Anna W. właścicielka niepublicznego przedszkola wniosła o zasądzenie od gminy kwoty 314 tys. zł tytułem niepełnej dotacji, której nie otrzymała za lata 2011 – 2014.

 

Sprawa o dotacje to nie sprawa cywilna

Opierając na opinii biegłej z zakresu rachunkowości sąd I instancji uwzględnił powództwo do kwoty 311 tys. zł. Ustalił, że pozwana gmina wypłacając powódce dotację w okresie objętym pozwem błędnie wykluczyła niektóre z wydatków bieżących z podstawy od której powinno naliczać się dotację.

Sąd Odwoławczy do którego odwołała się gmina, uchylił zaskarżony wyrok i odrzucił pozew wskazując na niedopuszczalność drogi sądowej. Podkreślił, że choć żadna ze stron nie podniosła zarzutu niedopuszczalności drogi sądowej, to sąd wziął z urzędu pod uwagę przyczyny nieważności postępowania (art. 378 § 1 k.p.c. w związku z art. 379 pkt 1 k.p.c.).

 

Gmina wypłacała dotację w ramach władztwa publicznego

Wyjaśnił, że o tym czy sprawa może być uznana za sprawę cywilną w rozumieniu art. 1 k.p.c. decyduje przedmiot procesu, a więc przedstawione pod osąd sądu roszczenie oraz dotyczący go stan faktyczny. Co istotne, sprawa cywilna zakłada równorzędność podmiotów. Tymczasem powódka określając swoje roszczenie powołała się na zapisy art. 90 ust. 1 ustawy o systemie oświaty oraz art. 236 ust. 2 i 3 ustawy o finansach publicznych.

 

Jeżeli zatem źródłem roszczenia jest stosunek administracyjnoprawny to sprawa nie będzie już miała charakteru cywilnego. Przesądzającym elementem, który wskazuje na stosunek administracyjnoprawny jest występowanie organu państwowego lub społecznego wobec innego uczestnika z pozycji wykonywania wobec niego władzy zwierzchniej w ramach przyznanych mu kompetencji.

 

Przyznanie dotacji to akt stosowania prawa

Zauważając kontrowersje, jakie powyższa kwestia wywołuje w orzecznictwie sąd podkreślił, że wysokość dotacji oświatowej nie wynika wprost z ustawy ani z uchwały gminy, a jednocześnie nie jest ona równa dla wszystkich uprawnionych. Organ dotujący indywidualnie określa należną uprawnionemu kwotę, posiłkując się wzorem przewidzianym w ustawie.

 

Choć sprowadza się to w dużej mierze do dokonania operacji matematycznych, to jednak określenie wysokości dotacji ma charakter aktu stosowania prawa. Organ najpierw bowiem ustala, czy ubiegający się o dotację jest uprawnionym do jej otrzymania, jak też czy spełnia wymogi określone w ustawie oraz uchwale gminy, a dopiero później oblicza wysokość dotacji i w rezultacie wydaje rozstrzygnięcie. W ten sposób organ administracji publicznej kreuje pewną indywidualno-konkretną normę, a wypłata dotacji jest formą jej wykonania. Istotny jest tutaj fakt, że normę tę, organ ustala władczo i jednostronnie, a beneficjent nie ma wpływu na jej treść. Z tego powodu przyznanie dotacji przewidzianej w art. 90 ust. 1a i 2a–3a i ustalenie jej wysokości powinno być traktowane jako akt administracyjny, a nie czynność materialnotechniczna.

 

Dotacja przysługuje temu przedszkolu, do którego dziecko faktycznie uczęszcza>>

 

Zdaniem sądu jednostka samorządu terytorialnego, jako upoważniona do przyznania dotacji, nie ma pozycji nadrzędnej w stosunku do beneficjenta. Jednak stosunek, jaki w związku z dotacjami nawiązuje się między nimi nie nosi również cech stosunku równorzędnego, jak to ma miejsce w stosunku cywilnoprawnym. Postępowanie strony pozwanej, jako jednostki samorządu terytorialnego przyznającej dotację należy więc zakwalifikować jako inną czynność z zakresu administracji publicznej, o której mowa w art. 3 § 2 pkt 4 ustawy Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. To oznacza, że kontrolę nad stosowaniem prawa przez organ w tym zakresie sprawuje sąd administracyjny.

 

Postanowienie SA w Łodzi z dnia 17.07.2018 r. sygn. akt I ACa 1448/17.