Resort edukacji chce namówić uczelnie, by wyniki egzaminu z języka polskiego decydowały przy rekrutacji nie tylko na kierunki humanistyczne: - Być może w 2010 roku większość uczelni będzie od kandydatów wymagała dobrego wyniku z polskiego na maturze. Będę do tego gorąco namawiał rektorów – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” wiceminister edukacji Zbigniew Marciniak. - Resort chce wzmocnić rangę języka ojczystego. W preambule do nowych podstaw programowych zapisaliśmy, że każdy nauczyciel ma obowiązek dbać o rozwój języka polskiego. Chcielibyśmy, by również uczelnie określiły, że choć w pięciu procentach również matura z polskiego będzie decydowała o dostaniu się na studia – wyjaśnia prof. Marciniak. I dodaje: - Matura z polskiego jest obowiązkowa. Ale wyniki z niej decydują o dostaniu się głównie na kierunki humanistyczne. Efekt jest taki, że nawet zdolni uczniowie, którzy nie idą na te studia, zdają polski na minimalnym poziomie 30 procent punktów potrzebnych do zaliczenia matury .
Profesor Jan Krysiński, przewodniczący Konferencji Rektorów Polskich Uczelni Technicznych i rektor Politechniki Łódzkiej, popiera pomysł: – To podniesie poziom prac magisterskich i inżynierskich. Aż przykro patrzeć, jakie błędy ortograficzne robią studenci. Deklaruje, że będzie się starał, aby polski wpisać do przedmiotów branych pod uwagę w rekrutacji w 2010 r. (na 2009 r. zasady już są określone).
Polski już uwzględnia Politechnika Wrocławska. – Nie jest przedmiotem decydującym, ale kandydaci wiedzą, że może być języczkiem u wagi. Wprowadziliśmy go, bo władze uczelni uważają, że inżynier nie może być pozbawiony podstaw nauk humanistycznych – mówi Paweł Czuma, rzecznik prasowy uczelni.
Źródło: Rzeczpospolita, 16.07.2008r.