Ułatwienie przeprowadzania egzaminów zewnętrznych, poprawa jakości ich sprawdzania, podstawa prawna do utworzenia elektronicznych systemów wspomagających egzaminatorów i nauczycieli - to główne cele zmian w ustawie o systemie oświaty, nad którymi pracuje obecnie resort edukacji. Przy okazji wprowadzi on kilka zmian dotyczących procedury dopuszczania podręczników do użytku szkolnego.

 

MEN przeanalizuje, czy niektóre podręczniki powinny zostać dopuszczone do użytku szkolnego>>

 

Kolejny krok do odciążenia uczniów

Idąc do wyborów, partie należące do obecnej koalicji rządzącej, obiecały kilka prouczniowskich zmian w prawie oświatowym. Obok wprowadzonego w kwietniu zakazu zadawania prac domowych, jest to przede wszystkim okrojenie podstawy programowej. To tylko wstęp do właściwej reformy, która ma zostać przeprowadzona w 2026 r. Resort zamierza opracować i wprowadzić zupełnie nową podstawę programową – jak zapowiada – lepiej uwzględniającą wyzwania współczesności. W tym celu opracuje m.in. profil absolwenta, określając zakres wiedzy i umiejętności, jakie powinna posiadać osoba kończąca obowiązkową edukację. Do tego czasu obowiązywać będzie jednak okrojona podstawa programowa – dotychczasową uszczuplono o 20 procent. Zrezygnowano głównie z tych treści, które – zdaniem ekspertów - są nadmiarowe na danym etapie edukacyjnym, niemożliwe lub bardzo trudne do zrealizowania w praktyce szkolnej.

 

Uszczuplone zostały m.in. treści:

  1. w szkole podstawowej (klasy IV–VIII): języka polskiego, języka obcego nowożytnego, języka łacińskiego, języka mniejszości narodowej lub etnicznej, języka regionalnego – kaszubskiego, historii, wiedzy o społeczeństwie, matematyki, biologii, chemii, geografii, fizyki, informatyki
  2. w liceum ogólnokształcącym i technikum: języka polskiego, języka obcego nowożytnego, języka łacińskiego, języka mniejszości narodowej lub etnicznej, języka regionalnego – kaszubskiego, historii, historii i teraźniejszości, wiedzy o społeczeństwie, matematyki, biologii, chemii, geografii, fizyki, informatyki, filozofii, języka łacińskiego i kultury antycznej, historii muzyki, historii sztuki

 

Koniec repetytoriów

To z tego powodu resort uznał, że konieczne jest wprowadzenie zmian dotyczących procedury dopuszczenia do użytku podręczników szkolnych. W projekcie noweli ustawy o systemie oświaty proponuje się doprecyzowanie warunków, jakie powinien spełniać podręcznik dopuszczony do użytku szkolnego. Konkretnie wyłącza się możliwość prezentacji w podręczniku treści w sposób repetycyjny, tj. taki, który służy powtarzaniu i utrwalaniu treści nauczania przez wykonywanie zadań typu egzaminacyjnego lub w sposób podporządkowany ćwiczeniu technik rozwiązywania zadań egzaminacyjnych.

Co za tym idzie - do użytku szkolnego nie będą już dopuszczane repetytoria. Choć tu przewidziano pewne odstępstwo w postaci przepisu przejściowego, który pozwoli stosowanie dotychczasowych zasad do postępowań w sprawie dopuszczenia do użytku szkolnego podręcznika wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie projektowanej ustawy.

 

Uczniu, tego nie musisz

Po wejściu w życie nowelizacji wydawcy będą musieli oznaczyć treści wykraczające poza zakres ustalony w podstawie programowej kształcenia ogólnego dla danych zajęć na danym etapie edukacyjnym.
- Zmiana ma na celu ułatwienie uczniom korzystania z podręcznika (uczenia się z pomocą podręcznika) przez wskazanie, które treści w podręczniku są ponadprogramowe, tj. wykraczają poza zakres ustalony w podstawie programowej kształcenia ogólnego dla danych zajęć na danym etapie edukacyjnym – wyjaśniają autorzy projektu. Wymóg ten będzie dotyczył podręczników, w stosunku do których złożono wnioski o ich dopuszczenie do użytku, już po wejściu w życie tych zmian. W przypadku istniejących podręczników umożliwiono wydawcom wprowadzenie takiej aktualizacji bez konieczności złożenia wniosku o dopuszczenie podręcznika do użytku szkolnego.

Pytanie, czy – zwłaszcza przed wdrożeniem właściwej zmiany podstawy programowej – nie są to zmiany zbędne. Wydawałoby się bowiem, że nauczyciele znają podstawę programową, a uczniowie mogą sami poradzić sobie z wyselekcjonowaniem obowiązkowych treści. To również kwestia dodatkowych, potencjalnych wydatków na wersję podręcznika różniącą się jedynie zakreśleniem fragmentów, które czytelnik może sobie spokojnie odpuścić.

 

I tak wszystko zależy od nauczyciela

- Z mojej perspektywy ta zmiana nie ma żadnego znaczenia, dziwię się, że skupiono się na problemie, który de facto nie istnieje – mówi Agata Karolczyk-Kozyra, polonistka, edukatorka, autorka bloga edukacyjnego "Kreatywny polonista” – Osobiście nie widzę nic złego w korzystaniu z repetytoriów lub innych tego typu pomocy, o ile nauczyciel i uczniowie uważają, że jest to dla nich korzystne. I nadal będą z nich korzystać, bo niezależnie od tego, jakie książki zostaną dopuszczone do użytku szkolnego, ostateczną decyzję, co do sposobu realizacji podstawy programowej podejmie nauczyciel – podkreśla.

Wskazuje, że nikt raczej nie pokusi się w tej chwili o zmianę podręcznika, bo pracę nad rozporządzeniem modyfikującym podstawę programową zakończono kilka tygodni temu, zatem jest już na to za późno. – Tym bardziej, że za dwa lata mają wejść w życie kolejne zmiany. Zresztą uczniom i nauczycielom może przydać się informacja, że jakaś treść wykracza poza obowiązkowy materiał, bo nawet jeśli nauczyciel dobrze zna podstawę programową, może się zdarzyć, że coś mu umknie – podkreśla Agata Karolczyk-Kozyra. – To też dobre dla uczniów, którzy  są w edukacji domowej, bo nie zawsze mogą oni liczyć na wsparcie nauczyciela w tym zakresie – dodaje.

 

Łatwiej wykreślić rzeczoznawcę z listy

Ale to nie jedyne zmiany dotyczące podręczników - wydawcy, którzy wystąpili o dopuszczenie podręcznika do użytku przed dniem 1 stycznia 2020 r.,  będą mieli obowiązek zapewnienia cyfrowego odzwierciedlenia podręcznika wydanego w postaci papierowej. Będzie to dotyczyć książek, które będą wznawiane bez aktualizacji.

- W ten sposób każdy uczeń, niezależnie od daty dopuszczenia podręcznika do użytku szkolnego, będzie miał zapewnioną możliwość korzystania z niego w dwóch wersjach, tj. papierowej i w cyfrowym odzwierciedleniu – wskazuje ustawodawca. MEN chce też uporządkować listę rzeczoznawców opiniujących podręczniki – będzie można wykreślić ich z listy, jeżeli dwukrotnie, bez uzasadnienia, odmówią sporządzenia opinii. Co istotne, czasem będzie to odmowa dorozumiana.

 – W związku z tym, że w kontaktach z rzeczoznawcami są wykorzystywane m.in. środki komunikacji elektronicznej, utrudniona jest ocena, czy nieudzielenie odpowiedzi na skierowane tą drogą zapytanie o gotowość opiniowania danego podręcznika jest równoznaczne z odmową jego opiniowania, gdyż może wynikać np. z braku dostępu do poczty elektronicznej w danym terminie, a w konsekwencji utrudnione jest stosowanie tego przepisu – wyjaśniają autorzy projektu.