Rodzice ok. 30 licealistów polskiej szkoły w Atenach zaczęli wczoraj okupację placówki. Wszystko dlatego, że MEN ogłosiło koniec naboru do stacjonarnego liceum w tej placówce. W zamian młodzież ma się uczyć w systemie e-learning. Wiceminister edukacji Krzysztof Stanowski tłumaczył, że winę za to ponosi niski poziom nauczania w ateńskiej szkole.
- Tylko dwunastu uczniów w ub.r. podeszło do matury i aż jedna trzecia jej nie zdała - mówił dziennikarzom. - Obawiamy się, że nie jest możliwe przygotowanie do polskiej matury przez nauczycieli, którzy są w Grecji. Stąd decyzja o korespondencyjnym trybie nauczania.
Powodem głównym jest jednak szukanie oszczędności. MEN Utrzymuje 76 placówek za granicą, dla ok. 12 tys. uczniów. Najwięcej uczy się w podstawówkach, mniej w gimnazjach, w liceach ok. tysiąca. Te szkoły zakładane były kiedyś dla dzieci pracowników konsulatów i ambasad, teraz uczęszczają tam dzieci wszystkich emigrantów. Uczą się polskiego, historii i geografii Polski oraz matematyki. To program tzw. uzupełniający - dzieci poza tym i tak muszą chodzić do szkół kraju, w którym żyją. Polska szkoła w Atenach jest wyjątkowa: uczy w pełnym wymiarze godzin i zastępuje uczniom greckie szkoły.
W komunikacie, który ukazał się na stronach internetowych MEN wyjaśnia, że nie planuje likwidacji szkoły w Atenach ale rozważa koncepcję jej prowadzenia w systemie korespondencyjnym i przekazanie nauczania uczniów pierwszej klasy liceum do Zespołu Szkół dla Dzieci Obywateli Polskich Czasowo Przebywających za Granicą w Warszawie.
Jednocześnie MEN podjęło starania, by radykalnie zwiększyć liczbę godzin języka greckiego, docelowo do pięciu w tygodniu, ponieważ w tej chwili uczniowie mają tylko jedną godzinę języka greckiego tygodniowo, mimo że wielu z nich urodziło się już w Grecji. Powoduje to, że absolwenci mogą mieć problemy z kontynuowaniem nauki w szkołach greckich.
Z kolei rada rodziców placówki w Monachium napisała list z prośbą o wsparcie do prezydenta Lecha Kaczyńskiego. – Korespondencyjne konsultacje nie zastąpią kontaktu z polskim nauczycielem. Trudno będzie przekonać szesnastolatka, by sam przerabiał zadany materiał – twierdzi Magdalena Felchnerowska, sekretarz rady rodziców z Monachium.
Petycje z protestem zapowiadają też Polacy z Brukseli, o czym „Rz” pisała w ubiegłym tygodniu.
 
Źródło: Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, 9.06.2009 r., MEN, 8.06.2009 r.