- W praktyce 85 procent budżetu partii stanowią dotacje, a tylko 15 proc pozyskują z innych źródeł - wyjaśniała Grażyna Kopińska z Fundacji Stefana Batorego w radiu TokFM. - Ten system budżetowy daje przede wszystkim ograniczenie działań korupcyjnych i ograniczenie wpływu grup interesów na stanowienie prawa - dodaje.
W opinii Grażyny Kopińskiej partie, które otrzymują wsparcie finansowe od grup interesów po wyborach muszą się wywiązać ze zobowiązań. Tak się dzieje wszędzie na świecie. Tylko tyle, że zdaniem Fundacji Batorego ten system trzeba nieco zreformować, a przede wszystkim - bardziej kontrolować, ponieważ wpływy są dość jasne. Natomiast na co partie wydają subwencje - budzi ogromne zastrzeżenia obywateli - dodaje Kopińska.
Czytaj też>>Senat zgadza sie na referendum 6 września
Kontrowersyjne są na przykład rachunki za cygara, wino, ochronę itp.
Wobec tego trzeba by było zobowiązać partie, że od 5 do 15 procent budżetu przeznacza na działania typu merytoryczego, rozwoju programu, analiz. Trzeba by wprowadzić większa kontrolę tych wydatków.
- A zatem odpowiedź negatywna na pytanie referendalne, czy jesteś za dotychczasowym finansowaniem partii politycznych z budżetu, oznacza że jestem za skasowaniem tego systemu, choć za tym się nie opowiadam. A więc sformułowanie pytania jest szczególnie niefortunne - mówi Kopińska.
Z badań publikowanych przez Fundację Batorego wynika, że dotychczasowy sposób finansowania polskich partii politycznych, które utrzymują się przede wszystkim z subwencji budżetowej, jest dziś odrzucany przez większość obywateli. Przeciwnicy tego rozwiązania podkreślają, że prowadzi ono do oligarchizacji i alienacji partii – braku więzi z wyborcami. Inne zarzuty, to słabość propozycji programowych, przewaga reklamy i chwytów PR. Z kolei zwolennicy finansowania z budżetu podkreślają, że ogranicza ono możliwości ukrytego lobbingu i korupcji, oraz uniezależnia partie od dysponentów największych środków finansowych.
Polacy nie są zainteresowani ponoszeniem dobrowolnych obciążeń na rzecz partii dokładnie z tych samych powodów, dla których nie chcą utrzymywania partii z budżetu.
- W tej sytuacji oczekiwanie mobilizacji obywateli do udzielania partiom stałego wsparcia finansowego wydaje się być całkowitym mirażem - uważa Jarosław Zbieranek z Fundacji.
Kazimierz W. Czaplicki,Bogusław Dauter,Andrzej Kisielewicz,Ferdynand Rymarz
Samorządowe prawo wyborcze. Komentarz .
Odejście od subwencji z budżetu państwa przy braku wsparcia finansowego od obywateli nieuchronnie doprowadzi do powstania luki w budżetach politycznych ugrupowań.
W obliczu stałych kosztów ich działalności luka ta będzie musiała być jakoś zapełniona. I właśnie tu można upatrywać największego zagrożenia dla jawności finansowania polityki partii - twierdzą eksperci Fundacji Batorego.