Promuje się sondaże deliberatywne, co-solving i wszelkiej maści pro-partycypacyjne e-narzędzia. Ktoś, kto nie śledzi tych zagadnień na bieżąco, łatwo się w tym pogubi - twierdzi drGrzegorz Makowski z ISP. Tymczasem przeciętnemu obywatelowi mogą się pomylić nawet podstawowe formy, w jakich może bezpośrednio wziąć udział w sprawowaniu władzy. Przekonali się o tym mieszkańcy gminy Stępnica.
W 2011 roku rada wspomnianej gminy podjęła uchwałę w sprawie przeprowadzenia konsultacji z mieszkańcami, w sprawie nadania miejscowości statutu miasta. Przypomnijmy, że organizacja konsultacji w tej sprawie jest obowiązkowa. Grupa mieszkańców, nieufająca zapewne w rzetelność urzędowych konsultacji, postanowiła jednak złożyć wniosek o przeprowadzenie referendum rzeczonej sprawie. Warto przy tym wspomnieć, że istnieją trzy typy referendów lokalnych – wiążące (gdy ma ono rozstrzygnąć jakąś kwestię) oraz opiniodawcze i konsultacyjne (różnienie między tymi dwoma typami referendów nie jest jasne, cechują się one jednak tym, że ich wynik nie jest wiążący dla decydenta). Intencją grupy mieszkańców było właśnie przeprowadzenie referendum konsultacyjnego. We wniosku zaproponowali treść pytania, które brzmiało następująco: „Czy jest Pan/Pani za nadaniem statusu miasta obszarowi obejmującemu miejscowości A i B?”. I tu właśnie pojawił się problem - relacjonuje dr Makowski.
Wniosek mieszkańców poddali analizie gminni prawnicy oraz specjalna komisja, która stwierdziła, że takiego referendum nie można przeprowadzić, ponieważ, przy tak sformułowanym pytaniu miałoby ono charakter wiążący. W konsekwencji wynik takiego referendum, jeśli frekwencja przekroczyłaby 30 proc., musiałby skutkować podjęciem uchwały przez Radę Gminy o zmianie jej statusu na miejski. Ta jednak nie mogłaby tego zrobić, ponieważ na mocy przepisów o samorządzie gminnym o tym, czy dana jednostka zmieni swój status, czy nie - decyduje wyłącznie Prezes Rady Ministrów na wniosek władz danego samorządu. Koniec końców, postulat mieszkańców odrzucono. Ci z kolei poskarżyli się najpierw do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie, a potem do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sądy jednak nie podzieliły ich zdania, dlaczego?
Już szczeciński WSA stwierdził bowiem, że Rada Gminy miała rację odrzucając wniosek mieszkańców, ponieważ zaproponowane przez nich pytanie referendalne mogło sugerować głosującym, że w ten sposób mieliby decydujący wpływ na rozstrzygnięcie przez premiera tego, czy ich gmina stanie się miastem czy nie. A to oczywiście byłoby sprzeczne z prawem.
Podsumowując, istnieje możliwość przeprowadzenia konsultacji społecznych w trybie referendum. Nie będzie ono miało mocy wiążącej, ale może poszerzyć pole debaty publicznej na dany temat i działać aktywizująco. Co więcej, można takie referendum przeprowadzić nawet wówczas, gdy samorząd jest zobligowany do przeprowadzenia konsultacji na innych zasadach, a nawet wówczas, gdy owe konsultacje już przeprowadzi. Cała rzecz w tym, żeby umiejętnie sformułować pytanie.
Źródło: ISP
Dr Makowski: w referendum trzeba umieć zapytać
Mnożą się nowe pomysły, jak zaangażować mieszkańców wspólnot samorządowych w procesy decyzyjne i jak ułatwić im partycypowanie. Tymczasem zwykłe referendum lokalne rodzi problemy prawne, a zwłaszcza treść pytania - twierdzi dr Grzegorz Makowski z Instytutu Spraw Publicznych.