- Z badań wynika jednoznacznie, że ponad 60 proc. nauczycieli dyplomowanych po prostu się nie uczy - mówiła podczas poniedziałkowego spotkania z samorządowcami i pracownikami oświaty minister Anna Zalewska. Jej zdaniem rozwiązaniem tego problemu będzie ustawowy obowiązek doskonalenia. - Budujemy cały system, doskonalenia nauczycieli. My go nie mamy, nie mamy m.in. doradztwa metodycznego - podkreślała minister.
Dodała, że za zmianami nie nadążają również uczelnie pedagogiczne, które nie zauważyły, że: "w ciągu dwu lat w każdej placówce oświatowej będzie szerokopasmowy internet".
Informacja o zamiarze zwolnienia nauczyciela trafi do SIO>>
Doskonalenie jednym z podstawowych obowiązków
Nowy obowiązek do Karty Nauczyciela wprowadzi ustawa o finansowaniu zadań oświatowych - od 1 września 2018 r. każdy nauczyciel będzie miał obowiązek: doskonalić się zawodowo, zgodnie z potrzebami szkoły.
Dyrektorzy szkół będą musieli składać coroczne sprawozdania z realizacji obowiązku doskonalenia nauczycieli, mają w tym zakresie współpracować z rodzicami.
Nowy przepis znajdzie się w art. 6 KN, co oznacza, że nieszkolący się nauczyciel będzie mógł za to odpowiadać dyscyplinarnie.
Według resortu edukacji zmiana zmotywuje nauczycieli, a szkoły lepiej będą odpowiadać wyzwaniom współczesności. Lepiej działać mają też podmioty zajmujące się kształceniem pedagogów.
- Nie będzie można uczyć nauczyciela, jeśli nie będzie akredytacji. To jest trudna akredytacja, w dodatku można ją odebrać - podkreślała szefowa resortu edukacji.
Motywacja skuteczniejsza niż przymus prawny
- Zdecydowanie wolę taki system doskonalenia nauczycieli, który jest oparty na zachętach i nagradzaniu za efekty, czyli postępy uczniów, a nie na przymusie prawnym. - komentuje dr Danuta Elsner, konsultantką ds. zarządzania oświatą, była dyrektorką Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego w Katowicach - Trudno nie zgodzić się z minister edukacji, że nauczyciele powinni doskonalić kwalifikacje zawodowe, ponieważ zmienia się świat - mało którego zawodu to dzisiaj nie dotyczy. Jednak zapisanie w ustawie obowiązku doskonalenia może wywołać szereg działań pozornych - dodaje.
Ekspertka nie zgadza się też ze stwierdzeniem, że w Polsce nie istnieje system doradztwa metodycznego, podkreślając, że funkcjonuje on od dziesięcioleci. Jego ulepszenie powinno - jej zdaniem - zacząć się od zdefiniowania, czym jest doskonalenie nauczycieli.
- Rozstrzygnięcia wymaga, czy chodzi tu tylko o różne przedsięwzięcia szkoleniowe kończące się wydaniem dokumentu potwierdzające uczestnictwo, czy też samokształcenie, udział w projektach, innowacjach, badaniach oświatowych, dzielenie się doświadczeniami w środowisku zawodowym, co skutkuje gromadzeniem dorobku zawodowego, a nie zaświadczeń - podkreśla dr Elsner.
Pośpiech niewskazany
Jej zdaniem, przygotowując reformę, resort powinien zastanowić się, kto ma być beneficjentem podejmowanych działań: : nauczyciele czy uczniowie. Wprowadzenie obowiązku doskonalenia zawodowego wcale nie musi się bowiem przełożyć na lepsze wyniki uczniów.
- O tym przesądza wiele zmiennych, m. in. założenia leżące u podstaw systemu doskonalenia nauczycieli, wybrany model efektywności, cele, formy, metody, wykładowcy oraz warunki - zwłaszcza w szkole - które sprzyjają zastosowaniu opanowanej wiedzy i nabytych umiejętności w praktyce w taki sposób, aby zyskiwali na tym uczniowie - podkreśla dr Elsner - Reforma systemu doskonalenia nauczycieli - jak każda zmiana wyższego rzędu - jest procesem złożonym, dynamicznym, nieprzewidywalnym, niedookreślonym i czasochłonnym. Zaczynanie jej od wprowadzenia obowiązku prawnego świadczy o pośpiechu i niezrozumieniu tego procesu, co może przynieść negatywne skutki. Diabeł bowiem tkwi w szczegółach.
Nauczyciel nie będzie mógł dorobić na zleceniu>>