Główną przyczyną przełożenia reformy przedszkoli jest konieczność ratowania budżetu państwa - podkreślała na czwartkowej konferencji prasowej Beata Szydło z PiS. Jako drugi powód wskazała niekompetencję minister edukacji.
- Minister Rostowski chce zabrać pieniądze emerytom, teraz zabiera je przedszkolakom po to, żeby łatać dziurę budżetową - podkreśla posłanka, nazywając decyzje ministra finansów o podziale publicznych środków "frywolnym planowaniem budżetu".
Posłowie PiS nie ograniczają się jednak jedynie do krytyki rządu. Zwracają uwagę, że 320 mln zł na reformę już zabezpieczono jako dotację celową i proponują, by rząd przekazał te środki na sfinansowanie ich projektu bonu rodzinnego. Bony takie miałyby być warte trzysta złotych, a rodzice, którym by je przyznano, sami decydowaliby, na co przeznaczą te pieniądze.

MEN tłumaczy, że nie zarzucił reformy przedszkoli, a na jej przełożeniu skorzystają rodzice, pisaliśmy o tym tutaj>>