Było to pierwsze odwołanie ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w sprawie sędziego po utworzeniu nowej Izby Dyscyplinarnej SN. Uczestnicy postępowania spodziewali się kary najsurowszej.
Kontrola alkomatem
Sędzia w stanie spoczynku Marek C., długoletni prezes Sądu Rejonowego w Ż. przed obiadem 19 marca 2016 r. wypił małego drinka. Wieczorem zadzwoniła żona, aby ją przywiózł do domu, czego wcześniej nie planował. Wsiadł więc do auta i w drodze zatrzymała go policja. Trzykrotnie zbadano sędziego alkomatem i wynik był pozytywny. W wydychanym powietrzu był minimalny promil alkoholu (0,39, 0,29 i 0, 30 promila).
Czytaj: Izba Dyscyplinarna w ramach, ale obok Sądu Najwyższego>>
Zastępa rzecznika dyscyplinarnego zarzucił Markowi C. oczywiste i rażące naruszenie prawa. Co uchybiało godności urzędu sędziego. Obwiniony podał się dobrowolnie karze.
Marek C. stanął przed Sądem Dyscyplinarnym w Poznaniu, który orzekał w I instancji. Sąd 13 czerwca 2017 r. ukarał sędziego karą nagany.
Minister dąży do kary eliminacyjnej
Od tego orzeczenia odwołał się minister sprawiedliwości żądając kary surowszej - pozbawienia stanu spoczynku. SN uchylił wówczas wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Po raz drugi orzekając w sprawie Marka C. sąd I instancji 29 stycznia 2018 r. uznał sędziego winnym przewinienia dyscyplinarnego i orzekł karę - zawieszenia podwyższania uposażenia na dwa lata.
Ponownie minister sprawiedliwości sprzeciwił się takiemu wyrokowi i wniósł odwołanie na niekorzyść sędziego, żądając dla Marka C. kary eliminacyjnej - pozbawienia prawa do emerytury sędziowskiej.
Rozprawa w nowej Izbie
Przed sądem dyscyplinarnym w II instancji, czyli w SN zastępca rzecznika dyscyplinarnego w Sądzie Okręgowym w Zielonej Górze Ewa Fliegner przekonywała sąd, że należy wziąć pod uwagę dotychczasową 33 letnią służbę sędziego.
- Obwiniony jest osobą znaną w mieście, jako długoletni przewodniczący sądu, cieszy się wielkim szacunkiem i sympatią w środowisku - wyjaśniała sędzia Fliegner. - Z badań toksykologicznych wynikało ponadto, że sędzia Marek C. ma obniżony metabolizm z powodu wycięcia woreczka żółciowego, wobec tego spalanie u niego jest wolniejsze. Nie miał świadomości, że prowadzi auto pod wpływem alkoholu. gdyby tak było, to zatrzymany przez funkcjonariuszy okazał by legitymację sędziowską i nie dopuścił do badania - dodała. - Celem kary nie jest poniżanie człowieka, jeśli okazał skruchę.
Z kolei pełnomocnik ministra sprawiedliwości, sędzia Dariusz Kupczak stwierdził, że retrospektywne badania toksykologiczne pozwoliłoby ustalić, czy istotnie obwiniony miał pełną świadomość popełnionego czynu, ile i kiedy wypił.
Czytaj: We wtorek pierwsze sprawy w nowej Izbie Dyscyplinarnej SN>>
- Wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu jest chybiony co do kary - mówił sędzia Kupczyk. - Za takie czyny, ścigane z urzędu - sędziów każe się najsurowiej i nie można do nich przykładać miary przeciętnego obywatela.
Głos obwinionego sędziego
Sam obwiniony prosił o utrzymanie kary w mocy. - Dolegliwość kary nie może przewyższać stopnia winy - powiedział. - Popełniłem czyn na poły nieumyślny, przyznałem się, nie próbowałem wykorzystywać kruczków prawnych - pokreślił obwiniony. - Pozbawienie sędziego stanu spoczynku to kara dotkliwsza niż dożywocie dla przestępcy, gdyż nie można jej cofnąć.
Przypomniał, że do tej pory karano sędziów pozbawieniem uposażenia i stanu spoczynku, gdy mieli ponad 2 promile we krwi i spowodowali wypadek, albo gdy prowadzenie po pijanemu wiązało się z korupcją.
SN: kara łagodniejsza niż chciał minister
Sąd Najwyższy zmienił wyrok Sądu II instancji i orzekł, że czyn Marka C. zasługuje na karę obniżenia uposażenia o połowę na dwa lata. Jest to nowa kara przewidziana przez znowelizowaną ustawę Prawo o ustroju sądów powszechnych, która weszła w życie w kwietniu 2016 r. (art. 109 ust. 1 pkt. 2a.).
- Kara wstrzymania podwyższenia uposażenia w zawieszeniu na dwa lata to kara rażąco łagodna i nie odpowiada wadze popełnionego czynu - powiedział sędzia sprawozdawca Tomasz Przesławski. - Obwiniony był nietrzeźwy kierując samochodem, co stanowi lekceważenia obowiązków przestrzegania prawa i co dyskwalifikuje sędziego.
Sędzia Przesławski zaznaczył, że kara ma pełnić funkcję ochronną i prewencyjną, a co więcej - swym czynem obwiniony zaszkodził wymiarowi sprawiedliwości.
Następnie sędzia sprawozdawca wymienił okoliczności łagodzące:
- 33 lata nienagannej służby w wymiarze sprawiedliwości,
- minimalny promil alkoholu, wynik badań eksperta toksykologa
- zachowanie pełne skruchy po zdarzeniu
Czytaj: Sędziowie przed sądem: ponad 100 spraw dyscyplinarnych w SN
SN uznał zatem, że kara eliminacyjna będzie zbyt surowa. Wymierzył karę dotkliwą, bo finansową, obowiązująca przez dwa lata.
W składzie orzekali: Przewodniczący: SSN Adam Tomczyński, sędziowie : SSN Ryszard Witkowski i SSN Tomasz Przesławski
Sygnatura akt: II Izba Dyscyplinarna SN II DSK 1/18, wyrok z 10 grudnia 2018 r.