Projekt budżetu państwa na 2012 r. rząd przyjął w czwartek. W piątek dokument został opublikowany na stronach internetowych Ministerstwa Finansów. Projekt ten – jak poinformowali premier Donald Tusk i minister finansów Jacek Rostowski – zakłada m.in. zamrożenie waloryzacji płac we wszystkich sektorach publicznych, oprócz pensji nauczycielskich. Zamrożone miałyby być więc także płace sędziów i prokuratorów.
Tymczasem w 2009 r. uchwalono przepisy przewidujące uzależnianie wynagrodzeń sędziów od ogłaszanego w Monitorze Polskim przez prezesa GUS przeciętnego wynagrodzenia w drugim kwartale poprzedniego roku, a nie od kwoty bazowej określanej w ustawie budżetowej. Wysokość uposażeń prokuratorów z mocy ustawy jest powiązana z wysokością płac sędziowskich.
Zdaniem prok. Jacka Skały ze Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP sytuacja budżetowa prokuratury jest trudna. Dodał, że niewystarczające nakłady na sądownictwo i prokuraturę oraz zamrożenie wynagrodzeń mogą doprowadzić do protestów wśród sędziów i prokuratorów.
Skała przypomniał także, że inna sytuacja była przed reformą w prokuraturze i rozdzieleniem funkcji ministra sprawiedliwości od prokuratora generalnego. Wtedy - jak zaznaczył - w przypadku wyczerpania środków dla prokuratury dodatkowe kwoty były przenoszone przez ministra na przykład z środków dla sądownictwa. Teraz nie jest to już możliwe.
Prokurator powiedział też, że braki finansowe mogą wpływać niekorzystnie na prowadzone sprawy. "Już teraz prokuratorzy często szukają najtańszych biegłych, przez to postępowania się wydłużają" - mówił PAP.
Prokuratorzy mają jednak nadzieję, że ogłoszona przez rząd decyzja nie spowoduje, że zabraknie pieniędzy na śledztwa. "Bylibyśmy głęboko rozgoryczeni, gdyby doszło do zamrożenia płac, zwłaszcza że nie tak dawno temu udało się nam - wraz z sędziami - wypracować kompromisowe rozwiązanie co do waloryzacji uposażeń. Gdyby je zamrozić, płace zaczęłyby odstawać od innych wynagrodzeń rynkowych. Jesteśmy przecież nieliczną grupą zawodową" - mówił w czwartek PAP rzecznik prokuratora generalnego prok. Mateusz Martyniuk.
Prokuratur generalny Andrzej Seremet wielokrotnie wcześniej spotykał się z premierem Donaldem Tuskiem w sprawie budżetu prokuratury. Szef rządu zapewniał, że na pewno nie zabraknie pieniędzy na śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, nawet w obliczu spodziewanych znacznych kosztów, jakie pochłoną fachowe ekspertyzy biegłych wykonane w tej sprawie.(PAP)
Tymczasem w 2009 r. uchwalono przepisy przewidujące uzależnianie wynagrodzeń sędziów od ogłaszanego w Monitorze Polskim przez prezesa GUS przeciętnego wynagrodzenia w drugim kwartale poprzedniego roku, a nie od kwoty bazowej określanej w ustawie budżetowej. Wysokość uposażeń prokuratorów z mocy ustawy jest powiązana z wysokością płac sędziowskich.
Zdaniem prok. Jacka Skały ze Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP sytuacja budżetowa prokuratury jest trudna. Dodał, że niewystarczające nakłady na sądownictwo i prokuraturę oraz zamrożenie wynagrodzeń mogą doprowadzić do protestów wśród sędziów i prokuratorów.
Skała przypomniał także, że inna sytuacja była przed reformą w prokuraturze i rozdzieleniem funkcji ministra sprawiedliwości od prokuratora generalnego. Wtedy - jak zaznaczył - w przypadku wyczerpania środków dla prokuratury dodatkowe kwoty były przenoszone przez ministra na przykład z środków dla sądownictwa. Teraz nie jest to już możliwe.
Prokurator powiedział też, że braki finansowe mogą wpływać niekorzystnie na prowadzone sprawy. "Już teraz prokuratorzy często szukają najtańszych biegłych, przez to postępowania się wydłużają" - mówił PAP.
Prokuratorzy mają jednak nadzieję, że ogłoszona przez rząd decyzja nie spowoduje, że zabraknie pieniędzy na śledztwa. "Bylibyśmy głęboko rozgoryczeni, gdyby doszło do zamrożenia płac, zwłaszcza że nie tak dawno temu udało się nam - wraz z sędziami - wypracować kompromisowe rozwiązanie co do waloryzacji uposażeń. Gdyby je zamrozić, płace zaczęłyby odstawać od innych wynagrodzeń rynkowych. Jesteśmy przecież nieliczną grupą zawodową" - mówił w czwartek PAP rzecznik prokuratora generalnego prok. Mateusz Martyniuk.
Prokuratur generalny Andrzej Seremet wielokrotnie wcześniej spotykał się z premierem Donaldem Tuskiem w sprawie budżetu prokuratury. Szef rządu zapewniał, że na pewno nie zabraknie pieniędzy na śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, nawet w obliczu spodziewanych znacznych kosztów, jakie pochłoną fachowe ekspertyzy biegłych wykonane w tej sprawie.(PAP)