Większość wyjazdów na zielone szkoły została przez rodziców opłacona w całości lub przynajmniej w znacznej części. Okazuje się, że „dzięki” tarczy antykryzysowej nie dostaną zwrotu tych pieniędzy teraz, lecz np. w październiku. Nic dziwnego, że nie przebierają w słowach.

Sejm znowelizował tarczę antykryzysową>>

 

Biuro podróży nie odda pieniędzy od razu

- Gdy zobaczyłam zapisy w tarczy antykryzysowej odnośnie wyjazdów turystycznych, nie kryłam oburzenia - mówi mama drugoklasisty i piątoklasistki z Warszawy. - Państwo całe skutki sytuacji spowodowanej koronawirusem przesunęło do portfeli konsumentów. Biura podróży przez 180 dni będą międlić naszymi pieniędzmi, nie upadną w tym momencie, tylko za np. trzy miesiące. Rząd odtrąbi w TVP kolejny sukces. Proste? Tylko kto da tarczę antykryzysową takim rodzinom jak nasza, gdy obydwoje z mężem, nie z własnego wyboru, pracujemy na umowach śmieciowych i niemal z dnia na dzień straciliśmy dochody? Tarcza jest tak skonstruowana, że nie załapiemy się na żadne postojowe itp. Kto nam, rodzinom, da tarczę? Za wyjazd naszych dzieci zapłaciliśmy prawie 1400 zł. W tym momencie to byłaby niebagatelna kwota w naszym domowym budżecie. Już dziś widzimy, że koronawirus łatwo nie odpuści.
No i na pewno nie zgodzę się, żeby nasze dzieci wyjechały gdzieś w przyszłym roku - komentuje matka uczniów.

Marcin Lasota, kierownik działu Zielone Szkoły popularnego, szczególnie na terenie Warszawy, biura podróży Chris, specjalizującego się w wyjazdach dla dzieci i młodzieży, nie ukrywa, że zielonych szkół nie będzie w tym roku. - Wszelkie przesłanki mówią o tym, że w maju i czerwcu spodziewany jest wzrost zachorowań i funkcjonowanie szkół stoi pod dużym znakiem zapytania. Zgodnie ze specustawą jesteśmy zobligowani do zwrotu zaliczek klientom oraz szkołom i mamy na to pół roku. Najprawdopodobniej skorzystamy z odroczonych terminów zwrotów i będziemy zwracali zaliczki w okolicach października – mówi. - Żeby funkcjonować musimy zachować płynność finansową, co jest bardzo trudne bez organizacji wyjazdów wiosennych i letnich. Ale część szkół, nawet spora, nie chce zwrotów zaliczek. Wolą przenieść rezerwację na poczet przyszłorocznego wyjazdu. To najczęściej nasi stali partnerzy, którzy jeżdżą z nami co roku. Takie rozwiązania też rekomendujemy wszystkim naszym klientom - dodaje Marcin Lasota.

 

 

Impreza turystyczna a prawo

Szczegóły ustawy o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych oraz zapisy specustawy są skomplikowane i wielopłaszczyznowe, ale warto przyjrzeć się kilku wątkom. Na przykład, skąd 194 dni a nie 180, jak to zaistniało w potocznym przekazie? Specustawa zwana „tarczą antykryzysową”, w której umieszczona została zmiana w ustawie z 24 listopada 2017 r. o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych, została ogłoszona 31 marca br. Ma jednak moc wsteczną, od 13. marca, czyli od dnia ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego, kiedy MSZ rekomendowało, by nigdzie nie latać. To działanie wstecz jest niekorzystne dla konsumentów.

Warto też zwrócić uwagę, że zapisy w „tarczy antykryzysowej” w części dotyczącej turystyki z wielkim prawdopodobieństwem mogą okazać się niezgodne dyrektywą unijną. Do dziś Komisja Europejska nie wypowiedziała się co prawda na ten temat, ale jeśli jej opinia będzie negatywna, Skarb Państwa może zostać obciążony konsekwencjami finansowymi. Przepisy specustawy mają zastosowanie w przypadku, kiedy klient, sam chce odstąpić od umowy przed rozpoczęciem imprezy, powołując się na „nadzwyczajne okoliczności” – artykuł 47, ustęp 4, punkt 2: „Podróżny może odstąpić od umowy o udział w imprezie turystycznej przed rozpoczęciem imprezy turystycznej bez ponoszenia opłaty za odstąpienie w przypadku wystąpienia nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności występujących w miejscu docelowym lub jego najbliższym sąsiedztwie, które mają znaczący wpływ na realizację imprezy turystycznej lub przewóz podróżnych do miejsca docelowego. Podróżny może żądać wyłącznie zwrotu wpłat dokonanych z tytułu imprezy turystycznej, bez odszkodowania lub zadośćuczynienia w tym zakresie.” Również biuro podróży może powołać się na artykuł 47 ustęp 5 punkt 2: „organizator turystyki nie może zrealizować umowy o udział w imprezie turystycznej z powodu nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności i powiadomił podróżnego o rozwiązaniu umowy o udział w imprezie turystycznej niezwłocznie przed rozpoczęciem imprezy turystycznej”.

Przy zawieraniu umowy o organizację imprezy turystycznej jest ważne, by organizator przedstawił prawa konsumenta na specjalnym formularzu. I właśnie na fakt, czy ten formularz jest czy go nie ma, powinni zwrócić uwagę rodzice, którzy pragną odzyskać pieniądze za zielone szkoły. Bo może zdarzyć się tak, że jakiś zbiór usług nie jest „imprezą turystyczną” i wówczas nie podlega ani specustawie ani ustawie.

Paradoksalnie łatwiejsze może być odzyskanie pieniędzy przez osoby, które wpłaciły za zieloną szkołę całą kwotę, a nie np. zaliczkę czy dwie raty. Takie osoby mogą poczekać, co się zadzieje, czy organizator sam odwoła imprezę, czy samodzielnie odstąpią od umowy. Wtedy mają prawo do zwrotu 100 procent kwoty bez odszkodowania. Ważna jest też data zawarcia umowy, czy to było trzy tygodnie temu czy np. w grudniu lub listopadzie. Bo jeśli umowa była podpisana miesiąc temu, to dziś sytuacja niewiele się różni - już wtedy były przypadki zachorowań na COVID19, więc ani rodzic ani biuro podróży nie może się powołać na „nadzwyczajne okoliczności”.

 

 

Voucher czy gotówka?

Specustawa proponuje jako alternatywę dla klienta przyjęcie vouchera do wykorzystania za rok. W ten sposób nie dochodzi do odstąpienia od umowy i ona obowiązuje za rok. Dziś jeszcze to klient decyduje, czy chce voucher czy zwrot gotówki. Ale nie wiadomo, jak długo będzie taki stan prawny, gdyż branża turystyczna, chce pozbawić klienta możliwości wyboru. Stawia sprawę jasno: nie odbieraj gotówki tylko voucher, bo on jest objęty ubezpieczeniem Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego. Tyle że obecnie Fundusz dysponuje jedynie 160 milionami złotych, biura turystyczne już go uszczuplają, pobierając sobie sześciokrotność wysokości miesięcznych składek. Za chwilę kasa funduszu zaświeci pustkami.

Łatwo sobie wyobrazić, ile będą warte vouchery w przypadku, gdy biuro podróży upadnie. W dodatku konsumentów w błąd wprowadzał swoimi wystąpieniami Tomasz Chróstny, od 27 stycznia 2020 roku prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, mówiąc, że klienci mają obowiązek przyjęcia rozwiązań proponowanych przez biura podróży. Otóż, nie mają takiego obowiązku.

Warto też zauważyć, że przewodnicy czy piloci wycieczek nie dostaną z Funduszu nic, a sześciokrotność nie pokryje biurom strat wynikających m.in. z opłat za hotele (hotelarze nie chcą zwracać pieniędzy biurom), zakupu biletów wstępu itp.

 

Ubezpieczenie kosztów rezygnacji z podróży

W czasie pandemii wygranymi nie okażą się nawet rodzice rodzice, którzy za niewielką kwotę wykupili ubezpieczenie kosztów rezygnacji z podróży. Próżno szukać w ofertach różnych towarzystw ubezpieczeniowych hasła „pandemia”. Poza tym przeważnie podmiotem zawierającym umowę z biurem podróży jest szkoła, która nie wykupuje takiego ubezpieczenia. - W szkole moich dzieci nawet nikt nie zająknął się, że istnieje taka opcja. Gdybym wiedziała, zapłaciłabym 10 zł. Zawsze może wyskoczyć choroba dziecka czy inna niespodzianka - zżyma się jedna z matek.

- Podpisujemy umowy ze szkołami, a nie z klientem indywidualnym, nie mamy szkół, które wykupowały ubezpieczenie od warunków rezygnacji. Obecnie więc nie mamy takiego problemu – mówi Marcin Lasota z biura podróży Chris.

Szkoda, że rodzice nie są o tym informowani, bo ta forma ubezpieczenia w kilku przypadkach zapewnia zwrot wydatków poniesionych na przelot czy imprezę turystyczną, jeśli będziemy musieli zrezygnować. Warto znać te zasady na przyszłość, gdy branża turystyczna stanie na nogi.

Jeśli np. kupujemy z dużym wyprzedzeniem bilet lotniczy w daleką trasę i boimy się, że zachoruje nam ktoś bliski, zwrot kosztów dostaniemy wyłącznie wtedy, gdy rezygnacja z podróży nastąpi z przyczyn wymienionych w ogólnych warunkach ubezpieczenia (OWU), a nie wtedy, gdy nagle zmienimy plany i zamiast na Ibizę zechcemy lecieć do Nowego Jorku. Ubezpieczenie nie obejmuje także nagłej śmierci członka dalszej rodziny, np. dziadka naszego współmałżonka. „Osoby bliskie” to: małżonek lub partner życiowy, dziecko, pasierb, rodzice, teściowie, ojczym, macocha, dziadkowie, wnuk i rodzeństwo.

Umowę można zawrzeć tylko w określonym przez konkretnego ubezpieczyciela czasie po wykupieniu wycieczki albo biletu lotniczego. Przeważnie jest to od trzech do siedmiu dni. Składka za ubezpieczenie kosztów rezygnacji wynosi od 2,5 do 8 proc. sumy ubezpieczenia. Na cenę wpływa przede wszystkim zakres ochrony oraz koszt ubezpieczonego wyjazdu czy biletu lotniczego, znaczenie może mieć też to, z jakim wyprzedzeniem przed podróżą kupujemy polisę. Ta wykupiona w pakiecie jako część składowa ubezpieczenia turystycznego, w podstawowej wersji przeważnie nie przewiduje ochrony w przypadku wystąpienia następstw wcześniej leczonych chorób przewlekłych czy też w razie braku hospitalizacji w przypadku nagłego zachorowania.

Polisa zapewnia wyłącznie ochronę, która jest określona w umowie, a jej warunki są sformułowane w OWU. Towarzystwa ubezpieczeniowe same decydują, kiedy są wypłacane odszkodowania. Najczęściej jest to: śmierć najbliższych członków rodziny i choroba ubezpieczonego, czasem - utrata pracy, włamanie do mieszkania, ważny egzamin czy kradzież dokumentów. Można też wykupić polisy z szerokim zakresem ochrony, zapewniające zwrot kosztów rezygnacji w razie odwołania podróży z każdej możliwej do udowodnienia przyczyny. Trudno przewidzieć np. chorobę przyjaciela, rodziców czy psa. Zawsze jednak musi istnieć przyczyna na zewnątrz. Jeżeli ubezpieczony spóźni się na planowany środek transportu ze względu na zajście okoliczności wskazanej w OWU, np. z powodu wypadku czy opóźnienia pociągu, ubezpieczyciel pokryje koszty zmiany rezerwacji biletu lub zakupu nowego biletu.