Czytaj: Już w czwartek Dzień Edukacji Prawnej>>
Do tej pory lekarze mieli wybór pomiędzy wystawieniem tradycyjnego, papierowego zwolnienia a wprowadzeniem do systemu informatycznego zwolnienia elektronicznego. W praktyce rzadko korzystają z tej drugiej możliwości.
Czytaj: Sędziowie zapraszają młodzież na zajęcia edukacyjne>>
W 2016 roku wystawiono prawie 500 tysięcy zwolnień elektronicznych. – Może się wydawać, że to spora liczba, ale w tym samym czasie zwolnień papierowych było prawie 20 milionów – mówi Marcin Nowacki, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP). W 2017 roku e-zwolnień było więcej – ponad 1,2 mln przy prawie 23 mln papierowych.
Te dane pokazują, jak wciąż mało popularnym rozwiązaniem jest elektroniczne zwolnienie, mimo że lekarze mają możliwość ich wystawiania już od ponad 2 lat (dokładnie od 1 stycznia 2016 roku) i mogą wystawiać e-ZLA również przez urządzenia mobilne, np. podczas wizyty domowej.
Wielu lekarzy wciąż nie założyło jeszcze konta w PUE ZUS, a to konieczne by mogli podpisywać e-ZLA bezpłatnym certyfikatem wydanym przez ZUS. Muszą to zrobić najpóźniej do 30 czerwca 2018 roku, bo po tym terminie papierowe druki całkowicie wypadną z obiegu.
Elementy prawa. Podręcznik z ćwiczeniami >>
Zwolnienia do 7 dni także pod kontrolą
W skali roku, z tytułu wypłat związanych z absencją chorobową, przedsiębiorcy płacą ponad 5,5 miliarda złotych, a ponad 860 tysięcy złotych rocznie dotyczy zwolnień obejmujących okres do 7 dni. ZPP wskazuje, że to właśnie w ich przypadku skala nadużyć jest największa.
Zwolnienie lekarskie wystawione w formie papierowej trzeba dostarczyć pracodawcy w terminie 7 dni od jego wystawienia. – W związku z tym, zwolnienia obejmujące okres poniżej 7 dni znajdują się de facto poza jakąkolwiek kontrolą. Mamy do czynienia z przypadkami nadużyć w tym zakresie, co prowadzi do tego, że przedsiębiorcy tracą realne pieniądze – mówi wiceprezes Nowacki.
Mniej obowiązków dla pacjentów
E-zwolnienia to również uproszczenie dla chorych pracowników. Czytaj dalej >>