Jeszcze w tym roku wprowadzone zostaną przepisy, w wyniku których samorządowcy – wójtowie, burmistrzowie, prezydenci i zarządy powiatów – będą mogli dobrym dyrektorom powierzać funkcję na kolejną kadencję – wskazał wiceszef MEN Henryk Kiepura. - Jeżeli dyrektor jest dobrym dyrektorem, jeżeli szkoła osiąga znakomite wyniki edukacyjne, to nie ma powodu, żeby takiego dyrektora ograniczać i robić sztuczny konkurs, do czego doprowadził rząd PiS-u - wskazał. Podkreślił przy tym, że chodzi o powierzenie stanowiska na jedną kadencję.

 

Wybór dyrektora szkoły bywa problemem dla wójtów>>

 

Nauczycieli władza nie pociąga

- Konkurs jest podstawowym trybem wyboru dyrektora publicznej placówki oświatowej - wskazuje radca prawny Magdalena Fota, ekspertka od prawa oświatowego. - Osobie wyłonionej tą drogą nie można odmówić powierzenia stanowiska – w takim przypadku kandydat ma roszczenie o powołanie na stanowisko dyrektora i swoich praw może dochodzić przed sądem pracy. Dotychczasowy dyrektor może przystąpić do procedury konkursowej. Nie ma dla niego odrębnej procedury, jest traktowany jak każdy inny kandydat - podkreśla. 

 

Wskazuje, że taki kandydat z własnej inicjatywy składa wszystkie wymagane dokumenty i podlega ocenie komisji konkursowej pod kątem spełniania wymogów formalnych zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej z 8 kwietnia 2010 r. w sprawie regulaminu konkursu na stanowisko dyrektora publicznej szkoły lub publicznej placówki oraz trybu pracy komisji konkursowej. Całość postępowania konkursowego przeprowadza organ prowadzący daną placówkę. Problemem są jednak kandydaci - bo chętnych brakuje. W zeszłym roku sprawdzał to Związek Nauczycielstwa Polskiego  - badał sytuację na Podkarpaciu, i okazało się, że na 114 konkursów, tylko w pięciu przypadkach zgłosił się więcej niż jeden kandydat. W sześciu nie zgłosił się żaden.

 

Zamiast zaostrzenia - liberalizacja

Zgodnie z art. 63 ust. 12 ustawy - Prawo oświatowe, organ prowadzący ma prawo powierzyć konkretnej osobie stanowisko dyrektora placówki bez konkursu, ale jedynie pod pewnymi warunkami i po wyczerpaniu trybu określonego w tym przepisie:

  • konkurs ogłoszono prawidłowo, ale się do niego nikt nie zgłosił, albo
  • postępowanie konkursowe przeprowadzono w sposób prawidłowy, lecz nie wyłoniono kandydata.

Powierzenie stanowiska w tym trybie - podobnie jak w przypadku trybu konkursowego – dotyczy pięciu lat szkolnych. W uzasadnionych przypadkach może to być okres krótszy, jednak nie krótszy niż jeden rok szkolny. W tym przypadku organ prowadzący nie jest zobligowany do szybszego ogłoszenia kolejnego konkursu. Poprzednia ekipa rządząca chciała wzmocnić wpływ kuratora oświaty na konkursy i na kwestię powierzenia stanowiska dyrektora. Zawetowana przez prezydenta Lex Czarnek miała wprowadzić konieczność uzyskania pozytywnej opinii organu sprawującego nadzór pedagogiczny w przypadku, gdy organ prowadzący szkołę lub placówkę powołuje na stanowisko dyrektora szkoły lub placówki osobę niebędącą nauczycielem oraz  gdy organ prowadzący powierza stanowisko ustalonemu przez siebie kandydatowi. Wygląda na to, że obecny rząd pójdzie w drugą stronę - nie trzeba będzie organizować konkursu dla jednego kandydata, którym będzie dotychczasowy dyrektor szkoły.

 

Problem z brakiem zgody kuratora

W poprzednich latach problematyczna była sytuacja, gdy organ prowadzący nie zgadzał się na powierzenie stanowiska dotychczasowemu dyrektorowi. Mimo że literalna wykładnia przepisu prowadzi do wniosku, że powierzenie jest obligatoryjne, zdarzało się, że do porozumienia pomiędzy organem prowadzącym a organem sprawującym nadzór pedagogiczny - nie dochodzi. Tak było w jednej ze szkół na południu Polski - organ prowadzący, jako że nikt nie zgłosił się do konkursu, chciał powierzyć stanowisko dotychczasowemu dyrektorowi. Kurator odmówił, uzasadniając to tym, że… dotychczasowy dyrektor nie stawał do konkursu. Takie uzasadnienie wywraca sens przepisu do góry nogami. Te przepisy także należy doprecyzować, bo problematyczne jest złożenie odwołania, gdy dojdzie do takiej sytuacji.

 

Przepisy regulujące postępowanie konkursowe nie przewidują procedury czy szczegółowych reguł dochodzenia przez organy do porozumienia -  jedyną wynikającą z ustawy zasadą jest to, że stanowiska obu organów muszą być zgodne, jednomyślne. - W przepisach nie są wskazane żadne konkretne możliwe przyczyny braku dojścia organów do porozumienia, przez co niestety tak naprawdę powód może być każdy, nawet tak nietrafiony jak w tej sytuacji. Oczywiście, organy administracyjne powinny działać w sposób budzący zaufanie do władzy publicznej, przez co ich czynności powinny być klarowne, przekonujące i uzasadnione, jednak wskazanie przez kuratora chybionego powodu będzie według mnie niewystarczające dla skutecznego zakwestionowania działania kuratora