Jak zapewniła minister Anna Zalewska, MEN przedstawił pedagogom kilka propozycji, których sfinansowanie wymagałoby wyłożenia kilku milionów złotych.
Dodatek na start i za wyróżniającą pracę
Resort edukacji zaproponował dodatek dla nauczycieli rozpoczynających swoją ścieżkę zawodową. Chodzi o jednorazowy dodatek na start dla nauczycieli stażystów, którzy stanowią 4 proc. nauczycieli w Polsce.
Ministerstwo chce też rozwiązać kwestię godzin statutowych poprzez zwiększenie godzin do dyspozycji dyrektora. Obecnie - po likwidacji godzin karcianych zdarzają nieprawidłowości i nauczyciele muszą prowadzić lekcje bez dodatkowego wynagrodzenia. Chodzi przede wszystkim o zajęcia pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Po zmianach miałyby to być zajęcia do dyspozycji dyrektora, co umożliwiłoby i ich sfinansowanie.
Czytaj także: Nauczyciele raczej nie mogą liczyć na większe podwyżki
MEN zaproponowało także rozszerzenie kategorii nauczycieli uprawnionych do dodatku za wyróżniającą pracę. Dostaną go nie tylko nauczyciele dyplomowani, ale też pedagodzy z niższym stopniem awansu zawodowego.
Związkowcy przeciwko
- Każdy nauczyciel, który będzie miał ocenę wyróżniającą dostanie dodatkowe środki, znaczne środki, które będą dodatkowym wynagrodzeniem za wyróżniającą pracę – mówiła Anna Zalewska, nie precyzując jednak, czy kwota dodatku będzie wynosić 500 złotych jak w przypadku nauczycieli dyplomowanych.
ZNP nie zgodziło się przerwać akcji protestacyjnej, nie odstępując od żądania podwyżek w wysokości 1000 zł. - Pani minister próbuje powiedzieć, że będzie oferowała dodatkowe wsparcie dla (nauczyciela) stażysty, chociaż wcześniej zabrała awans zawodowy tym stażystom - ocenił Sławomir Broniarz, prezes ZNP - MEN będzie próbowało szukać oszczędności, tylko tyle, że nie w budżecie MEN, tylko w kieszeniach nauczycieli i sami mamy sfinansować sobie podwyżkę, bo do tego sprowadza się retoryka i propozycja MEN - dodał. Podkreślił, że ZNP nie zamierza odstąpić od planów protestu.
Szefowa MEN zaskoczona decyzją o strajku
- Będzie strajk nauczycieli – powiedział w czwartek dziennikarzom prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz po posiedzeniu Zarządu Głównego ZNP. Przyznał, że jako termin protestu bardzo poważnie brany jest pod uwagę czas egzaminów.
- Jestem zaskoczona jednoznacznością prezesa ZNP Sławomira Broniarza. Zgodnie z ustaleniami związki zawodowe mają czas do środy, by ustosunkować się do propozycji, a kolejne spotkanie planowane jest na 22 stycznia – powiedziała w czwartek wieczorem szefowa MEN Anna Zalewska.