We wtorek Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, przygotowany przez MEN. Zgodnie z nim od 1 września br. opłata za każdą dodatkową godzinę opieki przedszkolnej - powyżej pięciu godzin bezpłatnych - wyniesie nie więcej niż jeden zł.
Obecnie, jeśli dziecko przebywa w przedszkolu dłużej niż pięć godzin, gminy obciążają rodziców opłatami, których wysokość same ustalają. W Polsce są gminy, które w ogóle nie pobierają opłat z tego tytułu, jak i takie, gdzie opłata wynosi powyżej 3 zł za godzinę. Z danych MEN wynika, że ok. 60 proc. dzieci przebywa w przedszkolach dłużej niż 5 godzin dziennie.
Na obniżenie opłaty wnoszonej przez rodziców za dodatkowe godziny opieki samorządy otrzymają dotację. Dostaną ją na każde dziecko w edukacji przedszkolnej niezależnie od tego, ile czasu spędza ono w placówce. Dotacja na jedno dziecko (w wieku 2,5 – 6 lat) w okresie wrzesień-grudzień 2013 r. będzie wynosić 414 zł. W 2014 r. będzie to już 1242 zł na jedno dziecko (kwota roczna). Na ten cel w budżecie państwa zaplanowano na okres wrzesień – grudzień 2013 r. środki w wysokości 504 mln zł; w 2014 r. na ten cel przeznaczonych będzie 1,6 mld zł.
Jak zaznaczył premier Donald Tusk podczas wtorkowej konferencji po posiedzeniu rządu, są samorządy, które nie będą musiały ze środków własnych dołożyć do obniżenia opłat przez rodziców, bo już teraz mają "godziny za złotówkę"; będą one mogły być przeznaczone także na dalsze upowszechnianie edukacji przedszkolnej.
Niezależnie od dotacji w wysokości 504 mln zł samorządy otrzymają w tym roku także około 200 mln zł ze środków unijnych z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Jak poinformowała minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska, rząd zdecydował we wtorek, że ok. 50 mln euro zostanie przekazane na wsparcie edukacji przedszkolnej. Środki te przeznaczone będą głównie na modernizację przedszkoli przy szkołach podstawowych. Trafią one w pierwszej kolejności do oddziałów przedszkolnych na terenie gmin, gdzie jest najmniej przedszkoli.
Podsumowując wydatki na edukację przedszkolną premier zaznaczył, że "w czasach tej niepewności finansowej i kryzysu (...) jest to największy tego typu zamysł w całej Unii Europejskiej, na który nikt by sobie nie pozwolił". "Polska na szczęście jest w sytuacji raczej lepszej niż gorszej w porównaniu do innych krajów, a mamy tutaj zresztą poważny dystans do nadgonienia" - powiedział Tusk.
Projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty przewiduje także, że od 1 września 2015 r. przedszkola niepubliczne będą mogły otrzymać dotację z budżetu gminy w wysokości 100 proc. kosztów utrzymania dziecka w samorządowym przedszkolu publicznym. Takie placówki będą musiały jednak dobrowolnie podporządkować się zasadom ustalonym przez gminy dla przedszkoli publicznych. Chodzi m.in. o wysokość opłat - "maksymalnie 1 zł za każdą dodatkową godzinę” i takie same zasady rekrutacji.
W projekcie zapisano również, że od 1 września 2015 r. wszystkie dzieci czteroletnie, a od 1 września 2017 r. dzieci trzyletnie – będą miały prawo do edukacji przedszkolnej. W praktyce oznacza to, że samorządy będą musiały zapewnić miejsca dla tych dzieci, jeśli ich rodzice będą zainteresowani posłaniem ich do przedszkola.
Premier zapowiedział, że po długim majowym weekendzie wraz z minister edukacji Krystyną Szumilas przedstawi szczegóły dotyczące zmian we wprowadzaniu obowiązku szkolnego dla sześciolatków. "Z tym projektem trzeba bardzo łagodnie i ostrożnie postępować, bo to jakbyśmy z własnymi dziećmi czy wnukami postępowali" - zaznaczył.
W ubiegłym tygodniu premier zapowiedział, że chce, by w 2014 r. do szkoły obowiązkowo poszły tylko te sześciolatki, które urodziły się między styczniem a końcem czerwca 2008 r.; natomiast druga połówka sześciolatków z tego rocznika miałaby ten obowiązek dopiero w 2015 r. Zgodnie z wciąż obowiązującymi zapisami ustawy o systemie oświaty, od 2014 r. obowiązek rozpoczynania nauki w wieku 6 lat obejmuje wszystkie dzieci.
Tusk podkreślił także, że jedynym punktem wyjścia reformy i wprowadzenia wcześniejszej edukacji jest dobro dzieci. "To nie jest interes rządu, to tylko po części jest interes samorządu, to przede wszystkim jest interes dziecka; niezależnie od tego jak wszyscy - ja też - lękamy się o naszych najmłodszych" - zaznaczył premier.