– Tworzymy plany, ale tak naprawdę mamy niewielki wpływ na ich ostateczny kształt – narzekają dyrektorzy szkół. Przedstawiciele samorządów skarżą się natomiast, że dyrektorzy często robią nierealne szacunki, oderwane od możliwości finansowych gminnych budżetów.
Z wydanego w tym roku raportu Sytuacja i status zawodowy dyrektorów szkół i placówek oświatowych wynika, że tylko teoretycznie dyrektorzy tworzą plan finansowy i przedstawiają samorządowi do zatwierdzenia. W praktyce często bowiem otrzymują bardzo szczegó-owe wytyczne, ograniczające swobodę ich działania do drobnego procenta środków z planu. W raporcie przeczytać można również, że symptomatyczne jest to, iż żaden z badanych dyrektorów, mówiąc o tworzeniu planu finansowego szkół, nie wspomniał o środkach na wynagrodzenia. Wszyscy ograniczyli się do wydatków rzeczowych i ewentualnie wspomnieli o inwestycjach. Szymon Więsław wskazu-je, że może to oznaczać, iż przy tworzeniu przez dyrektorów jednostek planów finansowych kwestie wynagrodzeń są pomijane.
Na dokonanie zmian w planie finansowym szkoły dyrektorzy muszą uzyskać zgodę organu prowadzącego. Tylko pojedyncze samo-rządy udzielają dyrektorom stałych pełnomocnictw do samodzielnego podejmowania takich decyzji. Jednak umocowania takie nie dotyczą wynagrodzeń i inwestycji.
– Rzeczywistość tworzenia planów finansowych jest taka, że dyrektor tak naprawdę może podejmować decyzję o rodzaju używanego w szkole papieru ksero i długopisów. Wszystkie najważniejsze decyzje są poza nim. Nie ma wpływu na wynagrodzenia, nie ma też wpływu na inwestycje. Na przykład decyzja, czy przeprowadzić termomodernizację szkoły, czy nie, leży po stronie samorządu, a nie dyrektora – zauważa Szymon Więsław. Poza tym, zdaniem badacza, najważniejsze decyzje finansowe podejmowane są nie na etapie tworzenia planów finansowych, ale przy zatwierdzaniu arkusza organizacyjnego (między majem a sierpniem). – Wynagrodzenia dla nauczycieli stanowią aż 80% budżetu. Jeśli więc przyjmiemy, że budżet szkoły wynosi 1 mln zł i jeśli od tej sumy odejmiemy wynagrodzenia oraz koszty stałe, czyli media, do dyspozycji dyrektora pozostaje zaledwie około 5%. To jest 50 tys. zł rocznie, czyli miesięcznie niespełna 5 tys. zł – wylicza Szymon Więsław.
Maciej Barański, dyrektor gimnazjum w Lęborku, dodaje, że to, jak wygląda tworzenie planów finansowych, zależy od samorządu. Potwierdza to raport Więsława. Wynika z niego, że jeśli samorząd pozwala na przechowywanie dokumentacji finasowo-księgowej w szkole, wówczas dyrektor ma większy wpływ na kształt finansów placówki. Im „bliżej” dyrektora jednostki siedzi księgowy, tym w praktyce ma on większy wpływ na jej pracę i tym większy jest jego zakres realnego wpływu – czytamy w raporcie.
Powstaje zatem pytanie, w którym kierunku powinny iść zmiany: czy dyrektorzy powinni mieć większy wpływ na budżety, czy może – wręcz przeciwnie – nie powinni się nimi zajmować w ogóle? – Najważniejsze, co teraz należy zrobić, to obrać jedną z tych dwóch dróg, bo obecna sytuacja jest bardzo niespójna. Musimy ujednolicić zasady tworzenia takich budżetów i zdecydować, jaką rolę powinien w szkole pełnić dyrektor. Którąkolwiek drogę obierzemy, będzie ona lepsza od obecnego stanu – podsumowuje Szymon Więsław.
Jest to fragment artykułu Pauliny Gumowskiej "Plany finansowe szkół: dyrektorzy kontra urzędnicy", opublikowany w październikowym numerze czasopisma "Dyrektor Szkoły" w Niezbędniku "Plan finansowy szkoły". Informacje o prenumeracie dostępne tutaj>>