Karadzić ostrzegł sędziów Trybunału, by nie powtórzyła się tragedia byłego prezydenta dawnej Jugosławii Slobodana Milosevicia, który zmarł w 2006 roku w trakcie piątego roku jego proces przed trybunałem. W piśmie skierowanym do sędziów trybunału napisał, że w przypadku Miloszevicia tempo procesu przyczyniło się do złego stanu zdrowia podejrzanego i w konsekwencji do jego śmierci na atak serca. Karadżić, który podobnie, jak i Miloszević, nie ma adwokata i broni się sam tłumaczy, że musi mieć w tygodniu dni wolne, aby - jak podkreśla - przeczytać półtora miliona stron dokumentów przygotowanych przez prokuraturę. Według IAR, proces byłego przywódcy Serbów bośniackich toczy się w Hadze od ubiegłego roku. Karadżić odpowiada za ludobójstwo, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości w czasie wojny w Bośni w latach 1992-1995. Grozi mu dożywocie.
Karadzić chce krótszych posiedzeń
Radovan Karadzić w obawie o swoje zdrowie wezwał Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii w Hadze do utrzymania w jego procesie trzydniowych posiedzeń w ciągu tygodnia. Sędziowie chcą je rozszerzyć do czterech lub pięciu dni.