Zastrzeżenia Ireny Lipowicz. obecnego rzecznika praw obywatelskich, wzbudziło to, że miasta i gminy musiały zwracać własne mienie, a nie miały prawa odwołania od takich decyzji Komisji Majątkowej (co do Kościoła katolickiego) oraz Komisji Regulacyjnej ds. Gmin Wyznaniowych Żydowskich. Zamiast samorządów, przed Komisją wypowiadał się rząd, a to nie on był właścicielem spornego majątku - podkreśla RPO. Trybunał rozpozna wniosek w pełnym składzie, pod przewodnictwem prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego, sprawozdawcą będzie sędzia Mirosław Granat. Więcej: TK 9 stycznia zbada wniosek RPO ws. Komisji Majątkowej
- Jeszcze maju 2007 r. wydano postanowienie Trybunału Konstytucyjnego w pełnym składzie, odmawiające gminie możliwości ochrony na drodze sądowej jej interesu majątkowego naruszonego przez podobne roszczenia restytucyjne. Mam satysfakcję zawodową, że wtedy jako jedna osoba zgłosiłam zdanie odrębne – przypomina prof. Łętowska w wydanej niedawno książce pt. „Rzeźbienie państwa prawa. 20 lat później”.
- W maju 2007 roku Trybunał miał okazję wypowiedzieć się w pełnym składzie, wtedy można było wypracować jakiś standard. Tam chodziło o skargę gminy Supraśl, a sprawa dotyczyła nie Kościoła Katolickiego lecz Prawosławnego. Przypomnijmy, że dla tego kościoła powstała odrębna ustawa i także odrębna komisja majątkowa. Z oczywistych względów było tych spraw mniej i było o tym ciszej. Co jednak nie oznacza, że nie było konfliktów. I ja twierdziłam, że to nawet dobrze, że do Trybunału jako pierwsza trafiła sprawa takiego mniejszego kościoła, wokół którego nie ma tak napiętej atmosfery społecznej i politycznej. Pewno byłoby łatwiej i można było skonstruować przyzwoite narzędzie prawne., przydatne także w sprawach z tej "wielkiej" komisji. Ale, nie udało się – komentuje Ewa Łętowska.
- Trybunał nie chciał rozstrzygnąć tej sprawy? Sędziowie mieli jakieś obawy? Był to dla nich taki "gorący kartofel"? – Ja byłam jedynym sędzią, który złożył votum separatum – wspomina prof. Łętowska . I dodaje, że to była skarga konstytucyjna wniesiona przez gminę. Sędzia TK w stanie spoczynku wyjaśnia, że do Trybunału dochodzą sprawy albo w trybie kontroli abstrakcyjnej (skarga na niekonstytucyjność przepisu) i one są w tedy z sygnatura „K”, albo skargi konstytucyjne, czyli kontrola konkretna (skarga na podstawę konkretnego rozstrzygnięcia, decyzji, wyroku), dotycząca czyjegoś prawa podmiotowego, którym nadawane są sygnatury „SK”. Gminy mogą wnosić albo skargi konstytucyjne, albo w pewnym zakresie także w trybie kontroli abstrakcyjnej. Istnieje wątpliwość czy gmina może wnosić skargę konstytucyjna, czy tylko składać wnioski o kontrolę abstrakcyjną.
- W każdym razie "złapano ich na trybie". Że nie w takim trybie wnieśli swoją sprawę. Moim zdaniem, to nie było w porządku. Uważałam, że tę skargę należało rozpatrzyć, bo gmina broniła własnego prawa podmiotowego – stwierdza prof. Ewa Łętowska w książce „Rzeźbienie państwa prawa. 20 lat później”.