Rząd obciął 1,5 mln dotacji na podręczniki dla dzieci niewidomych, niesłyszących i niepełnosprawnych umysłowo. W wrześniu na podręczniki pisane brajlem lub powiększonym drukiem czeka w Polsce 871 niewidomych i 5764 słabowidzących uczniów. W tegorocznym budżecie na książki dla dzieci niepełnosprawnych zaplanowano 7 mln, po lipcowych cięciach będzie 5,5 mln.
- To jest skandaliczne podejście do potrzeb skrzywdzonych dzieci. Czy rząd uważa, że jeśli dzieci są niepełnosprawne, to jednocześnie muszą być analfabetami? - oburza się Anna Woźniak-Szymańska, prezes Polskiego Związku Niewidomych.
Dzieci niewidome i słabowidzące prawdopodobnie jednak na razie w ogóle nie dostaną podręczników, bo nie został nawet ogłoszony przetarg na ich druk. A w pierwszych klasach podstawówki i gimnazjum zmienia się podstawa programowa.
- Chcemy, aby książki dla całego kraju przetłumaczyła na brajla wybrana przez nas uczelnia wyższa. Ich treść będzie dostępna w internecie, ośrodki dla niewidomych będą mogły je wydrukować na drukarkach brajlowskich - tłumaczy Grzegorz Żurawski, rzecznik MEN.
Przyznaje, że nie wie, czy uda się zdążyć przed 1 września. Na razie nie wiadomo, która uczelnia zaadaptuje podręczniki.
- Nie bierze się pod uwagę tego, że przygotowanie specjalistycznych publikacji trwa dłużej niż zwykłych podręczników. Nie wyobrażam sobie też rezygnacji z druku w przypadku książek dla dzieci niedowidzących - uważa Zbigniew Nastaj, dyrektor lubelskiego okręgu Polskiego Związku Niewidomych.
To nie koniec oszczędności: Ministerstwo Edukacji Narodowej odmówiło 70 tys. rocznego dofinansowania druku jedynych w Polsce czasopism dla dzieci niewidomych i słabowidzących - "Promyczka" i "Światełka", w których artykuły są pisane językiem Braillea lub powiększonym drukiem. MEN powołuje się na "ograniczenie budżetu".
 
Źródło: Gazeta Wyborcza, 1.08.2009 r.