Prawo oświatowe jest coraz bliżej ludzi, przynajmniej tak wynikałoby z rządowych uzasadnień. Ostatnio pożywką dla twórców memów stały się wyjaśnienia ministra dotyczące ścieżki edukacyjnej śladami Kardynała Wyszyńskiego. Tym, kto zainspirował resort do dodania takiego programu, zainteresowało się sporo osób, ale widać już, że o odpowiedź nie będzie łatwo.
Szef MEiN swobodnie zdecyduje o finansowaniu swoich programów - przepisy wchodzą w życie>>
Dzieci chcą wiedzieć więcej o Prymasie Tysiąclecia
Na wycieczki patriotyczne resort edukacji zamierza przeznaczyć sporo pieniędzy, bo aż 15 mln zł, zainteresowanie kryteriami, które zdecydowały o kształcie programu, nie jest więc specjalnym zaskoczeniem. - Mieliśmy wiele sygnałów z polskich szkół, że dzieci i młodzież, wraz z nauczycielami, chciałyby poznawać osobę ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, zwiedzając miejsca z nim związane. Miejsca internowania, uwięzienia, ale także pracy w Warszawie – mówił minister Przemysław Czarnek. Ta informacja zaskoczyła wiele osób – bo laikom wydawałoby się, że dzieci bardziej interesuje osoba Friza i Ekipy.
Sprawdź w LEX: W jakiej formie w roku szkolnym 2021/2022 powinny odbywać się rady pedagogiczne? >
Nie są to jedyne sygnały, które stoją za poczynaniami resortu edukacji – przywołuje się je również w uzasadnieniach aktów prawnych, w tym – w budzącej spore kontrowersje noweli, która zwiększy uprawnienia kuratora.
- Na potrzebę zwiększenia skuteczności oddziaływań organu sprawującego nadzór pedagogiczny na funkcjonowanie jednostek objętych jego nadzorem wskazują liczne sygnały od kuratorów oświaty, rodziców, nauczycieli oraz związków zawodowych zrzeszających nauczycieli. Najczęściej sygnały te zawierają informacje o działaniach niezgodnych z przepisami prawa, niekorzystnie wpływających na jakość edukacji i warunki rozwoju uczniów i wychowanków objętych kształceniem, wychowaniem i opieką – wskazuje MEiN w uzasadnieniu projektu ustawy. Z dokumentu tego wynika, że do resortu docierały też sygnały od rodziców, którzy chcieli lepszej kontroli organizacji społecznych działających w szkole. Z kolei zmiana w rozporządzeniu o nadzorze pedagogicznym, uchylająca przepisy dotyczące ewaluacji, opiera się na: „opinii środowisk i osób związanych z nadzorem pedagogicznym”. Jakich opinii, osób i środowisk, próżno szukać w ocenie skutków regulacji.
Sprawdź również książkę: Nowoczesne zarządzanie szkołą i placówką oświatową >>
Ciekawość rzadko zaspakajana
Takie sformułowania, uzasadniające niejednokrotnie – w przypadku obu aktów regulujących działania organów nadzoru pedagogicznego - kluczowe zmiany w prawie oświatowym, budzą sporą ciekawość. Resort jednak chroni informacje dotyczące źródeł swojej inspiracji.
O wypowiedź ministra dotyczącą poznawania „osoby Kardynała Wyszyńskiego” zapytało – w trybie dostępu do informacji publicznej - stowarzyszenie Centrum Cyfrowego Wsparcia Edukacji, prowadzące fanpage Kogutorium.
Zobacz procedurę w LEX: Udostępnienie informacji publicznej na wniosek >
Resort odmówił udzielenia informacji, uznając, że nie ma takiego obowiązku, bo pytanie jest nieprecyzyjne. Stowarzyszenie zdecydowało się złożyć skargę na bezczynność organu.
Zobacz procedurę w LEX: Postępowanie odwoławcze w przypadku wydania decyzji o odmowie udostępnienia informacji publicznej >
Być może wcześniej odpowiedź na pytania o preferencje uczniów w kwestii ulubionych bohaterów uzyska poseł KO Marcin Kierwiński, który pyta o to w interpelacji nr 26662. Choć śledząc historię podobnych przedsięwzięć, trudno wróżyć mu w tej kwestii sukces. W interpelacji nr 25012 pytał MEiN, o to, jak przebiegały konsultacje z rodzicami uczniów i jak resort został poinformowany o nieakceptowanych treściach, które nauczane są przez organizacje zewnętrzne w szkołach. Sygnały o nieprawidłowościach mają bowiem stać za zmianą, która nakaże dyrektorom szkół uzyskać pozytywną opinię kuratora na każdą lekcję, którą przeprowadzi organizacja społeczna. Chyba że będzie to program rządowy – w ramach zadań zleconych przez resort.
Odpowiedź jest raczej enigmatyczna, można się z niej dowiedzieć m.in., że MEiN stoi na straży prawa, a rodzice mają prawo do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami – ani słowa natomiast o tym, jak i z kim konsultowano potrzebę wprowadzania zmiany w ustawie.
Minister nie rzuca słów na wiatr
Rodzi to pytanie, czy jest jakiś sposób, by to zweryfikować, czy też bezkarnie można stosować zabieg polegający na sugerowaniu, że istniały jakiś proces opiniowania. Jest to dodatkowo istotne w dobie skracania czasu konsultacji społecznych lub ignorowania ich w ogóle np. poprzez procedowanie rządowych projektów w trybie przyjętym dla inicjatyw poselskich.
- W przepisach dotyczących dostępu do informacji publicznych nie ma takiej ścieżki, jak brak odpowiedzi z powodu nieprecyzyjności wypowiedzi – mówi dr Marlena Sakowska-Baryła, radca prawny, partner w Sakowska-Baryła, Czaplińska Kancelaria Radców Prawnych Sp.p. - Niemniej sytuacja z podobnymi ogólnymi wypowiedziami urzędników jest o tyle skomplikowana, że orzecznictwo sądów administracyjnych dotyczących dostępu do informacji publicznej odeszło w pewnym momencie od uznawania, że jeżeli urzędnik posiada jakieś wiadomości - wie o czymś, to powinien się nimi podzielić. Z pewnością bardziej fortunne jest przyjmować, że z informacja publiczna mamy do czynienia wówczas, gdy jest ona utrwalona na jakimś nośniku i nie wystarczy tu pamięć urzędnika, czy jego przeświadczenie o czymś – tłumaczy. Dodaje, że nie oznacza to jednak, że każde przedsięwzięcie władza może uzasadniać sformułowaniami w rodzaju „mówi się”. Jeżeli MEiN posiada informacje o sprawie publicznej, do jakich należy uzasadnienie wycieczek o miejsc związanych z Prymasem Wyszyńskim, powinien je udostępnić.
Czytaj w LEX: Ustawa o dostępie do informacji publicznej w praktyce sędziego >
Potwierdza to prof. Grzegorz Sibiga z Instytutu Nauk Prawnych PAN, który również tłumaczy, że ustawa o dostępie do informacji publicznej nie przewiduje trybu doprecyzowywania pytania.
Zobacz procedurę w LEX: Badanie przesłanek odmowy udostępnienia informacji publicznej >
- Jeżeli resort znajduje się w posiadaniu dokumentów potwierdzających, że pojawiały się prośby o dodanie takiej ścieżki edukacyjnej to minister powinien wnioski o udostępnienie takich próśb rozpatrzyć na podstawie przepisów o dostępie do informacji publicznej. Tym bardziej jest to uzasadnione, gdy na sygnały i opinie jakichś środowisk powołuje się w uzasadnieniach do projektów aktów normatywnych, bo takie działanie nadaje owym opiniom znaczenie w realizacji zadania publicznego jakim jest projektowanie prawa. Jest to też istotne z punktu widzenia wiarygodności uzasadnień projektów. Trudno o taką wiarygodność, gdy brakuje publicznie dostępnych dokumentów, na które rząd powołuje się proponując określone rozwiązanie prawne – tłumaczy prof. Sibiga.
Sprawdź w LEX:
Czy można obniżyć wymiar zatrudnienia nauczycielowi mianowanemu? >
Czy nauczyciel może udzielać korepetycji swoim uczniom? >
Czy urlop uzupełniający można dzielić na części? >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.