Gdyby poprawka przeszła, subwencja oświatowa na ten rok wzrosłaby o 774 mln zł.
Zdaniem ministra Dariusza Piontkowskiego pieniądze na 6-procentową podwyżkę od września 2020 r. (840 mln zł), mają pochodzić ze zwiększonej subwencji oświatowej (100 mln zł w rządowej autopoprawce do projektu budżetu) oraz mniejszej o ok. 7 tys. etatów niż się rząd spodziewał liczbie nauczycieli, co daje 740 mln zł.
Czytaj: Rząd dokłada do budżetu pieniądze na podwyżki dla nauczycieli>>
ZNP i samorządy są w tej sprawie mniej optymistyczne, zauważając, że oprócz 100 mln ekstra w subwencji, pieniądze na podwyżki nie są nigdzie zagwarantowane i najprawdopodobniej ich koszty poniosą samorządy. Te lęki są tym bardziej uzasadnione, że MEN nie dało dostępu do Systemu Informacji Oświatowej ani samorządom ani zawodowym związkom nauczycielskim. Nie wiadomo więc, ilu jest rzeczywiście nauczycieli.
Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk napisała na Twitterze: „Poprawka odrzucona, obietnice MEN i PiS o podwyżkach 6 proc. dla nauczycieli wciąż bez pokrycia!”.
Co dalej? A) żadnych podwyżek nie będzie B) niemal cały ich koszt poniosą samorządy C) pieniądze się znajdą ale za sprawą znacznej redukcji nauczycielskich etatów”.
Poseł Tomasz Trela również wrzucił post na Twitter: „Właśnie politycy pisorgpl na Komisji Finansów Publicznych odrzucili moją i posłanki Bąk poprawkę zwiększającą o kilka miliardów złotych budżet Polskiej oświaty. Dla Rydzyka jest, dla szkoły nie ma, taki rząd, tacy ludzie!”
Ostatecznie to od głosu wszystkich posłów będzie zależeć wysokość budżetu na oświatę. Najbliższe posiedzenie Sejmu odbędzie się 12 i 13 lutego 2020 r.