- Najuboższe dzieci w Polsce mają mniejsze szanse, by dorównać do "średniej krajowej" niż ich rówieśnicy z innych krajów rozwiniętych - wynika z raportu UNICEF.
Autorzy raportu badali 24 rozwinięte państwa należące do OECD. Sprawdzali sytuację materialną dzieci, poziom opieki zdrowotnej i edukacji. Różnice w poziomie życia dzieci występują w każdym kraju, ale chodzi o to, jak daleko najuboższe dzieci mają do osiągnięcia średniej w danym kraju: czy to dystans do pokonania, czy raczej przepaść.
Najlepiej w raporcie wypadają Finlandia, Dania, Holandia i Szwajcaria. Najgorzej: Grecja, Włochy i USA. Dla Polski dane są alarmujące w części dotyczącej sytuacji materialnej dzieci - zajmujemy dopiero 21. miejsce. Badano tu trzy czynniki: dochód gospodarstw domowych, dostęp do podstawowych zasobów edukacyjnych, takich jak podręcznik, słownik, kalkulator czy komputer z internetem i warunki mieszkaniowe.
Najlepiej w raporcie wypadają Finlandia, Dania, Holandia i Szwajcaria. Najgorzej: Grecja, Włochy i USA. Dla Polski dane są alarmujące w części dotyczącej sytuacji materialnej dzieci - zajmujemy dopiero 21. miejsce. Badano tu trzy czynniki: dochód gospodarstw domowych, dostęp do podstawowych zasobów edukacyjnych, takich jak podręcznik, słownik, kalkulator czy komputer z internetem i warunki mieszkaniowe.
Jeśli chodzi o zdrowie, Polska jest też daleko - na 18. miejscu. Badano zgłaszane przez dzieci problemy zdrowotne, jakoś odżywiania i aktywność fizyczną - wśród najuboższych o wiele niższą niż statystyczna średnia.
Lepiej jest z edukacją - tu zajmujemy 5. miejsce. Autorzy raportu sprawdzali: umiejętność czytania, rozwiązywania zadań matematycznych i poziom wiedzy przyrodniczej. Nie wiadomo, jak wypadlibyśmy, gdyby oceniano np. zaniedbywane w polskich szkołach umiejętności pracy zespołowej, autoprezentacji czy edukacji seksualnej.
Lepiej jest z edukacją - tu zajmujemy 5. miejsce. Autorzy raportu sprawdzali: umiejętność czytania, rozwiązywania zadań matematycznych i poziom wiedzy przyrodniczej. Nie wiadomo, jak wypadlibyśmy, gdyby oceniano np. zaniedbywane w polskich szkołach umiejętności pracy zespołowej, autoprezentacji czy edukacji seksualnej.
Źródło: Gazeta Wyborcza, 4.12.2010 r.