Nauczyciele i pracownicy oświaty w Skarżysku Kamiennej mieli podpisywać „Oświadczenia pracownika o aktualnym stanie zdrowia” zobowiązujące do informowania pracodawcy o stanie swojego zdrowia i zdrowiu swoich najbliższych. Znalazły się tam również groźby odpowiedzialności karnej za „zatajenie” tych informacji.

Kłamstwo co do stanu zdrowia mocno ryzykowne>>

 

Pytania jak do lekarza

Oto garść cytatów z „oświadczenia” ze Skarżyska Kamiennej:

  • „Oświadczam, że nie mam żadnych przeciwwskazań zdrowotnych do świadczenia pracy, żadnych objawów typowych dla zakażenia koronawirusem (gorączka, kaszel, katar, problemy z oddychaniem, duszności, wysypki)”.
  • „Oświadczam, że jestem świadoma/y sytuacji epidemiologicznej, jaka aktualna jest w Polsce i możliwości zakażenia koronawirusem”. „Oświadczam, że niezwłocznie poinformuję Pracodawcę w sytuacji wystąpienia jakichkolwiek objawów u mnie lub któregokolwiek członka mojej rodziny, świadczących o możliwości zakażenia”.
  • Dalej możemy się przekonać, że to pracownik, a nie dyrektor, ma na siebie wziąć konsekwencje pojawienia się w szkole koronawirusa: „Oświadczam, że zostałam/em poinformowana/y przez Pracodawcę o przestrzeganiu wszelkich norm sanitarnych, wynikających z zaleceń MEN, GIS i MZ. W związku z powyższym mam świadomość, że Pracodawca nie ponosi odpowiedzialności w przypadku zakażenia się przeze mnie koronawirusem”
  • Oświadczam, że jestem świadoma/y odpowiedzialności karnej w przypadku zatajenia informacji o objawach, świadczących, o możliwości zarażenia wirusem COVID-19 oraz odpowiedzialności karnej związanej z ewentualnym spowodowaniem zakażenia wirusem współpracowników – art. 156 & 1 pkt 2 Kodeksu Karnego”.

 

Czytaj w LEX: "Odmrażanie" szkół w zw. COVID-19 - podsumowanie zmian >

 

Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZNP, nie pozostawia suchej nitki na pomysłach zmuszania pracowników do podpisywania tego typu dokumentów. - Pandemia stała się dla niektórych dyrektorów szkół pretekstem do stawiania pracownikom wymagań, które są bezprawiem! To już nie „pomysłowy Dobromir”- to dowód zwyczajnej głupoty. Granice absurdu zostały przekroczone i nawet pandemia tego nie usprawiedliwia - pisze na Twitterze.

Czytaj w LEX: Koronawirus - obowiązki dyrektorów, czas pracy i wynagradzanie nauczycieli i pracowników niepedagogicznych >

 

To pracodawca odpowiada za BHP

Podobne „Oświadczenia pracownika” mieli podpisywać nauczyciele i pracownicy jednego z warszawskich przedszkoli. Najważniejsze, żeby w sytuacji zarażenia się COVID-19 na terenie placówki nie będą wnosili skarg, zażaleń, pretensji do przedszkola oraz organu prowadzącego. Również trójmiejskie placówki oświatowe podtykały do podpisu takie „dokumenty”:

  • Niniejszym oświadczam, że w ciągu ostatniego tygodnia nie miałem/am kontaktu z osobą zakażoną wirusem Covid-19 oraz nikt z członków najbliższej rodziny, otoczenia nie przebywa na kwarantannie, nie przejawia widocznych oznak choroby” – to cytat z Warszawy. Na jakiej podstawie pracownik przedszkola miałby mieć pewność, że w ostatnich dniach nie zetknął się z osobą zakażoną, skoro większość zakażonych przechodzi COVID-19 bezobjawowo?
  • "Stan mojego zdrowia jest dobry, nie przejawiam żadnych oznak chorobowych np. podwyższona temperatura, katar, alergia, kaszel, biegunka, duszności, wysypka, bóle mięśni, ból gardła, utrata smaku czy węchu i inne nietypowe”. Pracownik ma „natychmiast poinformować dyrektora przedszkola o wszelkich zmianach w sytuacji zdrowotnej odnośnie wirusa Covid-19 w najbliższym otoczeniu.

 

 

 

Nauczyciel musiał również oświadczyć, że: "w sytuacji zarażenia się COVID-19 na terenie placówki nie będę wnosił skarg, zażaleń, pretensji do Przedszkola oraz organu prowadzącego, będąc całkowicie świadomym zagrożenia epidemiologicznego płynącego z obecnej sytuacji w kraju”.

Sprawdź w LEX: Czy można dokonać przesunięcia terminu przeprowadzenia oceny pracy nauczyciela w związku ze stanem epidemii? >

- Dyrektorom podtykającym do podpisania takie papiery przypominam, że to pracodawca jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy. Nie może on pracownika zobowiązać, by ten mu udowadniał, że jest zdrowy. Sytuacja, gdy pracownik nie jest wpuszczony do szkoły bez podpisania „dokumentu” jest kuriozalna. W takim razie dyrektor powinien dać pracownikowi na piśmie, że nie wpuścił go do pracy, bo tamten nie podpisał. Inna sytuacja byłaby, gdyby pracownik uchylał się od testu czy też badań okresowych. Po naszej interwencji „oświadczenia” w Skarżysku Kamiennej zmieniono – informuje Baszczyński.

 

MEN: to nielegalne

Do tych żądań oświadczeń odniosło się ministerstwo edukacji, podkreślając, że takie działanie dyrektorów lub samorządów jest bezprawne. Dariusz Pionkowski porównał sytuację do wyjścia na ulicę każdego Polaka, który przedtem musiałby podpisywać oświadczenie, że wychodzi z domu na własną odpowiedzialność, ponieważ może się czymś zarazić. Zdaniem MEN nie ma podstaw prawnych, by nauczyciele i pracownicy oświatowi podpisywali takie „dokumenty” i zrzekali się roszczeń w razie zakażenia koronawirusem podczas pracy w szkole czy przedszkolu. Dyrektor nie może żądać od nauczyciela podpisywania tego typu oświadczeń!

Czytaj w LEX: Finansowanie zadań oświatowych w okresie zawieszenia zajęć z powodu koronawirusa >

Krzysztof Baszczyński zwraca uwagę, że za wszystkimi tego typu sytuacjami stoi brak testów. - Dlatego zabiegamy o testowanie pracowników oświaty. Rodzic przyprowadzając dziecko do placówki powinien mieć absolutną pewność, że zajmie się nim osoba nie będąca nosicielem wirusa. Ale testy w Polsce są mocno ograniczone. I w tym kontekście luzowanie ograniczeń wydaje się przedwczesne – mówi Baszczyński.

W szkołach podstawowych i przedszkolach na terenie całego kraju również rodzice muszą podpisywać oświadczenia, że m. in. dziecko nie miało kontaktu z chorym, nikt w rodzinie nie jest na kwarantannie. W dokumencie wymaganym w Szkole Podstawowej w Sannikach jest też zdanie: oświadczam, że w przypadku zakażenia dziecka, nie będę wnosił skarg.