Z przeglądu spraw będących efektem burd na stadionach i tzw. ustawek wynika, że kibole są karani łagodnie, zwykle wyrokami w zawieszeniu i nieraz dopiero po kilku latach. – Wyroki powinny zapadać w dwa, trzy dni po ujęciu pseudokibica. Jeśli staje on przed sądem po dwóch latach, to kara jest pozbawiona profilaktycznych efektów, a powinna działać odstraszająco – mówi „Rz" prof. Brunon Hołyst, kryminolog.
Z danych KGP wynika, że w 2010 r. skierowano do sądów przeciw pseudokibicom 416 spraw o wykroczenia i 271 spraw o przestępstwa. Ale ilu stadionowych chuliganów w ostatnich latach zostało skazanych za wybryki, nie wiadomo, bo nie prowadzi się wobec nich odrębnych statystyk. Zadymiarzom stawia się zarzuty m.in. udziału w zbiegowiskach o charakterze chuligańskim, niszczenia mienia, udziału w bójkach, naruszenia nietykalności policjantów. Sądy traktują ich łagodnie. Najczęstsze wyroki to zakazy stadionowe (sądy wydały ich 1730, kluby – 170) i grzywny. Np. dwaj chuligani, którzy na meczu Piasta Gliwice z Dolcanem Ząbki wywołali burdę, mają zapłacić ok. 3,5 tys. zł, przez dwa lata nie mogą wejść na stadiony.
Źródło: Rzeczpospolita