Dowody zebrane przez prokuraturę przeciwko Januszowi Filipiakowi były zbyt słabe, aby go zatrzymywać - taki wniosek przynosi raport przygotowany przez krakowską prokuraturę okręgową na polecenie ministra sprawiedliwości. Według dokumentu, do którego dotarł reporter RMF FM, przełożeni prokuratora prowadzącego śledztwo w sprawie Filipiaka mają wątpliwości co do samego faktu zatrzymania. Ich zdaniem bardziej zasadne byłoby wezwanie go na przesłuchanie i dopiero potem ewentualne stawianie mu zarzutów - informuje RMF FM.
Półtora tygodnia temu prokuratura postawiła prezesowi klubu sportowego Cracovia i właścicielowi firmy Comarch m.in. zarzuty pomocnictwa w antydatowaniu kontraktu byłego piłkarza Cracovii Pawła Drumlaka, a także działania na jego szkodę przez naruszenie praw pracowniczych. Filipiak nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i złożył wyjaśnienia - przypomina RMF FM.
Ponieważ zatrzymanie znanego biznesmena wywołało duże zainteresowanie mediów i liczne protesty, minister sprawiedliwości zapowiedział zbadanie sprawy. Można chyba zakładać, że do ministra trafi pełny raport i że jest on bardziej szczegółowy. Ponieważ minister zapowiedział, że poinformuje opinię publiczną o wynikach postępowania wyjaśniającego, zapewne wkrótce pojawią się już oficjalne informacje na ten temat. Dobrze by też było, by ten raport rozesłany został do wszystkich prokuratur jako materiał edukacyjny, by w przyszłości prokuratorzy już takich błędów nie popełniali.
Dowody za słabe na zatrzymanie
Dowody zebrane przez prokuraturę przeciwko Januszowi Filipiakowi były zbyt słabe, aby go zatrzymywać - taki wniosek przynosi raport przygotowany przez krakowską prokuraturę okręgową na polecenie ministra sprawiedliwości.