- Rodzice naprawdę muszą się zainteresować zachowaniem swoich dzieci, a szkoła musi przyjąć na siebie funkcję wychowawczą – mówił w czasie prezentacji raportu „Szkoła bez przemocy” autor diagnozy Janusz Czapiński. - Nie da się zatrzymać negatywnych procesów, ale możemy je spowolnić.
W porównaniu z ubiegłym rokiem gimnazjaliści palą więcej papierosów, piją więcej alkoholu i biorą więcej narkotyków. Uczniowie z biegiem lat gubią postawy obywatelskie: - Są nastawieni głównie na sukces indywidualny, zapominają o współpracy. Króluje zawiść i nieufność.
Prawie połowa z ankietowanych gimnazjalistów przyznała, że w szkołach padła ofiarą co najmniej dwóch form przemocy, tak samo 40 proc. uczniów podstawówek i szkół ponadgimnazjalnych. Dominuje przemoc psychiczna, uczniowie najczęściej wymieniają: obrażanie, plotki oraz używanie obraźliwych słów przez nauczyciela.
Najczęściej ofiarami przemocy w szkole padają uczniowie z województwa opolskiego (50 proc.) i lubelskiego (49 proc.), najrzadziej z Wielkopolski (34 proc.). Najbardziej agresywni są uczniowie w województwach warmińsko-mazurskim i podkarpackim, najspokojniejsi znowu są ci z Wielkopolski.
Wzrosła też liczba uczniowskich skarg na przemoc ze strony nauczycieli - im uczniowie starsi, tym bardziej na nią narzekają.
Jak wynika z diagnozy szkolnej, jednym z najważniejszych problemów polskiej szkoły jest brak zainteresowania rodziców tym, co ich dzieci robią poza domem, w tym właśnie w szkole.
- Musimy przede wszystkim apelować do rodziców, aby naprawdę interesowali się zachowaniem swoich dzieci, by próbowali wyjaśnić, skąd się biorą negatywne zachowania, by byli w kontakcie ze szkołą. Ważne jest, by rodzice utrzymywali kontakt ze szkołą nawet tak sporadyczny, jak wywiadówki - powiedział Czapiński.