W tym roku przedszkola przyjmują bowiem wg nowych kryteriów - pierwszeństwo mają mieszkańcy gminy, a potem dzieci z rodzin wielodzietnych, zastępczych, niepełnosprawne lub mające niepełnosprawne rodzeństwo, dzieci rodziców samotnych lub niepełnosprawnych.
Po raz pierwszy ustawa dokładnie precyzuje, jak zweryfikować dane podane przez rodzica podczas zapisów – zauważa ekspert prawa oświatowego Andrzej Pery. Trudno powiedzieć, co z taką możliwością zrobią przedszkola i gminy – dodaje.
"Metro" zapytało, czy gminy sięgną po takie rozwiązania.
"Jeśli przedszkola się do nas zwrócą, bez wahania wyślemy pracowników socjalnych w teren. Podejrzewam, że dostaniemy takie prośby, mamy sporo samotnych matek" – mówi Bernadetta Włoch-Nagórny, rzeczniczka warszawskiej Białołęki, gdzie na 1 miejsce przypada średnio 10 dzieci.
Wątpliwości, co zrobią urzędnicy, ma Marek Olszewski, szef Związku Gmin Wiejskich. "Sprawdzanie rodziców i dzieci? Wysyłanie do nich pracowników socjalnych? To – delikatnie mówiąc – niezręczne" - ocenia. (PAP)

Polecamy: Rodzice kłamią, by ich dzieci dostały przedszkole