Rozwój technologii sztucznej inteligencji wymusi przekwalifikowanie milionów pracowników. Są dane, które mówią, że w ciągu najbliższych trzech lat ponad 120 mln pracowników na całym świecie będzie musiało się przekwalifikować. Czy resort edukacji jest przygotowany na stwarzanie szansy na przekwalifikowanie setek tysięcy polskich pracowników w związku z rozwojem technologii sztucznej inteligencji? - pytają posłowie w interpelacji. Chcą też wiedzieć, jak szkoła dba o rozwój kreatywności i umiejętności miękkich.

Klasowe pieniądze u pośrednika, ale bezpieczne>>

 

Przekwalifikowanie rolą kształcenia zawodowego

O odpowiedź na to pytanie pokusiła się wiceminister edukacji Marzena Machałek. Tłumaczy, że nie ma jakichś szczególnych programów związanych z rozwojem sztucznej inteligencji, za to uwzględniono tę kwestię w przepisach dotyczących szkolnictwa zawodowego. Jak podkreśla wiceminister, możliwe jest uzyskanie i uzupełnienie wiedzy, umiejętności i kwalifikacji zawodowych w formach pozaszkolnych (np. kwalifikacyjne kursy zawodowe, kursy umiejętności zawodowych) przez osoby, które spełniły obowiązek szkolny.

- Osoby dorosłe mają także możliwość wiarygodnego potwierdzenia posiadanych kompetencji poprzez nabycie kwalifikacji rynkowych funkcjonujących w Zintegrowanym Systemie Kwalifikacji (ZSK) - na podstawie ustawy z 22 grudnia 2015 r. o Zintegrowanym Systemie Kwalifikacji. Kwalifikacje rynkowe są wypracowywane przez różne środowiska (organizacje społeczne, zrzeszenia, korporacje lub inne podmioty) na podstawie zgromadzonych przez nie doświadczeń, natomiast poprzez włączenie do ZSK ich nadawanie zostaje objęte zewnętrznym zapewnianiem jakości. ZSK może więc służyć także do potwierdzania posiadania wiedzy i umiejętności związanych z technologią sztucznej inteligencji. - podkreśla Machałek - W związku z powyższym przepisy prawa umożliwiają przekwalifikowanie się osób dorosłych zgodnie z potrzebami rynku pracy - dodaje.

 

 

 

Kompetencje miękkie i kreatywność na wysokim poziomie

Wiceminister edukacji uważa również, że szkoła dobrze sobie radzi z kształtowaniem zarówno kompetencji miękkich, jak i rozwijaniem kreatywności.  Podkreśla, ze cele kształcenia i treści nauczania ukierunkowane na rozwijanie u uczniów kompetencji miękkich są uwzględnione na każdym etapie edukacyjnym, z wychowaniem przedszkolnym włącznie i sformułowane w sposób odpowiadający wiekowi, możliwościom i potrzebom edukacyjnym uczniów.

Machałek podkreśla, że kompetencje te rozwijane są i w przedszkolu, i w szkole. Są też ogromną częścią nowego systemu zawodowego. - Katalog przedmiotów, które głównie ukierunkowane są na rozwijanie umiejętności miękkich, składa się z ww. przedmiotów realizowanych w szkole podstawowej, a ponadto filozofii, języka łacińskiego i kultury antycznej, podstaw przedsiębiorczości oraz historii sztuki -wskazuje Machałek. - Reasumując, szkoła kształtuje umiejętności i kompetencje miękkie u uczniów, w tym kształtuje ich kreatywność, od najmłodszych lat życia. Kompetencje te są równie ważnym elementem edukacji, jak wiedza specjalistyczna w zakresie poszczególnych zajęć edukacyjnych. Zadanie to realizowane jest przez wszystkich nauczycieli prowadzących zajęcia z uczniami - konstatuje wiceminister edukacji.

Nie jest tak różowo

Innego zdania jest resort przedsiębiorczości, który w marcu opublikował raport na temat innowacyjności polskiej szkoły. Ministerstwo chciało sprawdzić, jak polski system edukacji radzi sobie z kształtowaniem kompetencji proinnowacyjnych u uczniów, są nimi m.in.: ciekawość, umiejętność rozwiązywania problemów, podejmowanie decyzji, wytrwałość, współpraca i praca nad wieloma problemami w tym samym czasie. I w tych kwestiach wcale nie jest tak różowo.

Z ekspertyzy wynika, że polska szkoła niezbyt dobrze radzi sobie z kształceniem przyszłych innowatorów. Tłumi kreatywność, a premiuje posłuszeństwo i podporządkowanie. Według autorów raportu nauczyciele zbyt często posługują się „programem nauczania” w komunikacji z uczniami, tymczasem perspektywy ucznia program nauczania jest pojęciem abstrakcyjnym. Bywa też, że podstawa programowa jest zdezaktualizowana i obniża to autorytet szkoły i nauczyciela. Ponadto pozbawia ucznia doświadczania tego, że wiedza ciągle się rozwija. Problemem jest również faworyzowanie uczniów, którzy wykazują się dużą spolegliwością i poziomem dyscypliny – jak podkreślają autorzy ekspertyzy - "sposób, w jaki szkołą kreuje „bohaterów pozytywnych” i „bohaterów negatywnych” ma fundamentalne znaczenie dla kształtowania kompetencji proinnowacyjnych".