Podczas jednego ze spotkań Christian von Bar, jeden z tych profesorów, którzy symbolizują idee zunifikowanego prawa prywatnego Europy, powiedział: większość profesorów jest skorumpowana. Wszyscy handlują wiedzą, pisząc opinie dla prywatnych klientów.
To zdanie poruszyło mnie. Nierzadko pisałem opinie, nigdy wbrew sobie. Zawsze wyrażałem mój pogląd. Dla prof. von Bara nie był to żaden argument. Świetnie rozumiał, że warunki pracy polskiego profesora różnią się radykalnie od warunków profesora niemieckiego. Powiedział jednak, że być może w takiej sytuacji po prostu nie godzi się być profesorem.
Przywołuję tę rozmowę, bo dotyczy ona istoty stanu polskich wydziałów prawa. Nasi profesorowie nie tylko piszą opinie. Wykonują wiele zawodów prawniczych (adwokat, sędzia, notariusz) pozostając nadal profesorami. Pracują na kilku etatach. Czy stan ten jest naganny? Jak wpływa na naukę prawa, na jego kształt i w końcu na kształcenie prawników.
Kryzys uniwersytetu i wydziału prawa źle wpływa na poziom legislacji. Nie formują się ważne koncepcje i teorie niezbędne dla polepszania prawa
Do rzeczywiście rewolucyjnej zmiany doszło u nas jedynie w procesie kształcenia sędziów i prokuratorów. Stworzenie Krajowej Szkoły Sądownictwa stało się okazją do wdrożenia programu nauczania, który został skoncentrowany wokół metod prawniczego rozumowania i praktyki, a nie wokół konieczności opanowywania ogromnego materiału, którego aktualność trwa jedynie chwilę. Istnienie szkoły jest bardzo istotne z punktu widzenia wdrażania nowych metod nauczania.
Nie rozwiązuje jednak zasadniczego problemu. A jest nim głęboki kryzys polskiego uniwersytetu.
Źródło: Rzeczpospolita 21.05.2011.