Jeżeli przerwa w zajęciach miałaby faktycznie potrwać tyle, ile wskazano w rozporządzeniu, uczniowie wrócą do szkół 14 kwietnia. A już w kolejnym tygodniu mają napisać egzamin (21-23 kwietnia). Tyle że na tym etapie nikt już prawie nie ma wątpliwości, że epidemia i wprowadzone w związku z nią obostrzenia potrwają dłużej, stąd apele o przesunięcie lub odwołanie egzaminów.

UODO: Nauczyciel może wykorzystywać prywatny sprzęt, ale pod pewnymi warunkami>>

 

Samorządowcy i rodzice apelują o odwołanie egzaminu

W zeszłym tygodniu pojawiały się kolejne apele o rezygnację lub przesunięcie egzaminów w tym roku. O podjęcie takiej decyzji apelował m.in. prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

- Środki ostrożności w przypadku dużych skupisk zdających, byłyby trudne do zachowania - podkreśla Trzaskowski. - Ponieważ nic nie wskazuje, by w najbliższych tygodniach pandemia miałaby ustąpić, apeluję o przesunięcie terminów egzaminów oraz zmianę kalendarza szkolnego 2019/2020 tak, aby można było rzetelnie zrealizować podstawy programowe i przygotować się do egzaminów. Decyzja w tej sprawie uspokoiłaby uczniów, rodziców, nauczycieli i dyrektorów - apelował do premiera. Dodaje przy tym, że nie ma na razie możliwości, by egzaminy przeprowadzić w sposób zdalny. Podobne pismo wystosowała Unia Metropolii Polskich, wskazując w nim na konieczność zmiany kalendarza roku szkolnego i przesunięcia egzaminów.

Ale rząd póki co takiej potrzeby nie widzi i to mimo wprowadzania kolejnych obostrzeń, w tym nałożenia na osoby, które nie ukończyły 18 roku życia wychodzenia z domu bez opiekuna.  - Chcemy, żeby po Świętach Wielkanocnych sytuacja epidemiologiczna była taka, żeby Polacy mogli wrócić do pracy. Chcemy, żeby się odbyły egzaminy maturalne, egzaminy ósmoklasisty, żeby życie wróciło do pewnej "nowej normalności" – mówił premier Mateusz Morawiecki jeszcze tydzień temu, 24 marca.

 

 

Bez szans na egzamin

Dużo mniej optymistyczni są nauczyciele i dyrektorzy szkół. Jak mówił w rozmowie z Prawo.pl Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, rząd powinien pomyśleć o odpuszczeniu realizacji podstaw programowych oraz przemyśleć zmianę terminów matur.

Natomiast Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, uważa pomysł na przeprowadzenie tradycyjnych egzaminów w kwietniu za absurdalny i niebezpieczny zarówno dla nauczycieli, jak i dla uczniów. - Robimy sondaż wśród nauczycieli, czy egzamin ósmoklasisty należy w tym roku odwołać, czy przełożyć. Tego, że da się go przeprowadzić w terminie nawet nie zakładamy - tłumaczy. - Nie spotkałem się na razie z opinią, że należałoby go przeprowadzić w czasie epidemii - dodaje wiceprezes ZNP.

Związkowcy zaapelowali do MEN o odwołanie egzaminów ósmoklasisty i matur. Zdaniem związkowców resort powinien skupić się przede wszystkim na wypracowaniu adekwatnej do obecnych warunków i bezpiecznej formy rekrutacji do szkół ponadpodstawowych oraz na studia w roku 2020. ZNP podkreśla, że zorganizowanie egzaminów zewnętrznych w dotychczasowej formule, czyli w szkołach, wiąże się z narażeniem zdrowia i życia tegorocznych ósmoklasistów, maturzystów i uczniów przystępujących do egzaminów zawodowych, a także nauczycieli, pracowników oświaty oraz rodzin i najbliższych wszystkich tych osób.
- Uważam, że w tym roku wyjątkowo w rekrutacji do liceów powinno się brać pod uwagę oceny ucznia z siódmej klasy oraz oceny z pierwszego półrocza - mówi Krzysztof Baszczyński.

 

Mało chętnych do zasiadania w komisjach

Abstrahując nawet od wątpliwości rodziców, co do posłania dzieci na egzamin w czasie epidemii, wątpliwe jest, by nauczyciele rwali się do zasiadania w zespołach egzaminacyjnych. Rok temu, w związku ze strajkiem nauczycieli, MEN poradził sobie z tym problemem dopuszczając możliwość zastępowania nauczycieli osobami, które nie mają przygotowania pedagogicznego. Uczniów pilnowali zatem m.in. strażacy, żołnierze i funkcjonariusze służby więziennej. Szczególna sytuacja rodzi jednak pytanie, czy nauczyciel ma prawo odmówić udziału w egzaminie.

 


- Nauczyciel tak jak każdy pracownik zgodnie z art. 210 § 1 Kodeksu pracy może odmówić wykonania polecenia służbowego, czy też powstrzymać się od wykonywania pracy polegającej na uczestniczeniu w egzaminie, gdy stwierdzi, że warunki pracy nie odpowiadają przepisom bezpieczeństwa i higieny pracy i stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla jego zdrowia lub życia - mówi radca prawny Dominik Kucharski- O fakcie powstrzymania się od pracy, należy poinformować dyrektora szkoły. Można przyjąć, że panująca pandemia koronawirusa i ryzyko zarażenia podczas egzaminów, stanowi bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia, co może uzasadniać powstrzymanie się przez nauczycieli od wykonywania pracy podczas egzaminów - dodaje. Mówi też, że zgodnie z regulacjami art. 210 Kodeksu pracy, nauczyciel nie może w takiej sytuacji ponosić negatywnych konsekwencji powstrzymania się od pracy i za okres powstrzymania się od pracy przysługuje mu wynagrodzenie.