Do tej pory do kłopotliwych sytuacji dochodziło jedynie w wypadku, gdy rodzice uczniów chcieli być zbyt hojni i składali się na drogi prezent - jak sprzęt AGD czy biżuterię za kilkaset złotych. Przyjęcie takiego daru, nawet gdy nie wiąże się z nim oczekiwanie lepszego traktowania jakiegoś ucznia, może narazić nauczyciela na kłopot z fiskusem, a w skrajnych przypadkach także na odpowiedzialność karną. W tym roku jednak dyskusja o prezentach weszła na nowy poziom - nie do końca fortunna redakcja standardów antyprzemocowych sprawiła, że na cenzurowanym znalazły się także niewinne czekoladki lub kwiatek.

Sprawdź też: Czy drobne upominki wręczone nauczycielom generują przychód podatkowy? >>>

 

Żadnych prezentów?

Od 15 sierpnia 2024 r. obowiązują przepisy, nakazujące różnym podmiotom - w tym także świadczącym usługi hotelarskie oraz turystyczne, a także prowadzącym inne miejsca zakwaterowania zbiorowego - wdrożyć standardy ochrony małoletnich. Nowe obowiązki nałożyła ustawa z 13 lipca 2023 r. o zmianie ustawy – Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw, której projekt wnieśli posłowie Suwerennej Polski po tragicznej śmierci ośmioletniego Kamila z Częstochowy (stąd funkcjonujące w mediach określenie „lex Kamilek”). W wytycznych do standardów, które dla szkół stworzyło Ministerstwo Sprawiedliwości, znalazł się zapis:

  • Nie wolno Ci przyjmować pieniędzy ani prezentów od dziecka, ani opiekunów dziecka. Nie wolno Ci wchodzić w relacje jakiejkolwiek zależności wobec dziecka lub opiekunów dziecka, które mogłyby prowadzić do oskarżeń o nierówne traktowanie bądź czerpanie korzyści majątkowych i innych.

 

Wielu nauczycieli uznało, że dotyczy to również prezentów na Dzień Nauczyciela. Z pomocą musiało przyjść samo Ministerstwo Sprawiedliwości - jego rzeczniczka Karolina Wasilewska wyjaśniła, że "ustawa Kamilka nie odnosi się do kwestii dawania prezentów nauczycielom". Przekazała, że Zespół do spraw Ochrony Małoletnich przedstawił "pewne wskazówki, kierując się przede wszystkim etyką, ale to wyłącznie propozycja, którą można uwzględnić albo nie". Dodała, że wytyczne należy traktować jak sugestie, którymi można kierować się przy wprowadzaniu standardów, a każda instytucja, np. szkoła, musi dostosować je do swoich zadań i do środowiska, w jakim funkcjonuje. Wskazała przy tym, że określenie dobrych praktyk dotyczących przyjmowania i wręczania prezentów w szkole będzie bezpieczne i dla uczniów, i dla nauczycieli.

- Myślę, że dla wszystkich jest oczywistym, że przyjmowanie pieniędzy czy indywidualnych prezentów - szczególnie drogich - od dzieci lub ich opiekunów jest i zawsze było nadużyciem zasad - zaznaczyła Wasilewska. Inną sprawą, jak dodała, jest wręczanie prezentów nauczycielom od całej klasy, np. z okazji Dnia Nauczyciela czy zakończenia roku szkolnego. Dopytywana, jak pod względem prawnym wygląda podarowanie nauczycielowi droższego prezentu od całej klasy, zaznaczyła, że chociaż nie ma też przepisów określających, co można, a czego nie można podarować, to: "zawsze trzeba zachować pewien rozsądek".

Zobacz w LEX: Oświadczenie o zapoznaniu się ze Standardami Ochrony Małoletnich > >

 


Jeszcze niegroźny zwyczaj, czy już łapówka?

Podsumowując - ustawa Kamilka nic w tej kwestii nie zmienia. Kodeks karny jasno stwierdza, że osoba, która w związku z pełnieniem funkcji publicznej, przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu (art. 228 k.k.). Nie ma wątpliwości, że przepis ten dotyczy również nauczycieli. Aby czyn wypełniał znamiona przestępstw wymienionych w kodeksie karnym, korzyść majątkowa musi być wręczona w związku z pełnieniem funkcji publicznej. I z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w szkole, bo nauczyciel dostaje prezent z okazji Dnia Edukacji Narodowej nie dlatego, że prywatnie przyjaźni się z rodzicem, ale ponieważ uczy jego dziecko. Przepisy nie wskazują, że osoba wręczająca łapówkę musi określić, w jakim celu to robi, np. by zapewnić synowi piątkę z matematyki na koniec roku. Korzyść – jeśli ma pozostawać choćby w najbardziej ogólnie pojętym związku z pełnioną funkcją – wiązać się musi z całokształtem urzędowania, z zespołem czynności należących do sprawowanej przez daną osobę funkcji publicznej, które może ona podejmować lub się od nich wstrzymywać. Korzyść zostaje wówczas udzielona w nadziei, że gdy czynności takie będą podejmowane, „życzliwie ustosunkowany” funkcjonariusz da temu wyraz w korzystnym dla dawcy korzyści sposobie ich wykonania.

Marcin Juwa, prawnik, doktorant Uniwersytetu SWPS, podkreśla, że nauczyciel jest urzędnikiem i zgodnie z literą prawa nie może przyjąć jakiegokolwiek prezentu, którego wartość przekracza 50 zł. - Oczywiście, mamy tu do czynienia ze zwyczajem, ale prezenty o wyższej wartości to już ryzyko zarówno dla wręczającego, jak i przyjmującego. Tym bardziej, że nie każdy rodzic musi być zadowolony z pracy nauczyciela i wyboru prezentu, co może być pokusą do złożenia zawiadomienia o przestępstwie - tłumaczy. - A prokurator nie ma wyboru, musi wszcząć postępowanie, czego skutkiem jest zawieszenie nauczyciela w obowiązkach, bo wobec pedagoga zatrudnionego w szkole nie może toczyć się postępowanie. Nawet jeżeli potem prokuratura postępowanie umorzy z uwagi choćby na panujący zwyczaj wręczania prezentów, to i tak poważny kłopot, którego łatwo można uniknąć, ograniczając się do bombonierki lub bukietu kwiatów - dodaje.

Sprawdź w LEX: Czy przy liczbie 26 lub 27 dzieci w szkole podstawowej dyrektor szkoły musi podzielić klasę? > >

 

Intencje trudne do zweryfikowania

Jest mało prawdopodobne, by przyjęcie przez nauczyciela zwykłego prezentu (nie pieniędzy w reklamówce bądź apartamentu nad morzem) zostało potraktowane jako przestępstwo. Jako wartość symbolicznego prezentu wskazuje się czasem kwotę 50 zł. Trzeba jednak zauważyć, że aby dany czyn został zakwalifikowany jako przestępstwo, jego szkodliwość społeczna musi być wyższa niż znikoma. W tym kontekście rozpatrywano również kwestię związaną właśnie z prezentami.

 

W wyroku z 1 grudnia 2016 r. (WA 14/16) SN rozstrzygnął, że przyjęcie przez ordynatora szpitala po zakończeniu leczenia od pacjenta butelki wódki o wartości przekraczającej 50 zł realizuje znamiona przestępstwa wskazanego w art. 228 par. 1 k.k. Jednak ponieważ leczenie nie było uzależnione od otrzymania korzyści, a prezent został wręczony z własnej inicjatywy pacjenta po przeprowadzonej wizycie, stopień społecznej szkodliwości jest znikomy, zatem do popełnienia przestępstwa nie doszło. Należy pamiętać, że przyjmowanie prezentów to nie tylko potencjalne problemy na gruncie przepisów karnych, ale również ewentualny przedmiot zainteresowania ze strony fiskusa. W art. 9 ust. 1 ustawy z 28 lipca 1983 r. o podatku od spadków i darowizn wskazuje, że opodatkowaniu podlega nabycie od jednego zbywcy, własności rzeczy i praw majątkowych o czystej wartości przekraczającej:

  • 36 120 zł, jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do I grupy podatkowej,
  • 27 090 zł, jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do II grupy podatkowej,
  • 5733 zł, jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do III grupy podatkowej.

Czytaj w LEX: Wytyczne do standardów ochrony dzieci w instytucjonalnych formach pieczy zastępczej > >