O godzinie szóstej rano w poniedziałek 29 listopada br. sędzia Niklas-Bibik wysłała do pani I Prezes SN prof. Małgorzaty Manowskiej pismo, w którym prosiła o uchylenie zarządzenia w sprawie przedłużenia okresu zawieszenia w czynnościach służbowych. Obwiniona w piśmie wskazała, że sprawę powinna osądzić Izba Karna SN, gdyż Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu Konstytucji i orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości UE oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Wycofanie akt z Izby
O godz. 13. tego samego dnia I Prezes Sądu Najwyższego przychyliła się do wniosku obwinionej i nakazała zebranie akt z Izby Dyscyplinarnej. Obecnie Izba Dyscyplinarna nie dysponuje aktami obwinionej.
Obecnie akta sprawy znajdują się w sekretariacie I Prezes. Kolejny termin rozprawy zostanie wyznaczony w późniejszym terminie.
- Od jutra mogę wrócić do orzekania, ale chyba wezmę dzień urlopu - mówi sędzia Agnieszka Niklas-Bibik i dodaje, że ma coś w rodzaju syndromu stresu pourazowego. Potwierdza, że nie usłyszała jeszcze zarzutów, jakie stawia jej rzecznik dyscyplinarny. O zarzutach nie wiedzą także jej dwaj obrońcy - sędziowie SN Jarosław Matras z Izby Karnej i Piotr Prusinowski, prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN.
- Orzekać mają w tej sprawie osoby, które niewiele wspólnego mają z prawem - twierdzi sędzia Prusinowski. I ma na myśli wyznaczoną do składu sędzię Małgorzatę Bednarek oraz sędziego Pawła Zuberta ( oboje pełnili wcześniej urzędy prokuratorskie).
Zarzuty nie przedstawione obwinionej
Sędzia Agnieszka Niklas-Bibik odpowiada dyscyplinarnie za to, że stosując prawo Unii Europejskiej i powołując się na orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, uchyliła wyrok wydany z udziałem sędziego powołanego na wniosek nowej Krajowej Rady Sądownictwa.
W ostatnim czasie członkowie Izby Dyscyplinarnej zawiesili za to samo dwóch sędziów – Macieja Ferka z Krakowa i Piotra Gąciarka z Warszawy. Nadal zawieszeni pozostają sędzia Paweł Juszczyszyn z Olsztyna i Igor Tuleya z Warszawy.
Czytaj: Kolejna przerwa w orzekaniu - sędzia Gąciarek odsunięty za odmowę pracy ze źle powołanym sędzią>>
Przypominamy, że Izba Dyscyplinarna funkcjonuje wbrew orzeczeniom Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z lipca tego roku, a m.in. w związku z niezaprzestaniem działalności przez izbę po wydaniu w lipcu przez TSUE środków tymczasowych, Trybunał unijny nałożył na Polskę karę w wysokości 1 000 000 EUR dziennie. Wysokość kary za to, że Izba Dyscyplinarna nadal funkcjonuje wynosi już ok. 120 mln złotych.
Dr hab. Włodzimierz Wróbel, prof. UJ o nowej Izbie Dyscyplinarnej SN napisał w mediach społecznościowych: "... kontrola sprawowana przez Izbę Dyscyplinarną nie może być traktowana jako kontrola sądowa w rozumieniu konstytucyjnym. To zaś może stanowić podstawę do kwestionowania prawidłowości wydawania orzeczeń dyscyplinarnych we wszystkich sprawach, które przekazano do kompetencji tej Izby."
Sygnatura akt I DO 15/21