W piątek miało miejsce spotkanie p.o. dyrektora CKE Mirosława Sawickiego z dyrektorami Okręgowych Komisji Egzaminacyjnych, a w przerwie – spotkanie z dziennikarzami. Tematem spotkań była bieżąca sytuacja w CKE.
Jak powiedział Mirosław Sawicki, jego zadaniem jest próba wyczyszczenia sytuacji w CKE.
Jego zdaniem, obecną sytuację spowodował nadmiar zadań dokładanych Komisji zwłaszcza w latach 2005-2007 bez zapewnienia możliwości ich realizacji. W działającym od 2002 roku systemie egzaminów zewnętrznych wprowadzono 26 zmian. Tempo ich wprowadzania stało się przyczyną obniżenia jakości pracy Komisji.
Pojawiło się rozdwojenie między zadaniami służącymi rozwojowi , finansowanymi głównie z funduszy unijnych, a bieżącymi. – Musi znaleźć się sposób na ich powiązanie – mówił. Według niego to decyzje poprzedniego rządu, nakładające na Komisję te dodatkowe zadania bez wzmocnienia kadrowego, spowodowały pojawienie się niedociągnięć i zaniechań.
W CKE i we wszystkich komisjach okręgowych łącznie jest 450 etatów, to jest zaledwie jedna piąta stanu w podobnym systemie w Wielkiej Brytanii.
Sawicki podkreślił, że wszystkie projekty współfinansowane z pieniędzy unijnych służą rozwojowi systemu egzaminów zewnętrznych, są potrzebne i żadnego nie zamierza skreślić. Przeciążeniem obowiązkami pracowników tłumaczył pojawienie się błędów i bałaganu w dokumentacji, ale nie stwierdził do tej pory nadużyć finansowych. Jedna sprawa dotycząca błędów popełnianych przez księgową w sprawozdawczości została skierowana do prokuratury.
Mirosław Sawicki oświadczył, że nie wie jeszcze, czy stanie do konkursu na dyrektora CKE, który ma być ogłoszony do końca lipca. W tej chwili zamierza doprowadzić do tego, by poziom i jakość zatrudnienia, na co są pieniądze unijne, zapewnił wykonywanie przez CKE nałożonych na nią zadań. Zaczyna poszukiwać ludzi, którzy się tego podejmą.
Źródło: notka prasowa MEN, Głos Nauczycielski, 18.07.2008r.