Jak powiedział w radiu TOKFM dr Grzegorz Makowski z Fundacji Batorego, projekt ustawy o Narodowym Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i tworzony przez nią Instytut Wolności będzie wspierać społeczeństwo obywatelskie według programu rozwoju. Ale takiego programu rządowego nie ma. Nigdzie taka polityka nie jest spisana. Co więcej tylko jeden fundusz zostanie przejęty: fundusz inicjatyw obywatelskich - w sumie 600 mln zł wziętych od Ministerstwa Pracy. Ma on liczyć 60 osób, jako zespół zarządzający tymi pieniędzmi.
- Zostaną rozmnożone etaty. Pojawia się Komitet d.s. Pożytku Publicznego oraz Rada Centrum i Rada Pożytku Publicznego, a każdy resort ma swoje rady - trzy nowe podmioty do zarządzania niczym nowym, to jest tzw. helping processing ( instytucje, które pomagają samym sobie) - twierdzi dr Makowski. - Ulega rozkładowi całkiem dobra instytucja jaką jest Fundusz Inicjatyw Obywatelskich pod rządami Ministerstwa Pracy, który działał jako inkubator organizacji pozarządowych - dodaje ekspert. Teraz zmienią się wzory umów, wzory sprawozdań, wcześniej należało wydawać rozporządzenie, teraz wystarczy decyzja dyrektora ( np. o rozdaniu pieniędzy według uznania) , a więc prestiż instytucji się obniży - diagnozuje Makowski.
Zdaniem dr Makowskiego pod kontrolą wydatków będą organizacje, które nie są za bardzo narodowe - twierdzi Makowski. W preambule do ustawy nie mamy nic o wartościach europejskich czy o pluralizmie. A to co w definicjach społeczeństwa obywatelskiego jest eksponowane, pewna sfera wolności między rodziną a biznesem i państwem - nie jest akcentowane. Tu mamy wyeksponowany wyłącznie naród, nie ma innych wartości, ujętych choćby w Konstytucji RP lub w ustawie o stowarzyszeniach i fundacjach.
Żródło: radio TOKFM, 4 lipca 2017 r.