Marek Michalak broni obecnych gimnazjów, przytaczając raport PISA badający kompetencje 15-latków. Wynika z niego, że Polska osiągnęła jedną z najwyższych pozycji na świecie, jeśli chodzi o przyrost liczby uczniów z najlepszymi wynikami edukacyjnymi.
Ponadto "jednym z ważnych argumentów przemawiających za utworzeniem gimnazjów było zapewnienie spokojnego środowiska szkolnego małym dzieciom. Obecnie wskazaniem do powrotu do dawnego systemu edukacji jest twierdzenie, że dzieci w trudnym wieku wyrywa się ze znanego im środowiska, co powoduje dodatkowe problemy wychowawcze.
- Argument ten nie znajduje uzasadnienia, gdyż statystyki jednoznacznie pokazują, że gimnazja lepiej sobie radzą z problemem agresji i przemocy rówieśniczej niż szkoły podstawowe" – uważa RPD.
Dodatkowo powyższe tempo zmian zaburza poczucie bezpieczeństwa uczniów, które powinno być filarem w tworzeniu warunków do harmonijnego rozwoju każdego dziecka.
- "Niepewność dzieci będą wzmagały obawy dorosłych - rodziców i nauczycieli, a cała ta sytuacja nie może pozostać bez wpływu na atmosferę w szkole i jakość jej pracy" - zauważa RPD.
W opinii skierowanej do MEN, Marek Michalak zwraca uwagę na jeszcze jedną bardzo ważną kwestię. W wyniku zmian "w roku szkolnym 2019/2020 do liceów, techników i szkół branżowych trafi podwójny rocznik uczniów - po VIII klasie szkoły powszechnej i III gimnazjum (a biorąc pod uwagę daty urodzenia dzieci są to trzy roczniki: 2003, 2004 i 2005). W tej sytuacji, nawet przy najlepszej organizacji pracy szkół, klasy będą musiały być bardzo liczne, a dostęp do wymarzonych szkół bardzo utrudniony".
W tej sytuacji, proponowane rozwiązania mogą być uznane za niekonstytucyjne, gdyż naruszą przepisy gwarantujące wszystkim obywatelom równe traktowanie i równy dostęp do wykształcenia – uważa RPD.