Łączna wartość nieprawidłowo udzielonych zamówień przekroczyła 100 mln zł – powiedział w piątek rzecznik prasowy CBA Jacek Dobrzyński.
Zawiadomienie dotyczy osoby, która pełniła funkcję dyrektora departamentu informatyki i jednego z pracowników resortu - powiedział Dobrzyński. Chodzi o zarzut przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego - dodał. Za taki czyn grozi do 3 lat więzienia.
Rzeczniczka prasowa ministerstwa sprawiedliwości Patrycja Loose powiedziała PAP, że zawiadomienie dotyczy byłych pracowników. "Ani dyrektor, ani pracownik departamentu od dawna nie pracują już w ministerstwie. Nie pracowali już, gdy ministrem został obecny szef resortu Marek Biernacki" - zaznaczyła.
Biernacki powiedział w piątek dziennikarzom w Sejmie, że zawiadomienie jest najprawdopodobniej efektem kontroli zamówień z wolnej ręki w MS, o którą poprosił CBA po tym, jak objął resort. "Było wiele przetargów z wolnej ręki. To mnie zdziwiło, bo to jest grosz publiczny. Więc chciałem, żeby to zweryfikowała instytucja do tego upoważniona - CBA" - powiedział.
Rzecznik prasowy Prokuratora Generalnego Mateusz Martyniuk poinformował PAP, że zawiadomienie trafiło w piątek do prokuratury i dotyczy lat 2009-12. "Prokuratura Generalna otrzymała zawiadomienie szefa CBA. Jest to zawiadomienie dotyczące niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez b. dyrektora departamentu informatyzacji i rejestrów sądowych oraz naczelnika wydziału w tym departamencie, w związku z przygotowywaniem zakupów oprogramowania informatycznego" - powiedział PAP Martyniuk.
Pytany, czy chodziło o korupcję, odpowiedział, że CBA w zawiadomieniu "nie wskazuje na zaistnienie przestępstwa o charakterze korupcyjnym". "Prokuratura Generalna obecnie bardzo wnikliwie analizuje to zawiadomienie. W najbliższych dniach prokurator generalny wskaże jednostkę, która będzie wyjaśniać tę sprawę i prowadzić postępowanie" - powiedział PAP prok. Martyniuk.
Rzecznik CBA powiedział PAP, że "zawiadomienie to realizacja tego, co szef CBA Paweł Wojtunik zapowiadał w związku z infoaferą - że będziemy się przyglądać również innym resortom i instytucjom". Wyjaśnił jednak, że nie ma ono bezpośredniego związku ze sprawą Centrum Projektów Informatycznych MSWiA.
Zawiadomienie skierowano po kontroli CBA w Ministerstwie Sprawiedliwości, która objęła lata 2007-13. Biuro zaczęło kontrolę przed rokiem - w marcu 2013 i prowadziło ją do października. Zawiadomienie dotyczy zamówień publicznych udzielanych w latach 2009-12.
"Sprawdzaliśmy decyzje dotyczące udzielania zamówień publicznych oraz rozporządzania mieniem, w związku z wydawaniem środków na zakup usług i sprzętu teleinformatycznego, w tym projektu Centrum Świadczenia Usług Rejestrowych w Ministerstwie Sprawiedliwości" – powiedział PAP Dobrzyński.
Zaznaczył, że Biernacki zapoznał się z protokołem pokontrolnym CBA. "Podpisał go szybko i bez zastrzeżeń, zresztą dobrze współpracowało się nam z ministerstwem w czasie samej kontroli" - podkreślił rzecznik Biura.
Rzeczniczka MS przypomniała, że to szefowie resortu występowali o kontrolę CBA po wykryciu w ramach wewnętrznych procedur możliwych nieprawidłowości przy przetargach informatycznych. "To ministrowie sprawiedliwości występowali o kontrolę CBA - zarówno minister Jarosław Gowin, jak i Marek Biernacki - której efektem jest piątkowe zawiadomienie do prokuratury. Od początku kontroli ministerstwo współpracowało z Biurem, teraz czekamy na efekty pracy i decyzje prokuratury w tej sprawie" - powiedziała PAP Loose.
Z kolei Gowin w piątek powiedział, że działania CBA zostały podjęte z jego inicjatywy. "Konsekwencją tego audytu była moja decyzja o zwolnieniu całego kierownictwa departamentu informatyzacji oraz złożenie do CBA zawiadomienia po możliwości popełnienia przestępstwa. Jak widać moje podejrzenia, niestety, nie były bezpodstawne" - zaznaczył.
Były minister dodał, że nieprawidłowości, do których miało dojść, obejmują lata 2009-2012. "Mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że doszło do nich w poprzedniej kadencji, a ja ukróciłem te praktyki" - zaznaczył.
Pod koniec 2012 r. resort sprawiedliwości, po przeprowadzeniu wewnętrznego audytu, poinformował CBA o swoich wątpliwościach dotyczących m.in. zakupu w trybie niekonkurencyjnym sprzętu komputerowego oraz oprogramowania. W marcu 2013 r. CBA rozpoczęło kontrolę w MS na jego wniosek. Resort chciał zbadać, czy nie doszło do naruszenia interesu Skarbu Państwa w procedurze udzielania zamówień publicznych.
W tej sprawie z zawiadomienia ministerstwa w lipcu 2013 r. prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przestępstwa przy przetargu na budowę systemu usług elektronicznych dla resortu. Śledztwo objęło okres od sierpnia 2011 do czerwca 2012 r. Szkoda, która miała powstać w wyniku tamtego przestępstwa, to 26 mln zł.
Piątkowe zawiadomienie, to nowa sprawa, niewynikająca bezpośrednio z tamtego zawiadomienia - zaznaczył Dobrzyński.
Według piątkowej „Rzeczpospolitej” chodzi o dyrektora Jarosława P., który nie pracuje już w resorcie, a w zawiadomieniu do wszczętego w lipcu śledztwa był też wskazany, jako odpowiedzialny za rozpisanie tamtego przetargu.
„Rzeczpospolita” podała, że sprawa dotyczy czterech przypadków zamówień z wolnej ręki. Chodzi m.in. o przetarg za 33 mln zł w ciągu trzech lat, na system informatyczny Sawa - ułatwiający obsługę dokumentów i informacji w sądach powszechnych oraz wart 136 mln zł projekt Centrum Świadczenia Usług Rejestrowych - tworzenie informatycznych rejestrów sądowych i udostępnianie danych firmom i obywatelom.
"Rz" podała, że zamówienie na system Sawa dostała sopocka spółka Krajowej Rady Komorniczej - Currenda. Resort uzasadniał, że wybrano go, bo 84 proc. sądów miało już program tej firmy, ale bez należących do firmy kodów źródłowych. Umowę z sopocką spółką rozwiązano w 2013 r. - podała gazeta.
Oprócz resortu sprawiedliwości CBA prowadzi też kontrole w czterech innych resortach - nauki, kultury, spraw zagranicznych i sportu. W tym ostatnim sprawą zajmuje się już prokuratura, w resorcie nauki kontrola zakończyła się i trwają czynności pokontrolne, a w dwu pozostałych termin zakończenie kontroli to maj.
CBA to służba specjalna, która od 2006 r. zajmuje się ściganiem przestępczości łapówkowej, sprawdzaniem oświadczeń majątkowych oraz przestrzeganiem zakazu łączenia funkcji publicznych z działalnością gospodarczą. Sprawdza m.in. procedury prywatyzacyjne i komercjalizacyjne, a także związane ze wspieraniem finansowym przedsiębiorstw, udzielaniem zamówień publicznych, przydzielaniem koncesji, zezwoleń i zwolnień podatkowych. (PAP)