Trybunał Konstytucyjny bezterminowo odroczył 1 lipca rozprawę w sprawie wliczania ocen z religii do średniej z powodu rozszerzenia wniosku przez wnioskodawcę. To jednak oznacza, że wypowie się w tej sprawie, a nie uchyli przepis z przyczyn formalnych. Trybunał miał rozpatrzyć skargę SLD na rozporządzenie ministra oświaty Romana Giertycha, w myśl którego ocena z religii/etyki jest liczona do średniej na świadectwie ukończenia klasy i szkoły.
Na rozprawie okazało się, że kilka dni temu SLD uzupełniło swój wniosek o zaskarżenie nie tylko rozporządzenia, ale i przepisu ustawy oświatowej, na podstawie którego zostało wydane. Posłużyło się przy tym sygnalizacją Trybunału wysłaną do rządu w 2007 roku przy okazji rozpatrzenia skargi na inne rozporządzenie ministra Giertycha - tzw. amnestię maturalną. W tej sygnalizacji Trybunał napisał, że w jego ocenie przepis ustawy oświatowej (art. 22 ust. 2 pkt 4) jest sprzeczny z konstytucją, ponieważ odsyła do rozporządzenia w sprawach dotyczących praw i wolności obywatelskich, a te powinny być uregulowane ustawą. Trybunał nie mógł go sam usunąć z ustawy, ponieważ w sprawie amnestii maturalnej nie został zaskarżony. Na zakończenie tamtej sygnalizacji Trybunał napisał: "Wadliwość normy, jako podstawy wydania aktu wykonawczego, nieuchronnie wiąże się z tym, że wszelkie wypadki jej wykorzystania będą musiały być zakwalifikowane jako nieodpowiadające standardom konstytucyjnym." Tymczasem rozporządzenie wliczające ocenę religii do średniej minister Giertych wydał właśnie na podstawie tego przepisu.
Trybunał, po naradzie, uznał, że wniosek SLD o niekonstytucyjności przepisu ustawy oświatowej nie może być dołączony do wniosku dotyczącego rozporządzenia, ponieważ tak znaczne rozszerzenie zaskarżenia wymagałoby podpisu pod nim co najmniej 50 posłów, którzy podpisali się pod poprzednim wnioskiem. Przyjął natomiast część wniosku rozszerzającą zaskarżenie rozporządzenia i dał pozostałym stronom postępowania: ministrowi edukacji i prokuratorowi generalnemu - miesiąc na ustosunkowanie się do tego wniosku.
Zdaniem byłego ministra edukacji, Romana Giertycha, nawet gdyby wniosek lewicy został rozpatrzony przez TK, to orzeczenie nie byłoby satysfakcjonujące dla SLD."O tym czy ocena z określonego przedmiotu pojawia się na świadectwie, czy nie decyduje minister edukacji. To są jego kompetencje, więc nie rozumiem jaką niekonstytucyjność miałby orzec to Trybunał" - zastanawia się Giertych.
Sprawę Trybunał rozpozna zapewne już po wakacjach.
 
Źródło: Gazeta Wyborcza, Dziennik, 2.07.2009 r.