go kara 30 lat więzienia. W mojej ocenie te zmiany nie mają logicznego wytłumaczenia i nie będą mieć żadnego znaczenia z punktu widzenia wpływu na przestępczość.
To znaczy?
Kary w polskim prawie ułożone są w sposób hierarchiczny, można powiedzieć, że wszystko jest poukładane. Przyjęcie takich zmian, w mojej ocenie, rozbijałoby ten system. Dodatkowo takich poważnych zmian systemowych nie można wprowadzać ad hoc, na potrzeby kilku konkretnych przepisów. Nad tak poważnymi zmianami powinna czuwać Komisja Kodyfikacyjna - którą należy najpierw powołać - żeby mogła ocenić potrzebę i konsekwencje wprowadzanych zmian dla całego systemu prawa karnego.
Czytaj: Prof. Zoll: zaostrzanie kar to populizm, ale kary krótkoterminowe mają sens