Prace nad nowymi przepisami dotyczącymi kwalifikacji nauczycieli trwają już od wielu miesięcy. Początkowym pomysłem było podwyższenie wymogów stawianych nauczycielom - chodziło przede wszystkim, by pedagodzy zatrudniani w większości szkół mieli ukończone studia drugiego stopnia. Nowe regulacje miały wejść w życie we wrześniu 2016 r.
MEN podjęło prace nad projektem rozporządzenia w tej sprawie. Zakłada on, że że nauczyciele zatrudniani w gimnazjach, zasadniczych szkołach zawodowych, placówkach wychowania pozaszkolnego będą musieli posiadać dyplom magistra. Podobny wymóg dotyczyć będzie nauczycieli języków obcych.
Nie wydaje się jednak, by były to szczególnie istotne zmiany, skoro gimnazja mają zostać zlikwidowane. Rozporządzenie wprowadzi też przepisy przejściowe, które umożliwiają stosowanie dotychczasowych regulacji wobec osób, które ukończyły studia licencjackie na zasadach sprzed wejścia w życie rozporządzenia ministra nauki, regulującego kształcenie nauczycieli (21 lutego 2012 r.).
Inny przepis przejściowy zachowuje do 2020 r. dotychczasowe wymogi dotyczące kwalifikacji nauczycieli języków obcych w przedszkolach.
Po reformie w ośmioletnich podstawówkach będą obowiązywać takie same wymogi kwalifikacyjne, jak w sześcioletnich, funkcjonujących na podstawie dotychczasowych przepisów. Nie zmienią się też przepisy dotyczące nauczycieli liceów i techników.
Gimnazjum zatrudni magistra, ale nowa podstawówka już niekoniecznie
MEN wznowił prace nad przepisami dotyczącymi kwalifikacji wymaganych od nauczycieli. Wygląda na to, że reforma oświaty niewiele zmieni w tej materii.