Zdarzyło się też, że powołany przez powoda biegły nie dokonał oględzin budowli, oszacował szkody na podstawie poprzednich ekspertyz. Sąd tej opinii nie uwzględnił i powód pozostał z niewykończonym, wadliwie wykonanym budynkiem i poniesionymi kosztami.

Czytaj: Biegli nadal problemem sądów - konieczne zmiany>>

Jednak nie jest tak, że biegły sądowy nie podlega żadnej ocenie. Prezes sądu ma prawo skreślić z listy niesolidnego, spóźniającego się z wydaniem opinii biegłego. I takie decyzje są kontrolowane przez sąd administracyjny, w praktyce - sądy najczęściej podtrzymują negatywną opinię prezesa sądu.

Powodów błędnych ekspertyz sądowych jest cała lista. Biegli sądowi są często przypadkowi, niedouczeni i nikt nie sprawdza ich kwalifikacji na bieżąco. Od lat mówi się także o idei specjalizacji sędziów, ale nigdy tego nie wdrożono. A tymczasem wprowadzono losowanie spraw. Jeśli sędzia z przypadku dostaje sprawę - dziś bankowość, jutro prawa autorskie, pojutrze ubezpieczenia, to jak ma się na tym wszystkim znać i kompetentnie wybrać biegłego? Sędziowie skarżą się, że algorytm przydzielania im spraw nie uwzględnia ich specjalizacji, więc nie są w stanie podjąć rzeczowego dialogu z opinią eksperta. W efekcie nie sędzia, a biegły decyduje o wyniku sprawy.

Sędziowie też powołują biegłych w sprawach, na których się znają, ale wolą mieć "podkładkę", aby uniknąć uchylenia wyroku w drugiej instancji. Na przykład w Sądzie Rejonowym Warszawa-Wola powołano eksperta od szafek kuchennych w nowym mieszkaniu o wartości 10 tys. zł, co opóźniło wydanie wyroku o 8 miesięcy, a koszty ekspertyzy wyniosły 1/4 wartości roszczenia.

Wreszcie biegłym płaci się mało i nieterminowo, tak jak tłumaczom przysięgłym, co odstrasza od tej pracy dobrych specjalistów.

Czytaj: Opinie biegłych - to często zmarnowane pieniądze podatników>>

Bywa też, że biegli wchodzą w rolę sądu. W zeszłym roku na przykład Sąd Najwyższy uchylił wyrok w sprawie odszkodowania, gdyż sąd sam nie wyciągnął wniosków z opinii biegłego, tylko zacytował sformułowania rzeczoznawcy bez własnego słowa. Co więcej biegły przesądził w konkretnych kwotach, ile należy się powodowi, a ile pozwanemu.

Jaka jest na to rada? Mówienie o jakiejś centralnej instytucji, która dobierze i zweryfikuje biegłych to bajka. Moim zdaniem samorządy zawodowe lekarzy, architektów, biegłych rewidentów powinny zgłaszać kandydatury ekspertów (choć nie wszystkie specjalności samorządy mają), a sądy muszą tym ludziom płacić za wykonaną pracę - solidnie, według cen rynkowych, a nie niskich stawek urzędowych.

Czytaj: Opinia biegłego nie pozwoli na poszerzenie materiału dowodowego>>