Prokurator Robert Hernand – zastępca Prokuratora Generalnego, w skardze nadzwyczajnej dopatrzył się w tej sprawie naruszenia zasad wolności i praw człowieka zapisanych w Konstytucji. Podnosił, że kobieta po tym co się stało stale ponosiła i ponosi wysokie koszty związane z leczeniem, wniósł o uchylenie ostatniego zaskarżonego wyroku i zasądzenie na jej rzecz 300 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. 

Skarga dotyczy wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 19 grudnia 2013 roku w sprawie zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w związku ze skutkami zarażenia powódki wirusem HCV i HBV.

 

Cena promocyjna: 38.7 zł

|

Cena regularna: 129 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Zarażenie w szpitalu i długofalowe skutki 

W 1992 r. wówczas jako 10-letnia dziewczynka, poszkodowana chorowała na białaczkę. Trafiła do szczecińskiego szpitala gdzie została zarażona wirusami zapalenia wątroby typu B i C. W związku z tym narastały u niej objawy kojarzone z wczesną marskością wątroby. Sąd Apelacyjny w Szczecinie 25 października 2006 roku zasądził od Skarbu Państwa-Ministra Zdrowia na rzecz poszkodowanej kwotę 15 tysięcy złotych z ustawowymi odsetkami oraz ustalił, że pozwany będzie ponosić odpowiedzialność za skutki zakażenia mogące ujawnić się w przyszłości. W 2010 roku stwierdzono u poszkodowanej marskość wątroby. W związku z pogarszającym się stanem zdrowia konieczna okazała się transplantacja, którą przeprowadzono w 2012 roku - wynika akt sprawy. 

Czytaj: W SN coraz więcej skarg nadzwyczajnych - tylko 9 rozpoznano>>

W kolejnej sprawie wytoczonej przez poszkodowaną wyrokiem z 22 maja 2013 roku Sąd Okręgowy w Szczecinie zasądził od pozwanego Skarbu Państwa – Ministra Zdrowia na rzecz powódki kwotę 100 tysięcy złotych z odsetkami oraz miesięczną rentę w wysokości 1800 złotych. Sąd przyjął, że potrzebę dokonania transplantacji wątroby należy traktować jako ujawnienie nowej krzywdy, a nie tylko pogorszenie się stanu zdrowia w stosunku do uwzględnionego w wyroku z 2006 roku. Stwierdził także, że "dzięki transplantacji sytuacja życiowa poszkodowanej i jej perspektywy na przyszłość znacznie się polepszyły". Kwota 100 tysięcy złotych była według sądu odpowiednia do zadośćuczynienia za doznaną szkodę. 

Sąd orzekł również, że cierpienia powódki po wydaniu wyroku z 2006 roku nie były jej nową krzywdą i co za tym idzie nie zasądził z ich tytułu zadośćuczynienia.

Sąd II instancji oddala apelację 

Kobieta wniosła apelacje, w której zarzuciła naruszenie art. 445 par. 1 kodeksu cywilnego poprzez zasądzenie zadośćuczynienia w kwocie nieodpowiedniej w stosunku do doznanej przez nią krzywdy, w tym cierpień fizycznych i psychicznych. Domagała się zmiany zaskarżonego orzeczenia i zasądzenie na jej rzecz kwoty 300 tysięcy złotych. Apelację od wyroku wniósł także Skarb Państwa – Minister Zdrowia. Obie apelacje zostały oddalone przez Sąd Apelacyjny w Szczecinie.

Poszkodowana wniosła także skargę kasacyjną, jednak 30 maja 2014 roku Sąd Apelacyjny w Szczecinie odrzucił ją z uwagi na nieuiszczenie opłaty sądowej.

Naruszenie zasady wolności i prawa człowieka

W skardze nadzwyczajnej prokurator Robert Hernand zarzucił orzeczeniu z maja 2013 r. naruszenie zasad wolności i praw człowieka zapisanych w Konstytucji, rażące naruszenie art. 445 par. 1 kodeksu cywilnego regulującego zasady przyznawania zadośćuczynienia, a także oczywistą sprzeczność ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego.

Czytaj: Bezwzględne więzienie za błąd medyczny nadal możliwe>>

- Kwestionowany wyrok narusza konstytucyjną zasadę demokratycznego państwa prawa, w szczególności w aspekcie sprawiedliwego traktowania przez władze publiczne. Z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego wynika, że dla zapewnienia sprawiedliwego traktowania obywateli konieczne jest uwzględnienie przesłanek materialnych, które zapewniają równy udział jednostek w dostępie do równego z innymi udziału w życiu społecznym - wskazał. 

 

I uzasadnił, że kobieta w okresie między lipcem 2008 r. a lipcem 2013 r. została uznana za całkowicie niezdolną do pracy oraz stale ponosiła i ponosi wysokie koszty związane z leczeniem w kwocie 600 zł miesięcznie. - Cierpiała także na zaburzenia adaptacyjne w postaci problemów ze snem, stale obniżonym nastrojem i frustracją związaną z niemożnością planowania swojego życia - dodał.