Kilka dni temu mogliśmy poczytać, iż Ministerstwo Sprawiedliwości planuje zmiany w ustawach o zawodach prawniczych, tak aby można było składać ślubowanie zawodowe odwołując się do Boga http://www.rp.pl/artykul/16,1131230-Slubowanie-prawnikow-z-odwolaniem-do-Boga.html.
Sprawa ta nie wzbudziła zainteresowania samorządów prawniczych, chociaż powinna. Patronuje jej minister Królikowski, który jest znany ze skuteczności swoich działań. W tej sytuacji rozpoczęcie debaty jest niezbędne.
Stanowczo trzeba powiedzieć, że ostatnia rzecz, której potrzebują zawody prawnicze to wszczynanie sporów ideologiczno-światopoglądowych, kto wedle jakiej aksjologii ma wykonywać swój zawód. Wszystkich prawników powinna łączyć służba społeczeństwu i podległość obowiązującemu prawu. Etyka i wartości moralne, owszem, ale dla wszystkich tożsame, wynikające ze specyfiki danego zawodu, i nie powiązane z ideologią, czy religią. Z pewnością prawnicy nie potrzebują tego rodzaju konfliktów, jaki wynikł na tle ustawowej klauzuli sumienia w ustawie o zawodzie lekarze. Przypomnę, że w myśl  art. 39 ustawy o zawodzie lekarza, lekarz może powstrzymać się od świadczeń medycznych niezgodnych z  jego sumieniem. W ostatnim czasie jest głośno wokół stosowania, czy też nadużywania tego zapisu. Czy rzeczywiście chcemy, aby podobne konflikty dotknęły środowiska prawnicze? A okazji by nie brakowało. Bez trudu jestem w stanie sobie wyobrazić sądy, gdzie od trudniejszych spraw karnych będą wyłączać się sędziowie, wskazując, że sądzenie pedofila, czy mordercy jest niezgodne z ich sumieniem. A wydziały cywilne i sprawy rozwodowe? I tak, dalej i tak dalej. W definicję zawodu sędziego jest wpisane rozstrzyganie sporów, które naruszać mogą czyjąś sferę wartości moralnych.
Nie inaczej jest z adwokaturą. W myśl ustawy, my adwokaci, jesteśmy powołani do udzielania pomocy prawnej (art. 1 prawa o adwokaturze). Pomocy dla wszystkich potrzebujących, niezależnie od tego jakiego rodzaju jest sprawa i jakie negatywne emocje może budzić osoba klienta. Owszem, w myśl. art. 28 prawa o adwokaturze, adwokat z ważnych przyczyn jest uprawniony do odmówienia przyjęcia sprawy. Ale w razie wyznaczenia jako obrońcę, czy pełnomocnika z urzędu, to sąd podejmuje decyzję. Jeżeli nie podzieli wątpliwości adwokata, to wyboru nie ma i obowiązany jest prowadzić sprawę wedle swoich najlepszych umiejętności, chociażby dana sprawa budzić mogła w nim odrazę, z uwagi na jej charakter, czy klienta. Adwokata powinien cechować chłodny profesjonalizm, przejawiający się w umiejętności zdystansowania się od sprawy i skupieniu się na udzieleniu klientowi skutecznej pomocy prawnej, na gruncie obowiązującego prawodawstwa i zbioru zasad etyki adwokackiej. Takie były zasady obowiązujące do tej pory w tradycyjnej adwokaturze. Dzięki którym nikt powątpiewał w skuteczność i zaangażowanie adwokatów. Dzięki nim np. hitlerowscy zbrodniarze sądzeni w powojennej Polsce otrzymali skuteczną pomoc obrońców-adwokatów, wyznaczonych z urzędu. Dzięki nim w okresie PRL nikt nie wymagał od adwokatów wierności ideologii socjalizmu. Nie było więc w Polsce takich sytuacji, jak w ZSSR, gdzie w sprawach politycznych obrońca zaczynał od słów: "Rewolucyjne sumienie burzy się we mnie na myśl, komu muszę udzielać pomocy prawnej".
W tej sytuacji wprowadzenie odwołania religijnego stworzy w adwokaturze podział, poprzez odwołanie się części adwokatów do kryteriów religijnych przy wykonywaniu swego zawodu. Część z nich uzna, zapewne, że w swojej praktyce także powinni kierować się wskazaniami ideologicznymi. Zdezorientowani będą klienci, z których część uzna, że prawnicy odwołujący się do Boga są im bliżsi, inni z kolei będą obawiać się prowadzenia swoich spraw przez nich. W sprawach z wyboru znaczenia to większego nie ma, ale w sprawach z urzędu? Czy dalej idąc, będziemy mieli coś na kształt klauzuli sumienia, upoważniającego do odmawiania prowadzenia spraw, gdy sumienie nam na to nie pozwala? Kto w tej sytuacji będzie bronić zbrodniarzy, gdy i tak opinia publiczna zrównuje często pod względem moralnym oskarżonego i jego obrońcę?
W tej sytuacji zaapelować pragnę do władz adwokackich, aby uczyniły wszystko, aby złożony projekt nie stał się obowiązującym prawem. Adwokatura nade wszystko potrzebuje jedności aksjologicznej i zostawiania ideologii i religii przed drzwiami kancelarii adwokackiej. Prawnik postrzegany był zawsze jako profesjonalista pozostający poza sporami światopoglądowymi i niech tak pozostanie.

Autor: adwokat Andrzej Nogal, Warszawa