– Z automatu wszyscy nasi nauczyciele związkowi idą do sądu, bo jeśli nawet nie wygrają przywrócenia do pracy, to zawsze można wywalczyć trzymiesięczne odszkodowanie za nieuzasadnione zwolnienie – mówi DGP Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych.
– Nauczyciele nie akceptują tego, że zostali zwolnieni właśnie oni, a nie np. ich kolega, który uczy tego samego przedmiotu. Dyrektorzy nie będą mieć łatwo w postępowaniu, bo nagminne używanie argumentu, że powodem zwolnienia była utrata godzin wskutek reformy, nie przemawia do sędziego. Jego interesuje, czy zwolniony był gorszym nauczycielem od innych uczących tego samego przedmiotu, czy też nie – przekonuje Elżbieta Rabenda, ekspertka z listy MEN,
Zwalniani nauczyciele nie poddają się bez walki
Nauczyciele - zwłaszcza związkowi - którzy stracili pracę na skutek reformy, odwołują się do sądów pracy - informuje Dziennik Gazeta Prawna.