Opinia została wygłoszona podczas debaty zorganizowanej w redakcji "Rzeczpospolitej" na temat zmian w procedurze cywilnej. Inny z uczestników tej debaty, sędzia Marcin Łochowski stwierdził: uważam, że te regulacje utrudnią jednak pełnomocnikom prowadzenie spraw, gdyż pojawia się istotny element niepewności. Dotychczas pełnomocnik miał jasną sytuację – jest 14 dni: ma zgłosić to i to, jeżeli się spóźni, sąd pominie te dowody. Teraz nie wie, kiedy ma zgłosić nowe wnioski i dowody, bo to zależy od tego, czy sąd uzna je za spóźnione, czy nie. Z kolei Sędzia Waldemar Żurek uważa, że założenie jest bardzo dobre. - Gdy jest dobrze przygotowana pierwsza rozprawa, gdy sobie ze stronami ustalę, że idziemy w określonym kierunku, bo określone kwestie są niesporne (i odsuwamy je na bok), to proces biegnie wartko. Nowa procedura w pełni pozwala to robić. Ale muszę się bardzo skupić na tej pierwszej rozprawie i na wstępnym badaniu pozwu. Muszę też oduczyć pełnomocników pisania, jak to jest teraz, dziesiątek tasiemcowych pism - mówił.
Więcej: Rzeczpospolita>>>
Czy sędziowie cywilni poradzą sobie z nową procedurą?
W nowej kadencji w Komisji Kodyfikacyjnej jest trzech sędziów sądów apelacyjnych. Oni czasami protestują, kiedy wprowadzamy jakieś rozwiązania, które dają sędziom określoną swobodę. Zawsze wtedy odpowiadamy: wierzymy w sędziów - mówi prof. Michał Romanowski, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego.