Skargę do Trybunału wniósł mieszkaniec Gdańska, który w czerwcu 2011 r. został zatrzymany w związku z podejrzeniem jego udziału w porwaniu innej osoby. Dwa dni później został zwolniony i nigdy nie postawiono mu żadnych zarzutów.

Skarżący złożył do prokuratury zażalenie na traktowanie, jakiego doznał w czasie zatrzymania. Zatrzymanie zostało przeprowadzone przez oddział antyterrorystyczny, który o 6 rano wtargnął do mieszkania, gdzie skarżący przebywał. Skarżący miał zostać pobity oraz rażony paralizatorem w plecy, pośladki i genitalia pomimo tego, że się poddał i był unieruchomiony. Badanie lekarskie przeprowadzone po zatrzymaniu ujawniło u skarżącego takie obrażenia jak "obrzęk lewej części twarzy z podbiegnięciem krwawym", "tkliwość okolicy skroniowej lewej" oraz "stłuczenie twarzy i nadgarstka".

Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie nadużycia uprawnień przez funkcjonariuszy policji, które rok później zostało umorzone. Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku uznała, że brak było wystarczających dowodów na popełnienie przestępstwa, a paralizator został użyty w stosunku do skarżącego w czasie zatrzymania zgodnie z przepisami. Przed Trybunałem skarżący zarzucił, iż ten stan rzeczy stanowił naruszenie zakazu tortur i nieludzkiego i poniżającego traktowania z art. 3 Konwencji o prawach człowieka, zarówno w jego wymiarze materialnoprawnym, jak i proceduralnym (obowiązek przeprowadzenia przez organy krajowe niezwłocznego i skutecznego postępowania w sprawie traktowania sprzecznego z art. 3).

Trybunał zgodził się ze skarżącym i uznał naruszenie art. 3 Konwencji w obu tych aspektach.

Podejrzewany unieruchomiony, ale dalej bity

Jeżeli chodzi o materialnoprawne naruszenie art. 3 Konwencji, Trybunał wskazał, iż ponad wszelką wątpliwość skarżący doznał poważnych obrażeń w czasie zatrzymania, a zgodnie z ówczesnym brzmieniem art. 16 ust. 2 ustawy o Policji środki przymusu bezpośredniego mogły być jedynie stosowane odpowiednio do potrzeb wynikających z istniejącej sytuacji oraz w zakresie niezbędnym do osiągnięcia podporządkowania się wydanym poleceniom. Trybunał wskazał na dwie fazy zatrzymania skarżącego: do momentu zakucia w kajdanki i unieruchomienia oraz po jego unieruchomieniu. Trybunał nie mógł jednak ocenić, czy nadużycie przymusu bezpośredniego miało miejsce w fazie pierwszej, ze względu na sprzeczne zeznania stron: władze polskie twierdziły, że skarżący został porażony paralizatorem, ponieważ stawiał opór i nie pozwalał na założenie mu kajdanek, skarżący twierdził, iż spełniał wszystkie polecenia policji, a mimo to był uderzany, kopany i rażony paralizatorem. Z danych medycznych skarżącego wynikało jednak, iż doznał obrażeń również na późniejszym etapie zatrzymania, to jest już po uzyskaniu przez funkcjonariuszy policji pełnej kontroli nad jego osobą. Prokuratura nie wyjaśniła mechanizmu powstania tych obrażeń sugerując, iż wynikały one z tempa przeprowadzonej akcji.

 

Cena promocyjna: 197.1 zł

|

Cena regularna: 219 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Użycie siły fizycznej i paralizatora musi zostać wyjaśnione

Trybunału argumenty te nie przekonały. Nie wykazano przed Trybunałem, by funkcjonariusze faktycznie znaleźli się w sytuacji, w której pojawiła się konieczność zastosowania przymusu bezpośredniego o tak poważnych skutkach, jakie zaistniały u skarżącego. Tym samym, zdaniem Trybunału, niezbędność zastosowania przymusu bezpośredniego w stosunku do skarżącego nie została dowiedziona.

W postępowaniu prokuratorskim nie wyjaśniono również okoliczności i zasadności użycia paralizatora względem skarżącego. Obrażenia na ciele skarżącego odpowiadały obrażeniom po użyciu paralizatora, co może powodować bardzo duży ból i poparzenia. Ówczesne przepisy polskie wyraźnie wskazywały, iż takie środki można stosować jedynie, gdy inne, mniej dolegliwe środki przymusu okażą się nieskuteczne lub niedostępne. Wobec nieprzedstawienia przekonujących dowodów na tę okoliczność Trybunał przyjął, że funkcjonariusze policji nie musieli używać siły w stosunku do skarżącego po jego unieruchomieniu, a zastosowanie takich środków przymusu bezpośredniego było niekonieczne i sprzeczne z polskim prawem. Zważywszy na obrażenia doznane przez skarżącego, Trybunał stwierdził, iż został on poddany nieludzkiemu i poniżającemu traktowaniu, z naruszeniem art. 3 Konwencji.

Postępowanie prokuratorskie wadliwe i nieskuteczne

Dalej Trybunał odniósł się do jakości postępowania przygotowawczego przeprowadzonego przez gdańską prokuraturę w sprawie nadużycia uprawnień przez funkcjonariuszy policji przy zatrzymaniu skarżącego. Trybunał wskazał na szereg uchybień w tym postępowaniu. W szczególności nie odpowiedziano na ważne pytania o to, w jaki sposób funkcjonariusze zastosowali środki przymusu bezpośredniego i w jaki sposób skarżący doznał obrażeń. Nie wyjaśniono szczegółowych okoliczności użycia względem skarżącego paralizatora i nie odniesiono się do zarzutu skarżącego, iż został porażony paralizatorem po tym, jak został unieruchomiony i leżał na podłodze. Ani prokuratura, ani sądy nie przeprowadziły odpowiedniej analizy legalności użycia środków przymusu: zdaniem Trybunału należało przeprowadzić rygorystyczną weryfikację konieczności użycia paralizatora ze względu na dolegliwość obrażeń po jego zastosowaniu. Dalej, organy władzy widocznie faworyzowały zeznania funkcjonariuszy policji i uznały ich wersję wydarzeń za wiarygodną, przyznając o wiele mniejsze znaczenie zeznaniom skarżącego, mimo iż wyniki obdukcji i badań lekarskich potwierdzały wersję skarżącego. Te braki wystarczyły, by Trybunał mógł w konkluzji uznać, że postępowanie w sprawie skarżącego nie spełniło wymogów skuteczności wynikających z art. 3 Konwencji. Miało tym samym miejsce naruszenie tego artykułu również w jego aspekcie procesowym.

Trybunał przyznał skarżącemu kwotę 25 tys. euro tytułem słusznego zadośćuczynienia za naruszenie jego praw podstawowych.

 

Praktyka stosowania prawa najważniejsza

Trybunał w omawianym wyroku porusza palący problem nadużywania i nieprawidłowego stosowania środków przymusu bezpośredniego na polskich komisariatach. Stosowanie środków przymusu bezpośredniego i broni palnej przez funkcjonariuszy służb mundurowych doczekało się w Polsce odrębnej ustawy tematycznej z dnia 24 maja 2013 r. To nie przepisy prawa budzą jednak wątpliwości, lecz praktyka ich stosowania, a następnie weryfikacja ewentualnych nadużyć przez prokuraturę i sądy. Z orzecznictwa Trybunału jasno wynika, iż nie tyle brzmienie normy prawnej, co praktyka jej stosowania ma znaczenie dla realizacji standardów demokratycznego państwa prawa i Konwencji.

Kanciał przeciwko Polsce - wyrok ETPC z 23 maja 2019 r., skarga nr 37023/13.